Rządzącym kurczą się możliwości podnoszenia podatków? Można tak założyć, jeżeli spojrzymy na piątkowe głosowanie nad podniesieniem stawek akcyzy na alkohol i wyroby tytoniowe. Jak zauważył portal 300polityka.pl, za przyjęciem ustawy zagłosowało zaledwie 217 członków KP PiS i dwóch posłów niezrzeszonych - Zbigniew Ajchler i Łukasz Mejza. Aby mieć pewność, że projekt ustawy zostanie przyjęty, potrzeba minimum 231 głosów.
Czwórka posłów rządzącej większości zagłosowała przeciwko podniesieniu akcyzy, czyli wbrew rządowi Mateusza Morawieckiego. "Buntownikami" okazali się: Mariusz Kałużny, Dariusz Olszewski, Kacper Płażyński i Anna Maria Siarkowska.
Akcyza w górę. Opozycja nie skorzystała z prezentu
PiS bardzo nie lubi przegrywać głosowań w istotnych dla siebie kwestiach. Na potwierdzenie tej tezy wystarczy sobie przypomnieć, co wydarzyło się, gdy Sejm - głosami opozycji - przegłosował odroczenie obrad w trakcie debaty nad projektem ustawy nazwanym "lex TVN".
Jednak ledwie 219 głosów oznaczało, że PiS nie miało pewności, czy uda się przepchnąć ustawę podwyższającą akcyzę. Szczególnie że w tej kwestii nie mogli liczyć na posłów Kukiz'15, którzy głosowali przeciwko podniesieniu akcyzy.
To wymarzona wprost sytuacja dla opozycji, która miała szansę przegłosować Zjednoczoną Prawicę. Z prezentu jednak nie skorzystała. Przeciwko ustawie zagłosowało 208 posłów - o jedenastu mniej niż tych głosujących za przyjęciem ustawy.
Kto nie pojawił się na głosowaniu?
Na sumieniu w tym głosowaniu miało właściwie każde ugrupowanie opozycyjne. W przypadku Koalicji Obywatelskiej przy ostatecznym decydowaniu o przyszłości podatku akcyzowego udziału nie wzięło siedmiu posłów: Riad Haidar, Joanna Jaśkowiak, Marek Krząkała, Izabela Mrzygłocka, Sławomir Nitras, Cezary Tomczyk i Ryszard Wilczyński.
Z Lewicy zabrakło: Marka Dyducha, Roberta Kwiatkowskiego i Krzysztofa Śmiszka. Z Koalicji Polskiej - Marka Biernackiego, Radosława Lubczyka i Ireneusza Rasia, z Konfederacji - Janusza Korwin-Mikkego i Krzysztofa Tuduja a z Kukiz'15 - Stanisława Tyszki.
Jest jeszcze istotna kwestia posłów, którzy wstrzymali się od głosowania. Podwyżkę akcyzy mógł powstrzymać przede wszystkim klub parlamentarny Lewicy, ponieważ miał sporą liczbę szabel w trakcie głosowania.
Jednak aż dziewięciu obecnych na obradach posłów zdecydowało się nie popierać, ale też nie odrzucać projektu ustawy. Byli to: Magdalena Biejat, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Daria Gosek-Popiołek, Maciej Konieczny, Paulina Matysiak Małgorzata Prokop-Paczkowska Adrian Zandberg, Marcelina Zawisza i Anna Maria Żukowska. Łatwo jednak policzyć, że gdyby wszyscy wstrzymujący się zagłosowali przeciw, to opozycji i tak zabrakłoby trzech głosów nieobecnych polityków.
Akcyza w górę. Podrożeją alkohol i papierosy
Przyjęta w piątek przez Sejm ustawa wprowadza wyższą akcyzę na napoje alkoholowe o 10 proc., choć podwyżka nie obejmie cydru i perry. Wynika to z faktu, że rząd wcześniej przyjął strategię, która ma wspierać produkcję tych napojów w Polsce. Nowe stawki doprowadzą też do wzrostu cen papierosów oraz tytoniu do palenia.
Wyższa akcyza ma doprowadzić do większych wpływów do budżetu państwa. Ministerstwo szacuje, że mowa o kwocie 2 miliardów złotych w roku 2022 i kolejnych.
- Te zwiększone wpływy posłużą do zwiększenia wydatków na zdrowie, co pozwoli na osiągnięcie przez te wydatki poziomu 7 proc. PKB w ciągu kilku lat - mówił w czwartek w Sejmie wiceminister finansów Jan Sarnowski.
- Sposób przyrastania wpływów do budżetu z tytułu akcyzy pokazuje, że rząd wcale nie zakłada spadku spożycia wyrobów tytoniowych czy też alkoholu przez obywateli - przekonywała w rozmowie z money.pl posłanka Paulina Hennig-Kloska z Polski 2050.
Co ciekawe, jeszcze we wrześniu Ministerstwo Finansów zarzekało się, że o podwyżce akcyzy nie myśli. A informacje o tym, że w resorcie trwają prace nad odpowiednim projektem ustawy, nazywało "fake newsem".