Mógłbym długo pisać o tym, że nowy projekt nowelizacji przepisów podatkowych dla osób fizycznych jest skomplikowany.
Ale po co o tym pisać, skoro można to po prostu zaprezentować?
Rzućmy okiem na art. 14. To jeden z istotniejszych przepisów nowelizacji. Określa bowiem, jakie przepisy należy stosować do dochodów uzyskanych w 2022 r.
Uwaga, będzie długo. Ale jak klarownie!
"Art. 14. 1. Przepisy art. 6 ust. 4c–4g, 8 i 11–13, art. 6a ust. 2 pkt 4, art. 7 ust. 1, art. 9 ust. 3a pkt 4, art. 21 ust. 1 pkt 38, pkt 148 lit. e, pkt 152 lit. d, pkt 153 i 154, ust. 46 i 48, art. 23 ust. 1 pkt 58 i ust. 3g, art. 24 ust. 8dd, art. 26 ust. 1 pkt 2c, ust. 7 pkt 5, ust. 7e, art. 27 ust. 1, art. 27f ust. 2 pkt 1 lit. b, ust. 2a, 6 i ust. 9 pkt 3, art. 30c ust. 2–2c i 3, art. 30h ust. 2 pkt 1, art. 44 ust. 6j, art. 45 ust. 7a oraz ustawy zmienianej w art. 1, w brzmieniu nadanym niniejszą ustawą, oraz przepisy art. 11 ust. 1a, 1b i 4, art. 21 ust. 2 pkt 2, art. 31 oraz 52 ust. 1 pkt 3 ustawy zmienianej w art. 4, w brzmieniu nadanym niniejszą ustawą, stosuje się do dochodów (przychodów) uzyskanych od dnia 1 stycznia 2022 r.
2. Przepisów art. 26 ust. 1 pkt 2aa, ust. 4a–4c oraz art. 27ea uchylanych w art. 1 nie stosuje się do dochodów (przychodów) uzyskanych od dnia 1 stycznia 2022 r.
3. Przepisów art. 32 ust. 2a i 2b, art. 34 ust. 2a i 2b, art. 44 ust. 3aa oraz art. 53a uchylanych ustawą zmienianą w art. 1, nie stosuje się do dochodów (przychodów) uzyskanych od dnia 1 lipca 2022 r.
4. Przepisy art. 30 ust. 1 pkt 5a, art. 34 ust. 9 pkt 3 oraz art. 44 ust. 3d i 7 ustawy zmienianej w art. 1, w brzmieniu nadanym niniejszą ustawą, stosuje się do dochodów (przychodów) uzyskanych od dnia 1 lipca 2022 r.
5. Przepisy art. 22 ust. 6bb, art. 26eb ust. 2, art. 31a–32, art. 33 ust. 2, art. 34 ust. 2 i 3, ust. 7 pkt 2 i 5, art. 35, art. 38 ust. 1–1b i 2a, art. 39 ust. 1 i 2, art. 40, art. 41–41b, art. 42f ust. 1, art. 42g ust. 1, art. 43 ust. 4, art. 44 ust. 3ab oraz art. 45ba ustawy zmienianej w art. 1, w brzmieniu nadanym niniejszą ustawą, stosuje się do dochodów (przychodów) uzyskanych od dnia 1 stycznia 2023 r.".
Uff, koniec cytatu!
(Nie) musi być trudno
Mówmy wprost: tego się nie da zrozumieć. Nie rozumieją tego fryzjerzy, sklepikarze, dziennikarze. Nie rozumiem tego ja, nie rozumiałby tego minister finansów, gdyby był powołany. Nie rozumie tego na pewno również Artur Soboń, wiceminister finansów, któremu powierzono stworzenie ustawy. Artykułu 14 najnowszego projektu nowelizacji ustawy podatkowej nie jest w stanie zrozumieć zupełnie nikt.
I niektórzy teraz powiedzą: przepisy podatkowe nie są od rozumienia, lecz od stosowania.
Inni, z urzędnikami Ministerstwa Finansów włącznie, stwierdzą zaś, że drobny przedsiębiorca nie musi znać i rozumieć tych przepisów, bo od tego ma księgową oraz - ewentualnie - doradcę podatkowego.
Tyle że takie podejście to usprawiedliwianie fuszerki. Prawo powinno być pisane tak prosto, jak to możliwe. Wynika to wprost z zasad techniki legislacyjnej. A zapoznawać się z nim może każdy, kto chce. Ostatecznie przecież, w razie błędów przy rozliczeniu podatków, odpowiedzialność będzie spoczywała na drobnym przedsiębiorcy, a nie na księgowym. Na marginesie, tak skomplikowane przepisy to wyzwanie również dla profesjonalistów – księgowych, doradców podatkowych, prawników. Rząd utrudnia im życie, choć powinien ułatwiać.
Polski ustawodawca jednak dawno prawo podatkowe oddał walkowerem. Urzędnicy już się nawet nie starają go upraszczać. Z góry zakładają, że przepisy nie są od rozumienia, tylko od stosowania. A jak ktoś je niewłaściwie zastosuje, to należy go ukarać. Bo przecież nieznajomość prawa szkodzi.
W efekcie z roku na rok jest coraz gorzej, zamiast być coraz lepiej.
Podatkowa ruletka
Przypomnijmy: nowe przepisy stanowią łatanie tzw. Polskiego Ładu.
W efekcie w 2022 r. obowiązywać miały trzy różne systemy podatkowe: nowy (Polski Ład), stary (prawo do rozliczenia według starych zasad) i najnowszy (załatany Polski Ład). W tej właśnie kolejności.
Od początku roku rozliczamy się bowiem na bazie Polskiego Ładu. Jednak, jako że niektórzy jednak na zmianie, na której mieli zyskać, zaczynali tracić - obiecano, że każdy będzie mógł się rozliczyć według modelu obowiązującego w 2021 r., czyli "przedładowym".
Obietnica jest już jednak nieaktualna. A to dlatego, że rządzący postanowili, iż 1 lipca 2022 r. wejdzie w życie kolejna reforma. W praktyce - odkręcająca Polski Ład. W efekcie więc z trzech obiecanych systemów rozliczeń jeden nigdy nie będzie obowiązywał, gdyż zdaniem rządzących wszyscy będą chcieli się rozliczać według nowych zasad.
Ale kto wie, czy w 2022 r. nie doczekamy się trzeciej gigantycznej zmiany i czwartego sposobu rozliczania podatków. Bądź co bądź, mamy dopiero kwiecień.
Być może w sierpniu ktoś uzna, że art. 14 nowej ustawy obowiązujący od lipca jest niezrozumiały i trzeba go poprawić.
Aż strach się bać, co z tego poprawiania może wyjść.
Napisz do autora: Patryk.Slowik@grupawp.pl