Serwis money.pl ustalił, że minister finansów ma pomysł podwyżkę podatków dla osób rozliczających najem mieszkań. Jak pisał w swoim tekście Damian Szymański, Andrzej Domański chce w ten sposób zachęcić Polaków do przeniesienia oszczędności z nieruchomości na rynek kapitałowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Większe podatki od nieruchomości? Fala komentarzy
Resort zaprzecza, jakoby obecnie trwały prace nad takim rozwiązaniem, ale doniesienia naszego serwisu wywołały potężną dyskusję w sieci wśród ekspertów z branży nieruchomości i dziennikarzy.
Swoje spostrzeżenia na ten temat przedstawił m.in. Andrzej Prajsnar, analityk i dziennikarz serwisu RynekPierwotny.pl. Zauważa on, że ewentualna podwyżka podatku będzie mogła zostać przerzucona na najemców, o ile tylko poprawi się koniunktura na rynku. Prajsnar zastanawia się również, kto miałby "zasypać lukę" w podaży mieszkań na wynajem, jeśli podwyżka negatywnie wpłynie na ten segment rynku. "Czy chcemy przesuwać rynek najmu w kierunku koncentracji?" - pyta retorycznie.
Analityk podkreśla też, że budowane lokale w ramach programów SIM/komunalnych będą przeznaczone dla uboższych gospodarstw domowych (ok. 40 proc.). Nie wiadomo natomiast, na ile gminy będą zainteresowane większymi środkami od rządu na ten cel. "Część najemców będzie się cieszyć, bo 'dojadą czynszojada'" - pisze Prajsnar, ostrzegając jednocześnie przed negatywnymi skutkami takiego podejścia.
Zaznacza też, że na tego typu zmianach, gdyby w ogóle miały zostać wprowadzone, skorzystać mogą deweloperzy z sektora PRS, dla których hurtowy klient jest bardzo atrakcyjny.
"Komuś się pomyliło"
Krytycznie o pomyśle resortu finansów wypowiedział się Grzegorz Marczak, szef serwisu Antyweb.pl. "Oni się nigdy nie nauczą? Podnoszenie podatków jako motor napędowy w rozwoju gospodarki? Tam się komuś odwaga z odważnikiem pomyliła" - stwierdził.
Jego zdaniem rząd chce "sterować" sposobem inwestowania obywateli i wskazywać, co jest bardziej, a co mniej opłacalne. "Centralne zarządzanie już było i tylko lewica za tym tęskni" - podkreślił Marczak. Wymienił też negatywne konsekwencje podnoszenia podatków: podwyżki, rozwój szarej strefy i odpływ kapitału.
Odmienne zdanie w tej kwestii wyraził Jan Oleszczuk-Zygmuntowski, ekonomista. Uważa on, że podwyżki podatków mogą działać prorozwojowo, zwłaszcza jeśli przesuwają inwestycje "z pasożytnictwa na rynek kapitałowy". Zarzucił też Marczakowi, że broniąc własnego interesu jako rentier, prezentuje tezy świadczące o "analfabetyzmie ekonomicznym". "Warto się edukować!" - skwitował.
W odpowiedzi Marczak odrzucił oskarżenia o "pasożytnictwo". Wyjaśnił, że ciężko pracował, by móc kupić mieszkanie na wynajem, które w przyszłości ma być zabezpieczeniem dla jego dzieci. "Jeśli to jest pasożytnictwo i coś złego, to nie zapraszam do dyskusji" - podsumował.
Inni uczestnicy dyskusji wskazywali m.in. na ryzyko podniesienia czynszów przez właścicieli mieszkań oraz możliwość "wyjścia" landlordów z rynku. Pojawiły się też wątpliwości, czy takie rozwiązania faktycznie skłoniłyby Polaków do inwestowania w rodzime przedsiębiorstwa. Podkreślano, że mieszkanie wciąż pozostaje aktywem korzystniej opodatkowanym niż akcje i obligacje.