Mateusz Morawiecki udzielił wywiadu "Faktowi". W rozmowie z dziennikiem zapewnił, że do końca będzie starał się powołać rząd, gdyż tego oczekują od niego wyborcy Prawa i Sprawiedliwości. Odniósł się też m.in. do "cudu" na Orlenie, czyli niskich paliw na stacjach w okresie przedwyborczym. Złożył też deklarację dotyczącą poparcia obietnic socjalnych Koalicji Obywatelskiej.
Morawiecki o powołaniu rządu i zwłoce związanej z zerowym VAT-em
Premier w rozmowie zapewnił, że przedstawi skład swojego przyszłego gabinetu za 7-8 dni. Ma w nim być mniej ministrów, a zarazem więcej kobiet. Dziennikarze jednak zauważyli, że w przestrzeni publicznej pojawiły się zarzuty, iż polityk podjął się misji tworzenia rządu, by wypłacić nagrody ministrom czy pracownikom spółek Skarbu Państwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Takie insynuacje mówią więcej o ich autorach, niż o tym, jak faktycznie działa państwo. Mnie interesuje dziś tylko realizacja woli wyborców. I 7 mln 640 tys. osób powiedziało, że "to wy pierwsi macie próbować stworzyć rząd". Mam obowiązek podjąć się tej misji i oczywiście robię to z nadzieją, że się powiedzie – stwierdził Mateusz Morawiecki.
"Fakt" zauważył też, że rząd PiS-u nie przedstawił przed wyborami ustaw gwarantujących Polakom utrzymanie zerowego VAT-u na żywność ani pakietu osłonowego związanego z cenami prądu. Oba mechanizmy nie są też przewidziane w ustawie budżetowej autorstwa Zjednoczonej Prawicy.
W odpowiedzi premier stwierdził, że tak samo jego rząd działał przez poprzednie dwa lata. Wytłumaczył, że w trakcie kampanii przedwyborczej nie było posiedzeń Sejmu, więc zabrakłoby czasu, by przegłosować pakiety pomocowe. Zapewnił zarazem, że jeśli uda mu się sformować nowy gabinet, to zagwarantuje je w przyszłym roku.
"Cuda" na Orlenie i niespełniona obietnica
Nie zabrakło też tematu "cudu" na Orlenie, czyli wyjątkowo niskich cen paliw w Polsce. Jak wielokrotnie informowaliśmy w money.pl, w naszym kraju benzyna i diesel tygodniami kosztowały w okolicach 6 zł za litr, mimo że na rynku hurtowym ceny rosły. "Odbicie" nastąpiło w okolicach 15 października, czyli w momencie wyborów. Dziennikarze zapytali, czy ceny były celowo zaniżane przed głosowaniem.
Rozumiem, że jak paliwo było tanie to źle? Przyznam czasem, że nie rozumiem naszej opozycji… Ceny paliw to polityka koncernów paliwowych. Dziś mamy regularną wojnę na Bliskim Wschodzie, która pcha ceny w górę, a my nadal mamy jedne z najniższych cen paliw w Europie. Czekam z niecierpliwością, aż opozycja doprowadzi do tego, że ceny paliwa zbliżą się do 5 zł – przecież takie deklaracje też padły! – odpowiedział Mateusz Morawiecki.
Przyznał, że ma do siebie i swojego rządu "najwięcej pretensji" za niespełnione obietnice w sprawie mieszkalnictwa. Wskazał, że najważniejsze jest w tej chwili, by rosły liczby rozpoczynania budów, stąd np. ułatwienia dla domów o 70 m kw. Zaznaczył też, że widzi w tym zakresie "pole do współpracy z Lewicą i Trzecią Drogą".
Czy Morawiecki poprze programy społeczne opozycji?
"Fakt" zapytał się też, czy Mateusz Morawiecki poparłby w Sejmie podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł rocznie. – Tak, podniosę. Nowy rząd będzie musiał znaleźć środki na to w budżecie, ale ja jak najbardziej podniosę rękę za obniżką podatków, ponieważ to jest to, co PiS robiło przez osiem lat. Obniżaliśmy podatek PIT najbardziej w historii III Rzeczypospolitej – stwierdził.
"Babciowe" również znajdzie uznanie w oczach premiera w momencie głosowania w Sejmie. – Za wszystkimi rozwiązaniami, które są korzystne dla Polaków, będę podnosił rękę – podsumował.