Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Robert Kędzierski
Robert Kędzierski
|
aktualizacja

W Niemczech wydarzyło się coś, co uderzy w Polskę. Tąpnięcie ważnego wskaźnika

385
Podziel się:

Produkcja przemysłowa Niemiec spadła w lipcu o 0,8 proc. w porównaniu z czerwcem. Znacznie mocniej niż spodziewali się tego analitycy. Polska gospodarka może to odczuć. Szczególnie kiedy przyjrzymy się danym. Widać w nich prawdziwe tąpnięcie dotyczące kluczowej branży.

W Niemczech wydarzyło się coś, co uderzy w Polskę. Tąpnięcie ważnego wskaźnika
Niemcy znów mają problem. Ważny wskaźnik znów poleciał na łeb, na szyję (GETTY, Anadolu Agency)

Produkcja przemysłowa w Niemczech w lipcu była o 0,8 proc. niższa niż w czerwcu. To wynik znacznie gorszy od przewidywań analityków, którzy prognozowali -0,5 proc. W ujęciu rocznym współczynnik obniżył się o 2,1 proc. W czerwcu spadek produkcji w ujęciu miesięcznym wyniósł z kolei 1,4 proc. (po korekcie), a w porównaniu z rokiem poprzednim -1,5 proc.

Federalny Urząd Statystyczny podał też dane dotyczące produkcji przetwórczej (z wyłączeniem energii i budownictwa) - tu spadek w porównaniu z czerwcem wyniósł 1,8 proc. (po odsezonowaniu). Prawdziwe tąpnięcie widoczne jest natomiast w sektorze motoryzacyjnym. Produkcja w lipcu obniżyła się dla kluczowej dla gospodarki branży o 9,4 proc. Spadła też produkcja dóbr konsumpcyjnych - o 1 proc., czy dóbr kapitałowych - o 2,9 proc.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Starają się o rządowy kredyt na mieszkanie. Mogą stracić tysiące złotych

Niemieckie ministerstwo komentuje: Ożywienie? Nie do przewidzenia

Statystycy publikują też charakteryzujące się mniejszą zmiennością porównanie trzymiesięcznego okresu. Produkcja przemysłowa za maj, czerwiec i lipiec była o 1,9 proc. niższa niż w trzech poprzednich miesiącach. Nie można więc mówić, że problemy niemieckiej gospodarki są chwilowe. Wręcz przeciwnie - pogłębiają się.

Niemieckie Ministerstwo Gospodarki komentuje te dane dość lakonicznie. Zauważa, że produkcja przemysłowa jeszcze nie wróciła do normy. Resort przyznaje też, że "zauważalne ożywienie produkcji przemysłowej nie jest jeszcze do przewidzenia".

Niemcy ponownie "chorym człowiekiem Europy"?

Czwartkowe dane to kolejny zły sygnał, który napływa z Niemiec. Kilka dni temu poznaliśmy bowiem wartość PMI, parametru obrazującego koniunkturę. Ta spada w całej strefie euro, jednak to w Niemczech współczynnik pogarsza się - jak pisaliśmy - w sposób najwyraźniejszy. Wskaźnik dla usług osiągnął w lipcu poziom 47,3 pkt. Miesiąc wcześniej wynosił 52,3 pkt. A skoro spadł tak głęboko poniżej poziomu 50 pkt., oznacza to nic innego niż dekoniunkturę.

Ta jest również silna w przemyśle. Ostatni odczyt dla Niemiec wskazuje co prawda na lekkie odbicie, ale i tu współczynnik jest znacząco niższy od wyznaczającej czerwoną linię wartości 50 - wynosi bowiem 39,1 pkt. Miesiąc wcześniej był niższy, na poziomie 38,8 pkt, trudno jednak, by tak mizerne odbicie brać za dobrą monetę.

Kolejne złe dane napływające z niemieckiej gospodarki sprawiają, że coraz częściej padają pytania o to, czy jest ona w stanie powrócić na pierwotne tory. Prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego cytowane przez "The Economist" są ponure. W latach 2019-2028 wzrost niemieckiej gospodarki ma wynieść 8 proc. Prognozowane zwiększenie się francuskiego PKB wynieść ma z kolei 10 proc., holenderskiego 15, a amerykańskiego 17. Polskie PKB ma w tym czasie urosnąć o 30 proc.

Czy Niemcy znów zatem staną się "chorym człowiekiem Europy", jak określano kraj w latach 90., gdy opanował go kryzys? Kolejny sygnał, który da podstawy do takiej tezy, nadejdzie wkrótce - chodzi o przewidywany spadek PKB. Złych sygnałów, które są złą wiadomością dla polskiej gospodarki, w dużym stopniu powiązanej z niemiecką, najpewniej znów więc przybędzie.

Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl 

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(385)
WYRÓŻNIONE
barakuda
rok temu
to już było wiadome od wielu lat gdy Merkel zaprosiła gości oraz gdy zgodziła się na wygaszanie elektrowni atomowych a także produkcję aut spalinowych na której to utrzymywała się gospodarka, wszystkie nadwyżki jakie były wypracowane w budżecie zostały stracone. Wielkie niemieckie koncerny zwyczajnie przenoszą produkcję do państw spoza strefy euro a także do Chin czy USA. Unijni urzędnicy sprawiają, ze Europa przestanie istnieć, ciągłe zakazy, nakazy, likwidacje gospodarstw rolnych, przemysłu, produkcji i nakładanie kolejnych podatków, mam nadzieję ze jednak wybory w przyszłym roku zmienią układ sił i zacznie się dziac coś lepszego
Twój nick
rok temu
Może wyślijmy niemcom Balcerowicz. Uzdrowi ich gospodarkę jak naszą w latach 90'.
Gregory
rok temu
Jak ma być lepiej, skoro w Audi w Ingolstadt na rozładunek czekałem godzinę a po tym jeszcze godzina jak otrzymałem dokumenty spowrotem, ale tam nie pracowali Niemcy tylko nieroby z Afryki a im to wisi oni się nie śpieszą dlatego u siebie mają biedę i taką samą zrobią w Europie. Jestem za tym aby pakować ich w samoloty i wywozić do ich macierzystych krajów
NAJNOWSZE KOMENTARZE (385)
G.G.
rok temu
Mamy nowego Boga. BOGA KLIMATU. Dotacja do wiatraka paneli i jeszcze setki innych. Brytyjczycy Norwegowie i Szwajcarzy nie znają tego Boga.
Wujek Scott R...
rok temu
Mylisz się, Chińczycy mają swoje marki i swoje rynki, produkcja dla koncernów niemieckich nie jest już dla nich interesem. Spróbuj dotrzeć do informacji, na jakie samochody czyjej produkcji przerzucili się taksówkarze ze stolicy na M za wschodnią granicą Polski. Przed sankcjami jeździli markami niemieckimi, które zostały wymiecione i zastąpione lepszymi i tańszymi "kitajcami".
ekonomistaRom...
rok temu
Kryzys zawsze dosięga biedote . Bogaci zawsze zarabiają. Globalizm i korporacjonizm zniszczy wszystko.
ekonomistaRom...
rok temu
Kryzys zawsze dosięga biedote . Bogaci zawsze zarabiają. Globalizm i korporacjonizm zniszczy wszystko.
Wyśmienicie!
rok temu
Ale te dane są bardzo dobre. Czemu tak ponuro?
...
Następna strona