Informatycy od dawna znajdują się w kręgu zainteresowań urzędów skarbowych. Teraz jednak fiskus zdecydował się na ofensywę. Niejasność przepisów jest na rękę skarbówce, która dzięki temu może uzasadnić dowolną karę nałożoną na pracowników sektora IT - przekonuje biznesowy serwis.
Informatycy pod lupą skarbówki
- W ostatnim czasie dużo więcej przedsiębiorców dostaje pisma od urzędów skarbowych dotyczące czynności sprawdzających w zakresie autorskich kosztów uzyskania przychodu - mówi serwisowi wyborcza.biz Łukasz Boszko, specjalista od podatków z Grant Thornton.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skąd takie zainteresowanie skarbówki? Ekspert przekonuje, że coraz więcej firm decyduje się na zastosowanie 50-proc. kosztów uzyskania przychodu wobec zatrudnionych informatyków. To z kolei prowadzi do zwiększenia kosztów firm, a w efekcie do obniżenia płatnego podatku.
- Skarbówka chce teraz zbadać, czy rzeczywiście te 50 proc. kosztów jest słusznie naliczane. Kontrolerów interesuje, kto dokładnie korzysta z autorskich kosztów uzyskania przychodu oraz np. jaka kwota wynagrodzenia jest uwzględniana w kosztach - dodaje w rozmowie z wyborcza.biz Łukasz Boszko.
Jednak nie tylko informatycy na etacie są obecnie w kręgu zainteresowań skarbówki. Okazuje się, że kontrolerzy sprawdzają również informatyków prowadzących własną działalność gospodarczą, którzy korzystają z ryczałtu.
"Do tej pory było jasne, że 12-proc. podatek płacili ci, którzy zajmowali się oprogramowaniem albo usługami związanymi z doradztwem w oprogramowaniu. Powszechnie przyjmowało się, że podatek większy płacili ci, którzy zajmowali się tworzeniem czy modyfikacją oprogramowania" - informuje wyborcza.biz.
Serwis dodaje, że osoby zajmujące się innymi aspektami, otrzymywały interpretację, że mogą płacić niższy podatek. Teraz jednak jest inaczej i organy podatkowe przyjmują, że każda praca przy komputerze jest związana z oprogramowaniem i dlatego podlega wyższemu opodatkowaniu.