Andrzej Domański podczas piątkowego "Live z Ministrem Finansów" transmitowanego na platformie społecznościowej Facebook przekonywał, że obecna sytuacja gospodarcza Polski jest bardzo dobra, a kraj wraca na należne mu miejsce w Unii Europejskiej.
Jak zapowiedział, w 2024 r. gospodarka ma rosnąć w tempie 3,1 proc. i będzie to jedna z największych dynamik w UE. - Polska wraca tam, gdzie jej miejsce, do czołówki krajów europejskich - mówił Domański. Prognozował, że w 2025 r. PKB dodatkowo przyśpieszy do 3,7 proc. - Gospodarka rozwija się na silniku, jakim jest konsumpcja wewnętrzna. Polaków stać na więcej, więcej wydają, rośnie sprzedaż detaliczna - tłumaszczył. Dodał jednak, że ważnym czynnikiem będą uruchomione przez rząd Donalda Tuska środki z KPO. Te jednak mają szczególnie pracować w 2025 r.
Jak podkreślił, rząd PiS "pudrował stan finansów publicznych". - To, co dziś mnie niepokoi i co chciałbym, aby rosło szybciej, to inwestycje prywatne w kraju. Będziemy tworzyć przejrzyste, jasne i stabilne otoczenie gospodarcze oraz prawne, aby inwestorzy chętnie inwestowali w kraju - mówił.
Zaznaczył, że obecnie to sytuacja za naszą wschodnią granicą jest największym wyzwaniem, ale nie jedynym. Słabszy wzrost gospodarczy całej UE, a także naszego zachodniego sąsiada nie rośnie tak szybko. To zaś odbije się również na naszych wynikach.
- PiS mocno skomplikował transparentność finansów. Wprowadził ponad 20 nowych podatków, spadła racjonalność wydawania środków publicznych. Dług publiczny znalazł się na niebezpiecznej ścieżce - wyliczał.
Kwota wolna od podatku
Minister odpowiedział też na pytania internautów. Szef resortu był pytany m.in. o obiecane przez Koalicję Obywatelską podniesienie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł. - To zobowiązanie zostanie zrealizowane - zapewnił. - Gospodarka jest w bardzo dobrej kondycji. Chcemy więcej, nie możemy się zadowolić tempem wzrostu na poziomie 3 proc., mamy zapas, aby przyśpieszyć - wyjaśniał.
Jak dodał, stopa bezrobocia w Polsce jest drugą najniższą. - Tak więc strachy podbijane przez opozycję o zwolnieniach grupowych nie mają uzasadnienia - podkreślał.
Pytany o składkę zdrowotną, przypomniał, że o jej likwidacji "nigdy nie było mowy". - Mamy rosnące wydatki na ochronę zdrowia, aby standard opieki się poprawiał. Obniżenie składki zdrowotnej nastąpi, plan przedstawiliśmy premierowi, według naszych założeń skorzystałoby na tym 93 proc. przedsiębiorców.
Mina pozostawiona przez PiS
Minister Domański odniósł się również do decyzji o przesunięciu obowiązku wprowadzenia Krajowego Systemu e-Faktur dla przedsiębiorców na 1 lutego 2026 roku.
- Niewydolny system krajowego systemu e-faktur był "miną" podłożoną przez naszych poprzedników. Zdecydowaliśmy się przesunąć wprowadzenie KSeF na 2026 rok. Gdyby obsługa faktur została sparaliżowana przez zawodny system, maiłoby to poważne konsewencje - tłumaczył.
Podtrzymał również zapowiedź obniżenia tzw. podatku Belki. - Podatek od zysków kapitałowych, potocznie nazywany podatkiem Belki, będzie obniżony od stycznia 2025 roku - zapewnił. Jak dodał, w resorcie trwają prace również nad innymi narzędziami, które będą wspierać oszczędzanie Polaków - także na rynku kapitałowym.
Koniec z "tekturowymi czekami"
Minister finansów został zapytany również o ceny energii, a dokładniej, kiedy rachunki będą niższe. - Jest absolutnie jasne, że obecne ceny rynkowe energii są za wysokie, dla wielu gospodarstw domowych. Dlatego wprowadziliśmy rozwiązania w postaci bonu energetycznego - przypomniał.
- Jednak, aby poważnie odpowiedzieć na pytanie, kiedy faktycznie będziemy płacić mniej za energię, trzeba jasno powiedzieć, że konieczna jest faktyczna realizacja transformacji energetycznej. Rozwinięta zielona energia, atom, OZE, fotowoltaika, lądowa i morska energetyka wiatrowa, wsparcie dla magazynów energii i pomp ciepła - to pozwoli na realne obniżenie cen energii - wyliczał.
Dopytywany o czeki rozdawane przez poprzedni rząd, odpowiedział, że rząd nie będzie prowadził takiej polityki. - Chcemy ostatecznie skończyć z polityką "kartonowych czeków". PiS zdewastował tym finansowanie samorządów. Musimy stworzyć sprawiedliwy system, aby żadna jednostka nie była, na proponowanych przez nas zmianach, stratna.
Odniósł się również do kwestii rzekomych planów wprowadzenia euro w Polsce. - Dziś dyskusja o przyjęciu euro jest dyskusją zastępczą. Nawet nie spełniamy warunków, choćby kryteriów konwergencji. Polska gospodarka nie jest przygotowana na przyjęcie wspólnej waluty. W Ministerstwie Finansów nie są prowadzone prace nawet dotyczące potencjalnego przyjęcia euro - dementował.