W ubiegłym tygodniu minister finansów Andrzej Domański przedstawił propozycje zmian w składce zdrowotnej płaconej przez przedsiębiorców. Składka od początku 2025 r. ma wynosić w podstawowej wysokości 9 proc. liczonych od 75 proc. płacy minimalnej. W przypadku przedsiębiorców rozliczających się podatkiem linowym lub ryczałtem składka może wzrosnąć po przekroczeniu limitów, których wysokość jest uzależniona od średniego wynagrodzenia.
Wicepremier, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski (Lewica) pytany we wtorek w Radiu Zet o propozycję Domańskiego zapowiedział, że "pójdziemy ze swoimi kontrpropozycjami, takimi, które pokazują, że można składkę zdrowotną zmienić, żeby przedsiębiorca czuł, że jest zagospodarowany, ale żeby ten, który najmniej zarabia, nie czuł się, że jest 'wykolegowany'".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dopytywany, co mu przeszkadza w propozycji ministra finansów, Gawkowski odparł, że chodzi o to, iż samozatrudnieni zarabiający 10 tys. zł, czy 20 tys. zł będą płacili mniejszą składkę niż ci, którzy zarabiają najmniej.
Ciężko mi sobie to wyobrazić, żeby te proporcje były aż tak odwrócone. Przedsiębiorcom należy pomóc, tylko niech to będzie w takich widełkach, w których jedni i drudzy korzystają, a nie tylko ci najbiedniejsi, albo średniozarabiający płacą więcej - dodał.
Będzie projekt ustawy
Wicepremier zapewnił jednocześnie, że Lewica jest gotowa do rozmów w sprawie naliczania składki zdrowotnej.
Jego zdaniem zmiany w tej kwestii powinny być uzgodnione przez wszystkie partie tworzące koalicyjny rząd.
- Będzie projekt (ustawy w tej sprawie, usiądziemy do rozmów - dodał Gawkowski.