O godz. 8 w poniedziałek (3 lutego) za jednego dolara trzeba zapłacić 4,12 złotych albo 0,97 euro. W obu parach amerykańska waluta jest najsilniejsza od 20 stycznia, czyli od momentu zaprzysiężenia Donalda Trumpa. Z kolei za europejską walutę trzeba płacić 4,22 zł.
Analitycy nie mają wątpliwości, że notowania złotego będą zależeć od dalszych posunięć prezydenta Donalda Trumpa. W weekend prezydent USA podpisał rozporządzenie nakładające cła na towary z Kanady, Meksyku i Chin.
Rozporządzenie przewiduje nałożenie 25 proc. ceł na towary z Kanady i Meksyku, z wyjątkiem produktów naftowych obłożonych niższym cłem 10 proc. oraz dodatkowych 10 proc. ceł na towary z Chin. Nowe stawki wejdą w życie we wtorek 4 lutego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Towary objęte cłami warte setki miliardów dolarów
Na produkty z Kanady obowiązuje cło w wysokości 25 proc. Mniejszą stawką objętą są jedynie: gaz, energia elektryczna oraz ropa naftowa. W tym wypadku cło ma wynieść 10 proc. Wartość ostatniego z surowców, sprowadzonego przez USA do Kanady w zeszłym roku, wynosi niemal 100 mld dol.
W przypadku produktów z Meksyku eksperci cytowani przez AP zwracają uwagę, że południowy kraj jest dla USA liczącym się eksporterem samochodów i części samochodowych. Wielkość rynku sięga rocznie ok. 150 mld dol. Cła uderzyły też w alkohole. W przypadku popularnej tequili wielkość importu do USA z Meksyku sięga ok. 5 mld dol.
Chiny dostarczają z kolei do USA głównie elektronikę. Wartość produktów przekracza 130 mld dol. Cłami objęty został import zabawek i sprzętu sportowego, który przekracza 30 mld dol., mebli - 20 mld dol. i obuwia - prawie 8 mld dol.