- Mój pogląd w sprawie "kredytu 0 proc." jest już powszechnie znany. Uważam, że w ogóle nie ma potrzeby takiej polityki mieszkaniowej, bo ona jest antymieszkaniowa, w sensie dostępności mieszkań - powiedziała we wtorek rano Pełczyńska-Nałęcz na antenie Polsat News.
I dodała, że te pieniądze powinny zostać przekierowane na odbudowę po powodzi, co byłoby "bardzo dobrym rozwiązaniem". Ministra zapowiedziała, że będzie przekonywać ministra finansów, żeby przesunięto środki z "Kredytu mieszkaniowego #naStart".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Są pieniądze, czy ich nie ma?
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w sierpniu na portalu X pytała, czy w budżecie na 2025 r. są pieniądze na "kredyt 0 proc.". Sugerowała, że ich nie ma, co według niej miało być "dobrą decyzją". W tej sprawie doszło do spięcia z premierem Donaldem Tuskiem.
Decyzja była oczywista i jasna dla wszystkich. Mamy w dużej rezerwie miliardy na budownictwo i mieszkalnictwo i w zależności od tego, który z projektów zyska większość głosów, będzie wydawał się skuteczniejszy, tyle pieniędzy przeznaczymy. Prace nad "kredytem 0" są akurat najbardziej zaawansowane i prowadzone w ramach rządu. W tym sensie jest więc odwrotnie. Są środki na różne formy wsparcia mieszkalnictwa - w tym na 'kredyt 0'. Które z tych sposobów wsparcia zostaną ostatecznie wybrane, to przed nami - wyjaśniał Donald Tusk.
Miliardy dla powodzian
Minister zapowiedziała, że rząd chce "bardzo dużą część środków europejskich, kilkanaście miliardów zł" przekierować na pomoc w usuwaniu skutków powodzi. A kolejne 3,5 mld zł trafi na zabezpieczenie przeciwpowodziowe.
Podkreśliła, że "przekierowanie jest regulowane procedurami", i że intencją jest wprowadzenie rozwiązań, które skrócą proces podejmowania decyzji o wydatkowaniu środków, ale pozwolą zachować "transparentność i kontrolę Rady Ministrów". Wyjaśniła, że pieniądze, które mają trafić na wsparcie w odbudowie po powodzi, "nie zostały jeszcze konkretnie przydzielone beneficjentom".
- Tak się składa, że jesteśmy w połowie perspektywy, kiedy dochodzi do przeglądu, i staramy się sięgnąć do środków, które są wolne - i które się doprogramowuje w drugiej części perspektywy. W normalnych czasach środki te poszłyby wstępnie przemyślaną ścieżką, poszłyby na transformację energetyczną, cyfryzację i na wyrównywanie rozwojowe w regionach, ale my teraz tworzymy nowy priorytet - odporności i odbudowy po powodzi - powiedziała Pełczyńska-Nałęcz.
Co zostanie odbudowane?
Minister była pytana, na co zostaną przekazane pieniądze w ramach nowego priorytetu związanego z odbudową po powodzi.
- Na infrastrukturę energetyczną, infrastrukturę wodno-kanalizacyjną, infrastrukturę drogową - choć tutaj w funduszach europejskich środków jest mało i będziemy się starali pozyskać ich więcej. Wreszcie (...) na odbudowę już konkretnych domów indywidualnych osób. Mamy takie możliwości w ramach programu "Czyste powietrze, który jest przeznaczony na termomodernizację i ocieplenie budynków, ale my możemy poszerzyć te ramy i spowodować, że budynki, które zostały zniszczone, zostaną wyremontowane z tych środków, co też będzie oznaczać termomodernizację - wyjaśniła Pełczyńska-Nałęcz.
Dodała, że pieniądze zostaną też przeznaczone na zwiększenie odporności, czyli na zabezpieczenia przeciwpowodziowe.
- To jest druga kieszonka - i tutaj decyzja jest w rękach Ministerstwa Infrastruktury, Wód Polskich, bo my jako ministerstwo funduszy jesteśmy od tego, aby znaleźć jak najwięcej środków na ten cel - zapowiedziała minister. I dodała: - Jesteśmy w stanie przekazać na odporność 3,5 mld zł. Uważamy także, że odbudowa powinna iść razem z odpornością.