14 dni będą mieli właściciele mieszkań i domów na uregulowanie podatku od nieruchomości. Kłopot w tym, że jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", wielu wciąż nie dostało od miasta decyzji ustalającej kwotę, a bez niej nie mogą się rozliczyć.
Niektórzy czekają latami, rekordzista nawet 13 lat - wskazuje "DGP". Mieszkańcy obawiają się sytuacji, kiedy jednorazowo będą musieli uregulować powstałą nie z ich winy zaległość w opłacie.
"Gdyby trafiała do nich na początku każdego roku, podatek mogliby uiszczać w ratach, raz na kwartał. Słowem, obciążenia byłyby rozłożone w czasie. To ważne zwłaszcza dla emerytów" - czytamy w dzienniku.
Problem dotyczy 90 tys. osób
Jak przekonuje Urząd Miasta, problem ten dotyczy zaledwie 90 tys. decyzji. Powodem opóźnień zaś mają być rozwiązane do końca roku.
Rzeczniczka ratusza Monika Beuth-Lutyk wyjaśniła gazecie, że przed wydaniem decyzji na 2020 r. niezbędne było zweryfikowanie przez pracowników Centrum Obsługi Prawnej prawie 7 mln pozycji zmigrowanych z systemów podatkowych z poszczególnych dzielnic. Ponadto COP przejął ponad 300 tys. spraw niezakończonych.
Na to nakładają się braki kadrowe wywołane pandemią koronawirusa.
Kumulacja
Kumulacja płatności jest wysoce prawdopodobna. Zgodnie bowiem z przepisami, jak ustalił "DGP", w przypadku gdy właściciel nieruchomości dostanie decyzję z opóźnieniem, to będzie musiał zapłacić podatek w ciągu 14 dni od dnia doręczenia.
Urząd nie może bowiem sam rozłożyć należności na raty, ale jak podkreśla rzeczniczka ratusza, podatnik może jednak wystąpić z wnioskiem w tej sprawie.