Inflacja w Stanach Zjednoczonych w maju okazała się nieco niższa od przewidywań. Wzrost cen sięgnął 3,3 proc. w porównaniu z majem 2023 (czyli rok do roku), eksperci spodziewali się odczytu na poziomie 3,4 proc. W ujęciu miesięcznym (czyli w porównaniu do kwietnia 2024) inflacja wyniosła 0 proc. wobec spodziewanych 0,1 proc. Przed miesiącem wskaźniki osiągnęły odpowiednio 3,4 i 0,3 proc. Inflacja bazowa również odnotowała spadek - zarówno w ujęciu rocznym jak i miesięcznym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inflacja w USA w dół
Dane skomentowali eksperci. "Inflacja w USA pierwszy raz w 2024 zaskakuje w dół. Ceny bazowe w maju wzrosły o 0,2 proc. miesiąc do miesiąca. Przy tej wartości wskaźnika w średnim terminie spełniany jest cel inflacyjny Fed. Wycena szans na wrześniową obniżkę stóp znów rośnie powyżej 60 proc. Dolar traci" - napisał w komentarzu Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
Odczyt dotyczący skomentowali też eksperci Portu. "Kolejny lepszy od oczekiwań odczyt inflacji w USA potwierdza, że Stany Zjednoczone są na ścieżce do rozpoczęcia obniżek stóp procentowych w tym roku. Obecnie najbardziej prawdopodobne wydaje się, iż pierwsza obniżka mogłaby mieć miejsce w listopadzie, tuż po wyborach prezydenckich. Nie można jednak wykluczyć, że Fed mógłby zdecydować się na ten ruch już we wrześniu. Więcej w tej sprawie będzie można zapewne powiedzieć po dzisiejszym posiedzeniu amerykańskich bankierów centralnych, które odbędzie się wieczorem polskiego czasu. Niższa inflacja to paliwo do dalszych wzrostów zarówno dla rynku akcji, jak i obligacji" – napisali w komentarzu nadesłanym money.pl.
Złoty błyskawicznie reaguje na dane zza oceanu
Złoty zareagował na dane zza USA natychmiastowo. Amerykańska waluta, która nad ranem wyceniona była na poziomie ponad 4,04 zł, w ciągu kilkunastu minut straciła na wartości 5 groszy. Oznacza to osłabienie o ok. 1 proc., co można uznać za dość silną reakcję, szczególnie jeśli następuje w tak krótkim czasie.
Reakcja jest istotna, bo złoty do tej pory przeżywał osłabienie. Jak zauważył w swojej wtorkowej analizie Bartosz Sawicki, w czerwcu złotówka wyraźnie traciła na wartości. "Kurs euro w tym miesiącu wzrósł o przeszło 1,5 proc. i zbliżył się do 4,35 zł, osiągając najwyższy poziom od kwietnia, gdy rynki drżały o eskalację konfliktu na Bliskim Wschodzie. Jeszcze wyraźniej podrożały frank szwajcarski i dolar. Frank szwajcarski od wieloletnich dołków z końcówki maja oddalił się już na 5 proc. i narusza barierę 4,50 zł. Dolar podniósł się do 4,05 zł" - wskazuje ekspert.