Minister, zapytana w Radiu ZET, czy jest zgoda Brukseli na niewprowadzenie w Polsce podatku spalinowego, odpowiedziała: "Jest zgoda Brukseli wyrażona w prenegocjacjach, potem wprowadzona do dokumentu, który formalnie zostanie zaakceptowany na dalszym etapie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podatek od aut spalinowych. Polska mówi "nie"
Pod koniec kwietnia tego roku minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska Nałęcz zapowiedziała, że podatek od aut spalinowych w Polsce nie zostanie wprowadzony.
- Nie będzie podatku od samochodów spalinowych. Przyjmujemy zupełnie inną logikę, logikę dopłat, czyli logikę zachęty, a nie logikę kary. Dopłat dla tych, którzy zechcą kupić samochody elektryczne - mówiła wtedy Pełczyńska-Nałęcz.
Zapowiedziała też wprowadzenie dopłat do samochodów elektrycznych "ze średniej półki". Jak mówiła, szczegóły programu dopłat opracuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Również Szymon Hołownia, marszałek Sejmu z Trzeciej Drogi - Polski 2050, ogłosił, że podatek od aut spalinowych ma trafić do kosza.
"Podatku od posiadania aut spalinowych w Polsce nie będzie. Taki prezent od Koalicji 15 października na 20-lecie w Unii. Ministrowie Polski 2050 wynegocjowali z Komisją odejście od podatku i zastąpienie go systemem dopłat do zakupu elektryków. Zielona zmiana metodą zachęt, nie nakazów" - napisał na platformie X marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Podatek od aut spalinowych a KPO
Negocjacje nie były łatwe. Jak informowała w kwietniu "Gazeta Wyborcza", "Komisja Europejska ma opory wobec rezygnacji przez Polskę z wprowadzenia podatku od posiadania samochodów" - mogliśmy wówczas przeczytać. Dziennik wskazywał wówczas, że 2026 roku mógłby wejść w życie podatek od posiadania samochodów spalinowych, który został uzgodniony z Komisją Europejską przez rząd premiera Mateusza Morawieckiego w ramach negocjacji Krajowego Planu Odbudowy (KPO).
Przypomnijmy, że podatek od aut spalinowych był zapisany jako jeden z tzw. kamieni milowych w KPO. W listopadzie 2022 r. ówczesny rząd Mateusza Morawieckiego zobowiązał się do wprowadzenia nowej opłaty od aut spalinowych w Polsce.
Zakładano, że będzie to jednorazowa opłata. Podatek miał zostać wprowadzony do końca 2024 r. Jego wysokość zależeć miała zaś zależała od spełniania przez dany samochód normy emisji spalin Euro.
W 2026 r. podatek ten miał być już naliczany każdego roku. W przepisach określonok, że najwyższe stawki będą dotyczyć samochodów z najstarszymi normami emisji spalin.
W obliczaniu wysokości opłaty uwzględniany miał być rok produkcji samochodu, a co za tym idzie, spełniane normy emisji spalin, stopień emisji dwutlenku węgla (CO2) oraz stopień emisji tlenków azotu (NOx).
Nie można wykluczyć jednak innych form opodatkowania właścicieli samochodów z silnikami spalinowymi. W lutym Krzysztof Bolesta, wiceminister klimatu i środowiska, mówił, że Polska może pójść drogą Francji.
Mieszkańcy Paryża opowiedzieli się bowiem za podniesieniem opłat za parkowanie samochodów typu SUV w stolicy Francji. Wiceminister klimatu uważa, że takie rozwiązanie może się pojawić i w Polsce. - Musimy patrzeć na to, co dzieje się na świecie, i brać te najlepsze praktyki. Tu puchnięcie samochodów jest niekorzystnym trendem z punktu widzenia bezpieczeństwa oraz środowiska - stwierdził w rozmowie z "Rzeczpospolitą" pod koniec lutego.
Bolesta zapowiedział, że chce uzależnić wysokość opłaty rejestracyjnej i podatku od samochodu od wagi auta. - Problem z dużymi SUV-ami narasta. SUV-izacja motoryzacji to bardzo złe zjawisko. Jeśli będzie można zmusić właścicieli SUV-ów do wzięcia, przynajmniej finansowo, większej odpowiedzialności za zajmowanie większej przestrzeni, skłaniałbym się, by to zrobić - dodał.
Unia Europejska planuje wprowadzenie tzw. zakazu sprzedaży samochodów spalinowych od 2035 r. Choć formalnie nie będzie to zakaz, mają być one obłożone wysokimi opłatami, które w praktyce sprzedaż aut z silnikami benzynowymi i Diesla uczyni nieopłacalną dla producentów.