Rząd PiS sprząta bałagan powstały po wprowadzeniu reformy podatkowej "Polski Ład". Wkrótce wejdą kolejne zmiany. W połowie czerwca prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz niektórych innych ustaw, która m.in. obniża dolną stawkę PIT z 17 proc. do 12 proc. Większość zmian zacznie obowiązywać od 1 lipca i będzie stosowana do rozliczenia dochodów za cały 2022 r. i kolejne lata podatkowe.
– Dla mnie bardzo istotną cechą nowego systemu jest również to, że podatek PIT będzie bardziej przewidywalny. Podatnikowi będzie łatwiej wyliczyć, ile dostanie "na rękę" i jak będzie kształtowało się jego zobowiązanie całoroczne. Obecnie z uwagi na tzw. ulgę dla klasy średniej i mechanizm "rolowania" zaliczek nie było to łatwe zadanie – mówi Artur Soboń.
Wiceminister w kwestii naliczania zaliczek na podatek PIT przyznaje jednak, że po 1 lipca część podatników może zapłacić wyższe zaliczki, co w konsekwencji wpłynie na zmniejszenie wynagrodzenia netto.
Dlaczego zmiany podatkowe od 1 lipca obniżą wynagrodzenie?
Rzeczywiście niektórzy podatnicy od lipca będą mieli mniejsze miesięczne wynagrodzenie z powodu wyższych zaliczek na PIT, co wynika z likwidacji przepisu zamrażającego zaliczki na poziomie z 2021 r. – mówi Artur Soboń.
Przekonuje jednocześnie: – Gdyby nie te zmiany, to podatnicy płaciliby niższe zaliczki na PIT, ale mieliby spore dopłaty przy rozliczeniu rocznym.
Rząd obiecuje: koniec z "chaosem podatkowym"
Wzrost zaliczek, jak wskazuje resort finansów, ma charakter przejściowy. Podatnicy zyskują bowiem w dalszej części roku w wyniku podwyższenia progu podatkowego (z ponad 85,5 tys. zł do 120 tys. zł), co w zaliczkach miesięcznych odczują jednak dopiero w ostatnich miesiącach roku.
Obowiązujący aktualnie mechanizm odraczania poboru zaliczek utrzymujący ich wysokość na poziomie z zeszłego, zdaniem Sobonia był "nieadekwatny", a jego dalsze utrzymywanie wiązałby się z tym, że wiele osób w zeznaniu rocznym musiałoby dokonać wysokich dopłat – nawet kilkutysięcznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rząd wycofuje się z "Polskiego Ładu"
Wspomniana wyżej tzw. ulga dla klasy średniej zostanie zlikwidowana. Ministerstwo Finansów w tym przypadku także zapewnia, że nikt na tym nie straci. Każdy podatnik, dla którego rozliczenie z tzw. ulgą dla klasy średniej okaże się korzystniejsze niż rozliczenie na nowych zasadach, zostanie rozliczony za 2022 r. z uwzględnieniem tej ulgi. Zdaniem Artura Sobonia sytuacja ta może dotyczyć co najwyżej jednego na tysiąc podatników.
Wiceminister finansów przypomina, że od 1 lipca będą nadal obowiązywać wszystkie korzystne zmiany "Polskiego Ładu", jakie weszły w życie od 1 stycznia 2022 r. Chodzi m.in. o wyższą kwotę wolną od podatku (30 tys. zł) oraz wyższy próg podatkowy, dzięki czemu 32-proc. podatek pojawi się dopiero od nadwyżki dochodu ponad 120 tys. zł rocznie.