Jak pisaliśmy w money.pl, środowa sesja na moskiewskiej giełdzie przyniosła dramatyczne załamanie kursu rubla. Tego dnia juan umocnił się o 0,4961 punktu do poziomu 14,9572 rubla, co oznacza wzrost aż o 3,43 proc. w stosunku do wtorkowego zamknięcia. To najsilniejsze jednodniowe osłabienie rosyjskiej waluty względem juana od wielu miesięcy.
Ponadto kurs rubla spadł do najniższego poziomu od wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie, sięgając 105 rubli za dolara amerykańskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szczególnie istotny z perspektywy Moskwy jest kurs juana. Bank Rosji w czerwcu 2024 roku ogłosił, że kurs juana do rubla będzie wyznaczał trend dla pozostałych par walutowych. Rosyjski bank centralny zaznaczył wtedy, że "rola dolara amerykańskiego i euro na rosyjskim rynku konsekwentnie malała w ciągu ostatnich dwóch lat, co jest rezultatem przekierowania przepływów handlowych na Wschód".
W maju udział juana w obrotach na moskiewskiej giełdzie przekroczył 54 proc., co uczyniło chińską walutę dominującą w handlu giełdowym. Problemy na rynku walutowym spowodowały, że "chińskie firmy zaczęły wstrzymywać sprzedaż towarów konsumpcyjnych w Rosji".
Chiński alarm
Już teraz chińskie firmy handlujące w internecie wstrzymały handel. Przedsiębiorcy z Państwa Środka mają być zaniepokojeni tym, co dzieje się z rublem.
"Według danych celnych, co miesiąc Rosja importuje z Chin towary o wartości 10–11 mld dolarów – dwa razy więcej niż przed wojną. Ponad połowa towarów kupowanych przez Rosjan na platformach e-commerce pochodzi z Chin, a udział chińskich samochodów w rynku motoryzacyjnym federacji sięgnął 70 proc." - zwraca uwagę "Rz".
Chińskie platformy mają nie otrzymywać pieniędzy od rosyjskich kontrahentów. Tak jest w przypadku anonimowego przedsiębiorcy z Shenzen, który czeka na zapłatę za sprzedaż towarów na platformie e-commerce Wildberries, zwanym "rosyjskim Amazonem".
Andy Guo, który założył w Rosji platformę Waimaojia, potwierdza, że dewaluacja rubla "podnosi ceny". To powoduje, że chińskie firmy poniosły "poważne straty", a wahania kursów "pożerają marżę chińskich eksporterów".