Krytycy obecnie obowiązujących opłat zarzucają im przede wszystkim to, że wpływy z nich nie idą na rozwój turystyki, a są przeznaczane w budżecie gmin na inne potrzeby. Nie bez znaczenia jest też fakt, że swoją niechęć do opłat wyrażają turyści.
Jak informuje "Rzeczpospolita", resort sportu wsłuchał się w krytyczne głosy i zaproponował nowe rozwiązanie – podatek turystyczny. Pieniądze z tego tytułu popłyną do Centralnego Funduszu Promocji Turystyki, który następnie przeznaczy je na rozwój branży turystycznej. Dziesiąta część miałaby pozostać w hotelach (które pobierałyby ją od podatników), a część przeszłaby na konto gminy. Nad całością czuwałby rząd.
Do nowego pomysłu uwagi zgłaszają samorządowcy. Szczególnie krytykują go gminy uzdrowiskowe.
– Nie mamy nic przeciwko temu, by opłatę miejscową zastąpić podatkiem turystycznym, ale pod warunkiem, że pieniądze z tej daniny będą pobierać miejscowości turystyczne i trafią one do ich budżetów, a nie do funduszu, który będzie wydawał te pieniądze na bliżej nieokreślone cele. Niekoniecznie związane z turystyką – wskazuje w rozmowie z "Rz" Jan Golba, burmistrz Muszyny, prezes zarządu Stowarzyszenia Gmin Uzdrowiskowych RP.
Rozmówca dziennika określił siebie jako "zdecydowanego przeciwnika" zlikwidowania opłaty uzdrowiskowej. Podkreśla, że nie każde uzdrowisko jest jednocześnie miejscowością turystyczną. Przekonuje również, opłata uzdrowiskowa idzie w całości na utrzymanie infrastruktury uzdrowiskowej, np. parków i innych terenów zielonych.
W ocenie Golby optymalnym rozwiązaniem byłoby utrzymanie opłaty uzdrowiskowej. Miejscowości, w których ta danina byłaby pobierana, miałyby zrezygnować z nowego podatku turystycznego.
Mały ZUS. Skorzysta ponad 300 tys. osób
Pomysł nowej opłaty przedstawiło Ministerstwo Sportu w "Białej księdze regulacji systemu promocji turystycznej w Polsce". Resort pracował na nią przez ostatnie dwa lata.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl