Choć sam TSUE nie ma obowiązku wziąć tej opinii pod uwagę, to praktyka pokazuje, że prawdopodobnie na przełomie roku "przyklepie" tę decyzję i da zielone światło polskiemu rządowi do wprowadzenia nowego podatku.
Co na to branża? - To zmiażdży polskie firmy - twierdzi Renata Juszkiewicz, szefowa Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Zwraca przy tym uwagę, że szczególnie w tak kryzysowym okresie niektóre firmy mogą tego nie wytrzymać.
- Pamiętajmy, że handel to nie tylko sklepy spożywcze, ale również na przykład galerie handlowe. A te przez kilka miesięcy stały zamknięte i nie mogły zarabiać. Teraz jeszcze dostaną dodatkowy podatek - zwraca uwagę Juszkiewicz.
Jak dodaje, dodatkowym problemem jest fakt, że założenia do ustawy o podatku handlowym powstały już 5 lat temu. - Przez ten czas realia rynkowe mocno się zmieniły. Jest większa konkurencja, mniejsze marże i przez to niższa rentowność wielu sieci - podkreśla szefowa POHiD.
O zmianach w ustawie nie ma jednak mowy. Jak mówi nasza rozmówczyni, rząd nie kontaktował się z branża w tej sprawie. - Oczekujemy informacji na początku przyszłego roku - mówi Renata Juszkiewicz.
Jej zdaniem objęte podatkiem firmy będą musiały szukać oszczędności, a to odbije się na wszystkich. Na klientach, którzy zapłacą więcej za zakupy w sklepie, ale również na dostawcach. Sieci handlowe będą bowiem na przykład oczekiwały od polskich rolników i producentów znacznie niższych cen za ich towary.
Historia podatku handlowego w Polsce ciągnie się już od prawie 5 lat. Polski Sejm odpowiednią ustawę uchwalił bowiem w 2016 roku.
Później jednak przepisy zostały zaskarżone przez Komisję Europejską, która uznała, że taki podatek mógłby faworyzować małe sklepy. A to niedozwolona pomoc publiczna. Wydawało się więc, że sprawa podatku jest zamknięta. Jednak w maju 2019 Sąd UE stwierdził, że wstrzymywanie tego podatku jest bezprawne.
Z takim wyrokiem nie zgadza się Komisja, która odwołała się właśnie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ostatecznie to on decyduje, co z podatkiem handlowym w Polsce. Prawdopodobnie na podstawie opinii, którą w czwartek wydała rzecznik generalna TSUE.
Jeśli TSUE orzeknie po myśli polskiego rządu, podatek mógłby zacząć obowiązywać od 2021 roku. Wiele jednak wskazuje na to, że tak się nie stanie. Resort finansów zapowiedział już odroczenie tego podatku w związku z epidemią koronawirusa. Oczywiście pod warunkiem, że TSUE przyzna rację Polsce.