Konferencja została zorganizowana m.in. po to, aby odpowiedzieć na zarzuty prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Przypomnijmy, że uważa on, że Polski Ład zabierze samorządom w ciągu 10 lat 140 mld zł, co oznacza, że w praktyce je zlikwiduje.
Zdaniem ministra Michała Cieślaka straty nie będą jednak tak duże. Ponadto jego zdaniem będzie to przejściowa sytuacja, która potrwa maksymalnie rok, półtora. Według niego rząd zamierza wyrównać samorządom te straty.
Michał Cieślak twierdzi również, że samorządy znajdują się obecnie w bardzo dobrej sytuacji. W ostatnim czasie rząd skierował do nich duże środki. Tylko w ostatnich trzech latach otrzymały zastrzyk finansowy w łącznej kwocie 70 mld, w postaci dodatkowych subwencji i dotacji. - Te liczby nie kłamią, sam dochód Warszawy pochodzący z podatku PIT oraz CIT wzrósł o 2,5 mld zł - powiedział minister na konferencji.
Przyznał jednocześnie, że zmiany, który wprowadza program Polski Ład są korzystne głównie dla najmniej oraz średnio zarabiających.
- Chcę przytoczyć tutaj przykład rodziny z dwójką dzieci, w której jedno z małżonków zarabia najniższą krajową, a drugie dostaje średnią krajową. Ta rodzina w 2022 roku w wyniku rozwiązań zawartych w Polskim Ładzie, podwyższeniu średniej krajowej i programie 500+ będzie mieć łącznie więcej 2,5 tys. zł miesięcznie - powiedział.
Podwyżki cen ciepła. O ile wzrosną rachunki?
Dodał jednocześnie, że w ostatnim czasie nastąpił wzrost siły nabywczej. - W 2014 roku, wówczas przeciętny obywatel mógł zakupić 311 litrów paliwa, dzisiaj za najniższą krajową może kupić 524 litry - powiedział.
Ponadto zdaniem ministra wynagrodzenia od 2015 roku wzrosły o 38 proc. W służbie zdrowia podwyżki wyniosły od 60 do 80 proc. zaś w gospodarce łącznie 46 proc.
Przypomnijmy, że Polski Ład ma być wprowadzany od 1 stycznia 2022 roku. Najważniejszymi punktami reformy podatkowej, będącej jedną z głównych części rządowego programu jest zwiększenie kwoty wolnej od podatku (z 8 do 30 tys. zł), podniesienie z 85 tys. d o 120 tys. zł progu dochodowego, od którego płaci się drugą, wyższą stawkę podatku (32 proc.), a także wprowadzenie "ulgi dla klasy średniej".
Te rozwiązania będą skutkować jednak zmniejszeniem wpływów z podatku dochodowego od osób fizycznych. Tymczasem część tych wpływów trafia do samorządów i jest to jedno z głównych źródeł ich dochodów.