"Projekt rozporządzenia w sprawie zaniechania poboru podatku od nagród Nobla w najbliższych dniach zostanie przekazany do konsultacji zewnętrznych" - poinformował w poniedziałek na Twitterze rzecznik prasowy Ministerstwa Finansów Paweł Jurek.
Jak zaznaczył, "rozporządzenie będzie dotyczyć także przyszłych polskich laureatów tej prestiżowej nagrody", nie tylko tegorocznej zdobywczyni najważniejszej nagrody literackiej - Olgi Tokarczuk.
Przypomnijmy, że po ogłoszeniu wyników głosowania Komitetu Noblowskiego i decyzji o przyznaniu jej pisarce Oldze Tokarczuk, Jerzy Kwieciński zdecydował o zaniechaniu poboru podatku, który miałaby zapłacić autorka za pieniądze otrzymane wraz z Nagrodą Nobla.
Fiskus więc na Tokarczuk nie zarobi nic. Na przyszłych polskich noblistach również nie.
Nagroda Nobla - finansowa - wynosi 9 mln szwedzkich koron, czyli ok. 3,5 mln złotych. I właśnie tyle dostanie Olga Tokarczuk, która została laureatką tej nagrody w dziedzinie literatury za rok 2018.
Jak pisaliśmy w money.pl, standardowo od nagród w konkursach fiskus pobiera 10 proc. podatku. Zwolnione są tylko te, które przyznane są w dziedzinie sztuki, kultury i nauki i nie przekraczają 2 tys. zł.
Nagroda dla Olgi Tokarczuk przekracza limit około 1750 razy. A to by oznaczało, że fiskus mógłby zgarnąć od wygranej blisko 350 tys. zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl