O sprawie informuje wtorkowy "Puls Biznesu", który wskazuje, że początek historii LOT-u i fiskusa miał miejsce w 2018 roku. Wtedy też Ministerstwo Finansów przygotowało nowelizację ustawy o CIT dotyczącą poboru podatku u źródła (WHT - withholding tax).
Po przyjętych przez Sejm zmianach w przypadku odsetek, dywidend, należności licencyjnych i niektórych usług niematerialnych to płatnik musi najpierw pobrać podatek (20 lub 19 proc.), a dopiero potem on, lub podatnik, mogą ubiegać się o zwrot wpłaty, w przypadku gdyby okazało się, że transakcja jest objęta częściowym lub pełnym zwolnieniem.
Podatek u źródła godzi w LOT
Obowiązek pobrania WHT dotyczy przede wszystkim transakcji z podmiotami zagranicznymi. Jednak obowiązkiem zapłaty WHT objęte zostały też odsetki leasingowe. To właśnie ten zapis godził w LOT, który spory odsetek swojej floty leasinguje od m.in. spółek Boeinga w Irlandii i USA. Zgodnie z nowym prawem, narodowy przewoźnik musiałby odprowadzić podatek do skarbówki od każdej miesięcznej raty.
LOT zatem miał dwie możliwości. Pierwszą z nich było obniżenie raty przekazywanej na konto Boeinga o wysokość podatku, a następnie poprosić producenta o wystąpienie do skarbówki o zwrot pieniędzy. Alternatywą natomiast dla przewoźnika było przygotowanie stosownej dokumentacji udowadniającej, że kontrahent LOT-u nie ma na celu unikania podatku w Polsce.
Fiskus dokręci śrubę. "Zagrożone wpływy podatkowe"
Aby LOT nie musiał wybierać którejś z tych dwóch opcji, MF przygotowało furtkę dla przewoźnika. Mianowicie zwolniło z obowiązku uiszczenia WHT "z tytułu użytkowania urządzenia przemysłowego, w tym także środka transportu" - cytuje "PB".
Jednak LOT nie skorzystał z wyjątku, gdyż musiał stosować się do zaostrzonych zasad dot. dochowania należytej staranności w rozliczeniach podatkowych. W efekcie spółka od stycznia do marca 2019 roku.
Dlaczego zatem przestał płacić? Na początku poprzedniego roku LOT wystąpił do Krajowej Informacji Skarbowej (KIS) z zapytaniem, czy do zwolnienia z WTH wystarczy certyfikat rezydencji podatkowej kontrahenta zarejestrowanego w Irlandii i USA. KIS potwierdziła taką możliwość LOT-owi pod koniec marca 2019 roku. Choć sama interpretacja była anonimowa, to jednak z kontekstu można było ustalić, o kogo chodzi.
Kurs kolizyjny z UE
Jednocześnie przy podobnych zapytaniach innych podatników KIS odpowiadała negatywnie. Pytali oni m.in. o to, czy oświadczenie kontrahenta o prowadzeniu działalności w swoim kraju lub certyfikat dają podstawy do zwolnienia od WHT z tytułu wypłaty dywidendy. KIS stwierdzała, że "konieczna jest weryfikacja okoliczności i warunków uzasadniających możliwość niepobrania podatku u źródła".
Potwierdził to resort finansów w "Projekcie objaśnień podatkowych". Wynika z niego, że sam certyfikat rezydencji (na podstawie którego LOT był zwolniony z płacenia podatku u źródła) nie uprawnia do skorzystania ze zwolnienia z WHT. Źródła "PB" wskazują, że wtrącało to Polskę na kurs kolizyjny z Brukselą, bowiem Unia Europejska mogłaby stwierdzić, że zachodzi nieuzasadniona pomoc publiczna dla przewoźnika.
Zatem by wybrnąć z tej sytuacji, KIS ujednolicił interpretacje dla kilkudziesięciu leasingobiorców. W przypadku leasingu środku transportu od kontrahenta zagranicznego, wystarczy certyfikat rezydencji – przynajmniej tak podaje anonimowo przedstawiciel dużej kancelarii podatkowej, do którego dotarł "Puls Biznesu". Stosowna nowelizacja pojawiła się przed Nowym Rokiem.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl