"Dzięki rządowej obniżce PIT miliony Polaków otrzymało zwrot podatku. Zwroty, które cieszą" – głosi rządowy billboard, wokół którego zrobiło się w ostatnich dniach głośno. Wiceminister finansów Artur Soboń zapewnia, że w kieszeniach Polaków – dzięki zmianom podatkowym – została rekordowo wysoka kwota. Nie wszyscy jednak dostaną zwrot. Kto jest, a kogo nie ma w gronie szczęśliwców, o których mówi rząd w najnowszej akcji billboardowej?
Na billboardy zwrócił uwagę kilka dni temu wiceprzewodniczący PO Cezary Tomczyk. Ocenił, że kampania o zwrotach podatku po obniżce PIT to oszustwo i zapowiedział złożenie wniosku do prokuratury.
"To oszustwo! Zabrać ludziom 100 zł. Oddać 60 zł, a za resztę zrobić kampanię propagandową. W tej sprawie kieruję zawiadomienie do prokuratury. Oszustwo i nadużycie uprawnień. Rząd ma swoje zadania. Propaganda nim nie jest" – ocenił polityk.
Do dyskusji w mediach społecznościowych włączył się również minister cyfryzacji Janusz Cieszyński, który tłumaczył, że większość zwrotów wynika z objęcia dochodów z pierwszych sześciu miesięcy 2022 r. 12-proc. stawką podatku.
"Zaliczki były pobrane zgodnie z obowiązującą w tamtych miesiącach stawką 17-proc." – przypomniał Cezaremu Tomczykowi.
Prawdą jest, że część Polaków dostanie w tym roku dobrą wiadomość przy rozliczeniu z fiskusem. Ale nie wszyscy. Na największe zwroty podatku dochodowego mogą liczyć ci, którzy zarabiają powyżej 12 tys. zł brutto miesięcznie oraz emeryci otrzymujący z ZUS 15 tys. zł świadczenia. Nadpłaty dostaną również wszyscy zleceniobiorcy, których pominął Polski Ład.
Natomiast 1,2 mln podatników musi liczyć się z dopłatami.
W całej dyskusji o podatkach rząd zdaje się zapominać też o jednym ważnym elemencie. Zwrócił na niego uwagę jeden z komentujących wymianę zdań pomiędzy ministrem Cieszyńskim a Cezarym Tomczykiem. Pan Marek wskazał ministrowi Cieszyńskiemu, że myli się, pisząc wyłącznie o 12-proc. stawce.
Bo do tych 12 proc. PIT należy dodać jeszcze 9 proc. składki zdrowotnej, co daje 21 proc. Wcześniej był natomiast 17-proc. PIT i 1,25 proc. składki na NFZ, co dawało 18,25 proc.
Przez pierwsze sześć miesięcy zabraliście mi po ok. 413 zł zaliczki, a od lipca więcej o 212 zł niż w czerwcu. Czyli miesięcznie płaciłem po 200 zł więcej. A zwrot w tym roku dostałem ze stratą inflacyjną – napisał pan Marek.
Dla udowodnienia, że Polacy płacą obecnie mniej podatków niż przed Polskim Ładem, minister Cieszyński stwierdził, że wzrosła za to kwota wolna oraz podniesiono progi podatkowe. Opublikował też rządową infografikę, którą prezentujemy poniżej:
"Cud podatkowy"
O jeszcze jednej rzeczy – kluczowej w kontekście rozmowy o podatkach – przypomniała Małgorzata Samborska, ekspert podatkowy i partner w Grant Thornton. Skwitowała wyliczenia rządu dwoma słowami: cud podatkowy.
Wyjaśniła, że zwroty podatków nadpłaconych w pierwszej połowie roku są skutkiem naprawy systemu po błędach Polskiego Ładu. A największe zwroty otrzymały osoby zarabiające powyżej podwójnej średniej krajowej, czyli ok. 12,8 tys. zł brutto miesięcznie.
Przypomnijmy: co do zasady po poprawkach do pierwszej wersji Polskiego Ładu wyższy podatek dochodowy nominalnie płacą ci, którzy więcej zarabiają, ale oni dostają również największe zwroty podatku, gdyż mają go od czego odliczać.
Tymczasem Polski Ład miał zmniejszyć różnice w klinie podatkowym tak, by to najbiedniejsi nie podnosili największych ciężarów. Reforma jednak nie do końca się udała, o czym piszemy więcej tutaj.
Największe zwroty podatków. Kto może na nie liczyć?
Z wyliczeń Ministerstwa Finansów z lutego również wynika, że największy zwrot podatku dostaną – zgodnie z prawami matematyki – nie osoby o niskich dochodach, ale te o wysokich.
Na zwroty mogą liczyć m.in. wszyscy pracownicy, którzy otrzymywali przychody tylko z jednego źródła – z umowy o pracę w wysokości od 3200 zł do 10 300 zł oraz powyżej 12 800 zł.
Przykładowo, przy pensji miesięcznej 6 tys. zł fiskus odda 603 zł, a wynoszącej 20 tys. zł – będzie to już 4350 zł.
Jeśli chodzi o emerytów – zwroty otrzymają świadczeniobiorcy z emeryturą od 2500 zł do 9300 zł oraz powyżej 12 800 zł.
Przykładowo, dla emerytury w kwocie 3 tys. zł miesięcznie będzie to 150 zł zwrotu, a przy 6 tys. zł – 546 zł. Natomiast przy emeryturze 15 tys. zł miesięcznie zwrot przekroczy 3,7 tys. zł.
Zwroty nadpłaconego podatku otrzymają również wszyscy zleceniobiorcy. To efekt nieuwzględnienia ich w pierwszej wersji Polskiego Ładu. Przypomnijmy, w efekcie zmian podatkowych od zlecenia 3200 zł brutto miesięcznie zaliczka na PIT wzrosła od lipca 2022 r. o 103 zł – do 265 zł. Przed tą datą zaliczka na PIT wynosiła 162 zł.
Poszkodowany zleceniobiorca otrzyma rekompensatę w postaci zwrotu nadpłaty dopiero przy rozliczeniu PIT za cały 2022 r. Według zasad od 1 lipca 2022 r. nadpłata wyniesie 2562 zł.
Ministerstwo Finansów co prawda wydało komunikat, na podstawie którego zleceniobiorcy mogli złożyć wniosek o niepobieranie zaliczek na PIT, ale wiązało się to m.in. z koniecznością uprawdopodobnienia w Urzędzie Skarbowym, że zaliczki podatkowe byłyby niewspółmiernie wysokie w stosunku do podatku należnego od dochodu lub zysku przewidywanego na dany rok podatkowy.
Na zwrot podatku mogą również liczyć ci, którzy korzystali z preferencji podatkowych, np. ulg dla rodziców samotnie wychowujących dzieci. W przypadku samotnego rodzica z dwójką dzieci na utrzymaniu zarabiającego 6 tys. zł miesięcznie – będzie to zwrot tej całej kwoty.
1,2 mln podatników dopłaci fiskusowi
Kto dopłaci za 2022 r. podatek? Według wyliczeń Ministerstwa Finansów będzie to ok. 1,2 mln podatników, którzy skorzystali z ulgi dla klasy średniej (ostatecznie ją zlikwidowano) oraz z tzw. rolowania zaliczek na podatek dochodowy.
W tej grupie mogą się znaleźć osoby pracujące na kilku umowach, otrzymujące wynagrodzenie w ramach umowy o pracę oraz praw autorskich lub łączące emeryturę z pracą zarobkową. W mniejszym stopniu będą to osoby pracujące na jednej umowie i emeryci otrzymujący wyższe świadczenia.
Osoby, które korzystały z ulgi dla klasy średniej i wyszedł im w rocznym PIT podatek do zapłaty, mogą przy pomocy specjalnego kalkulatora hipotetycznego podatku należnego na stronie www.podatki.gov.pl sprawdzić, czy podatek ten zostanie im obniżony lub otrzymają większy zwrot, niż ten, który wyszedł w rocznym PIT.
Ministerstwo Finansów ma 21 dni na wyliczenie hipotetycznego podatku od złożenia przez podatnika zeznania podatkowego. Brak odpowiedzi po tym terminie oznacza, że wynik, który wyszedł w PIT jest ostateczny.
Podatnicy, którym zwrot podatku się należał, a nie otrzymali jeszcze przelewu, powinny uzbroić się w cierpliwość. Urząd skarbowy ma 45 dni na zwrot – o ile złożyliśmy PIT drogą elektroniczną oraz trzy miesiące – jeśli rozliczaliśmy się w wersji papierowej. Na zwrot podatku nie mogą liczyć osoby, które mają na koncie zaległości podatkowe lub zajęcia komornicze.
Katarzyna Bartman, dziennikarz money.pl