Według dziennika "Sueddeutsche Zeitung" w przypadku porozumienia 130 krajów odnośnie globalnego minimalnego podatku można mówić o „historycznym porozumieniu”.
"Nawet jeśli wiele szczegółów jest jeszcze niejasnych, istnieje teraz zbiór zasad, według których działające globalnie firmy mogą być w równej mierze opodatkowane. Konkurencja między państwami, za pomocą polityki podatkowej, nie zostanie zniesiona. To nie miałoby sensu, ponieważ powody tej konkurencji nie zniknęły – rządy chcą przyciągać kapitał, tworzyć miejsca pracy i dobrobyt”.
Zdaniem dziennika konkurencja będzie teraz bardziej cywilizowana i nie będzie przypominać "rujnującego wyścigu”, na końcu którego wielkie korporacje prawie w ogóle nie są opodatkowane. Przeniesienie siedziby firmy do raju podatkowego nie będzie już atrakcyjne, kiedy państwa, w których firma prowadzi działalność gospodarczą, będą mogły opodatkować ich zyski.
Również dla "Frankfurter Rundschau" porozumienie 130 państw oznacza "sukces w walce z dumpingiem podatkowym”. Gazeta zauważa jednak, że szklanka jest zaledwie „do połowy pełna” i dziwi się, dlaczego niemiecki minister finansów Olaf Scholz mówi o tym tak, jakby ignorował drugą połówkę.
"Bardziej wiarygodne byłoby postrzeganie tego dyplomatycznego sukcesu jako ważnego, ale jeszcze nie ostatniego kroku. Porozumienie 130 krajów zostało okupione minimalną stawką podatkową wynoszącą jedynie 15 procent. 21 procent, których ostatnio żądały USA, nie doszło do skutku również dlatego, że Niemcy i Francja oraz inne kraje nie poparły Ameryki – powiedział ekspert finansowy Zielonych, Sven Giegold. A podatek minimalny nie dotyczy wszystkich, ale tylko dużych firm" - czytamy.
Regionalny dziennik z Badenii-Wirtembergii "Suedwest Presse" stwierdza, że nawet jeśli Niemcy za bardzo na tym nie skorzystają, to niemiecki minister finansów Olaf Scholz zasłużył się tym, że to porozumienie doszło do skutku. Decydującą była jednak jego amerykańska odpowiedniczka Janet Yellen.
"Nowy rząd w Waszyngtonie myśli nie tylko o własnym kraju, ale także globalnej konkurencji. Ale nie cieszmy się jeszcze zbyt głośno. Praktyka musi pokazać, czy nowe przepisy przyniosą tak pozytywne skutki, jak się tego oczekuje, oraz czy zostaną szybko wdrożone bez tworzenia nowych luk prawnych”.
Ostrożnie komentuje także dziennik "Stuttgarter Zeitung": "Minie jeszcze trochę czasu, zanim zawarte umowy trafią do przepisów podatkowych i pieniądze zaczną płynąć. Wiele rzeczy może jeszcze pójść nie tak. Poza tym minimalna stawka podatkowa w wysokości 15 procent nie jest szczególnie ambitna, a dodatkowe dochody dla Niemiec będą prawdopodobnie ograniczone. Niemniej jedna zrobiono pierwszy krok".