Zmiany zawarte w Polskim Ładzie mają być korzystne lub neutralne dla 18 mln Polaków, w tym dla 8 mln osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę. Przedstawiciele rządu przekonują, że w kieszeniach podatników ma zostać ok. 17 mld zł.
Te liczby jednak mogą okazać się fałszywe - pisał money.pl we wtorek. — Doszło do fatalnej pomyłki. Rząd z premedytacją stosuje sprytną narrację "uśrednionego podatnika", a średnio ja ze swoim kotem mamy po trzy nogi — mówił w rozmowie z nami Sławomir Dudek, były wieloletni pracownik Ministerstwa Finansów, a obecnie główny ekonomista FOR.
Problem w tym, że dotychczas nie było wiadomo, skąd rząd wziął wspomniane liczby. W ostatnich dniach Norbert Maliszewski, szef Rządowego Centrum Analiz, przedstawił tabelę ukazującą przedziały zarobków Polaków. Okazuje się jednak, że swoje szacunki rząd oparł jednak na innej bazie danych.
Beneficjenci Polskiego Ładu ustaleni na podstawie danych ZUS-u
Teraz Anna Bracik, dyrektorka Biura Komunikacji i Promocji MF, wskazuje, skąd wzięły się dane o 18 mln Polaków zyskujących - lub przynajmniej nietracących - na Polskim Ładzie.
"W celu oszacowania skutków reformy podatkowej (tzw. Polski Ład) wykorzystano model mikrosymulacyjny MF na podstawie połączonej bazy danych PIT-ZUS. Informacja ta znajduje się w ocenie skutków regulacji ustawy. Baza ta zawiera rzeczywiste dane o dochodach podatników, opracowane na podstawie danych z deklaracji PIT oraz informacji składkowych zbieranych przez ZUS" - pisze Anna Bracik.
Dalej dyrektorka przekonuje, że takie modele, jak ten wykorzystany przez MF, są "standardem w większości rozwiniętych państw" przy szacowaniu skutków regulacji.
W artykule sprzed kilku dni poruszyliśmy również kwestię, że przy szacowaniu wpływu Polskiego Ładu na portfele Polaków rządzący oparli się na danych za 2018 r. Od tamtego czasu jednak minęły już cztery lata, a zarobki Polaków zmieniły się znacząco, choćby poprzez kilka podwyżek płacy minimalnej. Jak to tłumaczy MF?
"Skutki reformy zostały oszacowane na bazie danych dla 2018 roku, jednak dochody z tego roku zostały zwaloryzowane na 2022 rok. Waloryzacja dochodów jest standardową praktyką przy mikrosymulacjach fiskalnych. Informacja o waloryzacji dochodów i sposobie jej wykonania została przedstawiona w ocenie skutków regulacji projektu ustawy" - pisze Anna Bracik.
MF: uwzględniliśmy, że ktoś może zarabiać tylko przez kilka miesięcy
W rozmowie z money.pl dr Sławomir Dudek, były wieloletni pracownik Ministerstwa Finansów, a obecnie główny ekonomista FOR, wskazał na przykład podatnika zarabiającego 36 tys. zł miesięcznie, który pracę rozpoczął w grudniu 2021 r. Oznacza to, że w ubiegłym roku jego przychód roczny wynosi 36 tys. zł. Po podzieleniu kwoty przez dwanaście miesięcy okazuje się, że jest on w grupie podatników z pensją minimalną.
Ale przecież ten podatnik w kolejnym roku nie będzie pracował tylko w grudniu, zatem ewidentnie straci na zmianach i powinien być pokazany w grupie podatników tracących, których przychód przekracza 12,8 tys. zł miesięcznie. Ten skrajny przykład pokazuje absurd zestawienia rządowego - punktował Sławomir Dudek.
Anna Bracik w odpowiedzi zwraca uwagę, że podatek dochodowy Polacy rozliczają w trybie rocznym. Wszystkie kwoty z nim związane - dyrektorka wymienia tutaj: kwotę wolną, koszty uzyskania przychodu, drugi próg podatkowy - również są wartościami rocznymi.
"Z tego powodu uzyskanie rzetelnego obrazu szacowanie skutków reform podatkowych musi dotyczyć rocznych dochodów podatników. Przykładowo, jeżeli podatnik uzyskuje wynagrodzenie w wysokości 4 tys. zł brutto z umowy o pracę przez 9 miesięcy roku, wówczas w rocznym zeznaniu podatek jest obliczany od kwoty 36 tys. zł. (średnio w miesiącu = 3 tys. zł). Taka osoba w 2022 roku zapłaci o prawie 2000 zł podatku mniej niż w systemie obowiązującym w 2021 roku" - czytamy w odpowiedzi.
Anna Bracik podaje, że w 2017 r. na 12,9 mln osób zatrudniony na podstawie umowy o pracę, ok. 8,5-9,5 mln pracowało przez cały rok na podstawie tejże umowy. Przyznaje zatem, że praca przez niepełne 12 miesięcy jest powszechnym zjawiskiem. Na tyle powszechnym, że MF uwzględniło je przy wyliczaniu beneficjentów reformy podatkowej.
"Mikrosymulacja nie polega na śledzeniu sytuacji konkretnych osób fizycznych między latami, lecz analizie zmiany w ramach całej populacji podatników (wykorzystując w tym celu rzeczywiste dane indywidualne z deklaracji PIT i informacji ZUS). Z tego powodu podawanie przykładu pojedynczego podatnika - tak jak w zamieszczonym artykule - jest niezasadne" - pisze dyrektorka.
"Dla obliczania skutków reformy podatkowej istotne są zjawiska wśród wszystkich podatników - niektórzy w kolejnym roku będą pracowali przez pełne 12 miesięcy, ale na ich miejsce pojawią się inni, którzy będą pracowali przez 1 miesiąc. Dla symulacji istotne jest, czy zmieniają się proporcje w całej populacji i na te kwestie zwraca się uwagę przy wykonywaniu obliczeń. Na tej podstawie szacuje się liczbę podatników zyskujących i tracących na zmianach" - czytamy dalej.
Pismo Anna Bracik kończy stwierdzeniem, że niezależna fundacja Centrum Analiz Ekonomicznych (CenEA) w ekspertyzie dla Senatu potwierdziła tezy MF. Według tego dokumentu na Polskim Ładzie zyska 83 proc. gospodarstw domowych.
W money.pl pisaliśmy we wtorek o tym, że choć rząd przekonuje, że Polski Ład będzie korzystny dla 18 mln Polaków, to jednak nie ma pewności, skąd taka teza. Więcej o tym przeczytacie w artykule poniżej.