Według najnowszych danych Eurostatu przychody z podatków i składek społecznych względem PKB ustawiały Polskę jako średniaka w Unii Europejskiej. Przychody podatkowe porównane do gospodarki danego kraju dają klarowny obraz między różnymi państwami.
Podatkowa Polska na tle Unii Europejskiej
Według Eurostatu w naszym kraju podatki i składki społeczne stanowiły w 2021 r. 37,7 proc. PKB. Na pierwszym miejscu w Unii uplasowała się Dania, gdzie podatki stanowią aż blisko połowę PKB tego kraju (48,8 proc.). Drugie miejsce zajęła Francja (47 proc.), a trzecie Belgia (46 proc.). Dalej znajduje się Austria (43,7 proc.), Włochy (43,6 proc.) i Szwecja (43,5 proc.).
Polska za to podatkowo wyrasta na lidera wśród państw regionu. Tak wygląda całe zestawienie Eurostatu:
Co więcej, jak wyliczył kilka miesięcy temu Obserwator Gospodarczy, podatki w naszym kraju wzrosły po 2015 r. najsilniej w całej UE. Pod tym względem dorównuje nam jedynie Hiszpania.
Podatki wzrosły w Polsce o 4,3 punkty procentowe (p.p.) PKB. Oznacza to, że gdyby ich poziom był taki jak w 2015 r., to do kasy państwa trafiłoby o ponad 110 mld zł mniej. Średnia unijna to wzrost o 0,9 p.p. Najwyższe cięcia zanotowano na Węgrzech. Opodatkowanie spadło tam o 4,8 p.p. PKB" - czytaliśmy.
VAT - główny przychód podatkowy Polski
Z czego wynikają te liczby? Jest to m.in. efekt uszczelnienia podatków w naszym kraju, ale są także inne jak:
- koniunktura gospodarcza kraju,
- poziom konsumpcji społeczeństwa,
- gotowość podatników do ponoszenia ciężaru opodatkowania,
- efektywność systemu finansów publicznych,
- szczelność i struktura bazy podatkowej,
- efektywność i funkcjonalność podatku, jego właściwości, wykładnia prawa czy możliwości optymalizacji
Niemniej, duże zasługi ma w tym aspekcie Ministerstwo Finansów. Zdaniem dr. Przemysława Szymczyka i dr. Waldemara Szymańskiego, którzy napisali analizę dot. VAT w ostatnich latach, dynamika wzrostu dochodów generowanych przez podatek od towarów i usług "była większa aniżeli w przypadku pozostałych danin, co może wskazywać na skutek działań uszczelniających".
Z drugiej strony jednak słowa premiera Morawieckiego o wielkim sukcesie PiS i rozgromieniu mafii VAT-owskich w Polsce - co sprawiło, że dochody z VAT od 2016 r. do końca 2023 r. wzrosły o 163 mld zł, czyli o 132 proc. - są, zdaniem ekspertów, mocno przesadzone.
Luka VAT
Zdaniem Sławomira Dudka, byłego dyrektora analiz makroekonomicznych w Ministerstwie Finansów, a obecnie prezesa Instytutu Finansów Publicznych, takie stawianie sprawy jest "nadużyciem".
Szacując efekty uszczelniania, musimy odjąć efekty wzrostu PKB i efekty wzrostu inflacji. To elementarz analiz podatkowych. Efekty uszczelniania można obliczyć na podstawie luki VAT lub analizy dochodów VAT w relacji do PKB. Ostatnie dane Komisji Europejskiej pokazują, że efekty uszczelniania liczone na podstawie luki VAT są wielokrotnie niższe niż pokazywane przez premiera. Efekty uszczelniania liczone na podstawie luki vatowskiej wynoszą co najwyżej 20-30 mld zł. To mniej niż połowa tylko trzech sztandarowych programów rządu, a więc 500+, trzynastki i czternastki - wskazuje.
Jego zdaniem używanie nominalnych wartości VAT przy galopującej inflacji to "absurd do kwadratu". Podaje on przykład: w Turcji dynamika VAT jest jeszcze lepsza niż w Polsce, tam tylko do 2021 r. zanotowano wzrost VAT o 220 proc. w porównaniu do 2015 r. Co więcej, w Argentynie był jeszcze lepszy wynik – wzrost VAT dobił do 340 proc.
- Czy oznacza to, że wyłapano tam mafie VAT-owskie? Nie, po prostu VAT tam rósł, bo była gigantyczna inflacja. Ostatnie wzrosty VAT w Polsce to efekt niemal wyłącznie inflacji. To żadne uszczelnianie ani sukces rządu. Chyba że rząd uważa za swój "sukces" wywołanie galopującej inflacji. Nikt nie neguje pewnych efektów uszczelniania VAT. Ale największym szkodnikiem w dostrzeżeniu tych sukcesów jest wybujała fantazja premiera, tępa propaganda rządu, a wręcz kłamstwa vatowskie, które wbrew logice i faktom próbują rozmnożyć te efekty do niebotycznych rozmiarów - podsumowuje dr Dudek.