Z badania UCE Research, które przywołuje Polska Agencja Prasowa, wynika, że aż 89,1 proc. managerów zarządzających firmą bądź prowadzących działalność (w postaci spółki akcyjnej, prostej spółki akcyjnej, sp. z ograniczoną odpowiedzialnością, spółki komandytowej lub spółki komandytowo-akcyjnej), zna pojęcie tzw. estońskiego CIT-u. Zaledwie 7,5 proc. respondentów nie słyszało o takim rozwiązaniu, z kolei 3,4 proc. uczestników sondażu nie ma w tej kwestii pewności.
Poziom świadomości o alternatywnym sposobie opodatkowania dochodów spółek wśród managerów jest satysfakcjonujący, zwłaszcza biorąc pod uwagę ilość zmian przepisów prawa podatkowego, które miały miejsce w latach 2020-2022 – oceniła współautorka badania, doradczyni podatkowa Katarzyna Winiecka.
Estoński CIT nie porwał przedsiębiorców
Analityk UCE Research Krzysztof Zych wskazał na dane udostępnione niedawno przez Ministerstwo Finansów. – Zgodnie z nimi, w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy 2022 r. liczba spółek, które wybrały tzw. estoński CIT, wzrosła w Polsce o 1,5 tys. proc. rok do roku. Ten ogromny skok, w naszej ocenie, wynika głównie ze złagodzenia przepisów – wyjaśnił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednak badanie pokazuje, że tylko 13,8 proc. respondentów rozważa zmianę obecnej formy opodatkowania na tzw. estoński CIT. Z kolei 66,9 proc. pytanych zadeklarowało, że nie rozważa tego, a blisko co piąty pytany (19,1 proc.) nie potrafił odpowiedzieć.
Respondenci, którzy aktualnie rozważają przejście na tzw. estoński CIT, to w większości osoby prowadzące biznes w dużych miastach. Natomiast w średnich lub małych miejscowościach w najwięcej było spółek, które nie planują takiej zmiany. Niezdecydowanych najwięcej przypadło na miasta od 50 tys. do 200 tys. ludności – wyjaśniają autorzy badania.
Powiew optymizmu?
Jednak według konsultantki merytorycznej badania i doradczyni podatkowej Ewy Flor, 14 proc. zainteresowanych przejściem na ryczałt to umiarkowanie pozytywny wynik. – W grupie przeciwników zmiany jest sporo osób przyzwyczajonych do klasycznych rozliczeń CIT-u, które zwyczajnie jeszcze nie są gotowe na zmiany lub oceniają to rozwiązanie jako nieodpowiednie dla nich – zauważyła.
Katarzyna Winiecka zaznaczyła, że rozliczenie z fiskusem nie jest obszarem, na którym przedsiębiorcy lubią eksperymentować. – Być może do podjęcia decyzji o zmianie przyczynią się kolejne zmiany, które wejdą w życie z początkiem 2023 r. Większość z nich eliminuje wątpliwości interpretacyjne związane z estońskim CIT-em, które już zdążyły się wykształcić, na korzyść podatników – dodała.
Respondenci, którzy nie planują przejść na tzw. estoński CIT, argumentowali najczęściej (21,6 proc.), że mają obawy przed dodatkowymi kontrolami z fiskusa. Ponad 14 proc. z kolei wskazało na komplikacje w rozliczeniu z fiskusem, a dla 11,6 proc. najistotniejszym powodem jest otwarty katalog świadczeń, który – w ocenie ankietowanych – "może zostać uznany za ukryte zyski".
Zdaniem Katarzyny Winieckiej, wynik ten pokazuje, że relacja przedsiębiorcy z fiskusem cały czas nie opiera się na wzajemnym zaufaniu. – Właściciele firm boją się wzmożonych kontroli ze względu na dużą niepewność co do nowych, często nieprecyzyjnych postanowień stanowionego prawa. Regulacje dotyczące estońskiego CIT-u będą obowiązywały trzeci rok, a każdy z nich jest związany z ich nowelizacją – podkreśliła.
Dalej stwierdziła też, że zmiany mają na celu spopularyzowanie tej formy opodatkowania.
Jednak przepisy w wielu obszarach wciąż są zbyt ogólnikowe i z tego powodu podatnicy obawiają się, że ich interpretacja będzie wiązała się z ryzykiem jak np. w przypadku przepisów dotyczącą ukrytych zysków – oceniła Katarzyna Winiecka.
To miał być "inkubator przedsiębiorczości"
Mateusz Morawiecki dwa lata temu podkreślał, że tzw. estoński CIT będzie skierowany nawet do 97 proc. przedsiębiorstw. To miał być przełom, który uruchomi inwestycje prywatne. – Każdy przedsiębiorca, który będzie chciał rozwijać się i inwestować w Polsce będzie miał do tego idealne warunki. To prawdziwy inkubator przedsiębiorczości – mówił wtedy premier.
Badanie w październiku przeprowadziło UCE Research metodą CATI (Computer Assisted Telephone Interview) na próbie 1003 respondentów z wszystkich 16 województwach. Respondenci w dniu badania zarządzali lub samodzielnie prowadzili działalność w postaci spółki akcyjnej, prostej sp. akcyjnej, sp. z ograniczoną odpowiedzialnością, sp. komandytowej lub sp. komandytowo-akcyjnej. Do tego nie korzystali wówczas z tzw. estońskiego CIT-u.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.