– Na następną konferencję prasową rządu przyprowadzę ministra finansów – zapowiedział 23 marca rzecznik rządu Piotr Müller.
W ten sposób Müller zareagował na naszą publikację, gdzie wykazaliśmy, że PiS w czasie ośmiu lat swoich rządów, obok obniżania niektórych podatków, wprowadził lub zwiększył kilkadziesiąt różnych danin.
Zdaniem rządu ostateczny bilans zmian podatkowych i tak jest na korzyść podatników. Za przykład – który ma przedstawić na kolejnej konferencji rząd – ma posłużyć rodzina z dwojgiem dzieci, gdzie rodzice są zatrudnieni na etatach i zarabiają po 5 tys. zł miesięcznie każde.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policzyliśmy, jak wyglądają obciążenia takiej rodziny obecnie i jak wyglądało to w 2015 r., zdając sobie sprawę, że przykład ten nie został dobrany przez rząd przypadkowo.
Etatowcy w pierwszym progu podatkowym
Jak wskazuje Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy InFaktu, przy przychodzie dwóch osób po 5 tys. zł brutto miesięcznie, łączne obciążenie daninami – już po zastosowaniu ulgi na dwoje dzieci – wyniosło w 2015 r. 32 571,36 zł, podczas gdy w 2022 r. było to 28 059,26 zł.
Po zmianach zostaje im w kieszeni o 4512 zł więcej niż w 2015 r. – To efekt tego, że obowiązuje nowa kwota wolna (30 tys. zł rocznie - przyp. red.) względem 3089 zł z 2015 r. - tłumaczy ekspert podatkowy.
Jak przyznaje, dla osób zarabiających 5 tys. zł brutto miesięcznie (3738 zł na rękę) nowa skala podatkowa jest korzystniejsza niż ta z 2015 r.
Podobnie jest, gdy rodzice zarabiają po 5 tys. zł, ale na rękę. Jak wylicza Marek Gadacz, dyrektor i doradca podatkowy w firmie Andersen, przy założeniu, że wynagrodzenie wyjściowe wynosi 7 tys. zł brutto, to taki rodzic w 2015 r. zarabiał 4 944 zł neto, a w 2022 – przy tym samym wynagrodzeniu – 5 102 zł.
Ulga na dzieci jest taka sama w 2015 i 2022 r. i wynosi 1112,04 na każde. Zatem podatek w 2015 r. na rodzica z przychodem 7 tys. zł brutto to 6633 zł, a w 2022 r. – 4738 zł rocznie.
A co z ulgami?
Inaczej wygląda sytuacja podatkowa rodzin, które korzystają z ulgi na rehabilitację chorego dziecka albo na termomodernizację.
W przypadku rodzin, które mają zbyt niskie dochody, by wyszedł podatek do zapłaty - bo np. oboje rodzice zarabiali w 2022 r. najniższą krajową, czyli po 3010 zł brutto każde (2 364 zł na rękę), zyskują one względem 2015 r. 200 zł, ale wydatków na leczenie czy modernizację domu nie odpiszą, bo nie mają od czego. Takie rodziny na obniżce podatków nie tracą, ale też niczego nie zyskują.
Marek Gadacz pokazuje to z kolei na przykładzie emeryta, który pobierał najniższą emeryturę, czyli 1338,40 zł brutto.
W 2015 r. dostawał on na rękę 1127 zł, a w 2022 r. – 1218 zł (zakładając, że nie korzystał z żadnych ulg). Jeśli natomiast osoba taka choruje i korzysta z ulgi na rehabilitację w kwocie np. 2 tys. zł, to w 2022 r. nie odliczyła już ani złotówki z wydanej kwoty, bo nie miała podatku do zapłaty.
Przedsiębiorcy mają "pod górkę"
Jak wskazują doradcy podatkowi, rządowy program "Niskie podatki", czyli Polski Ład 2.0, nie wszystkim podatnikom przyniósł poprawę.
Jeśli rodzic zarabia miesięcznie 15 tys. zł brutto (czyli 10 555 zł na rękę) – traci miesięcznie w stosunku do roku 2015 – 117 zł wynagrodzenia.
Natomiast ci, którzy zarabiają 20 tys. zł brutto miesięcznie (13 963 zł netto), mają o 595 zł niższe wynagrodzenie miesięcznie względem 2015 r. Co w skali roku daje ubytek w finansach o 7140 zł.
Najmniej korzystną sytuację podatkową mają po Polskim Ładzie rodziny, w których rodzice są przedsiębiorcami. Marek Gadacz pokazuje to na przykładzie osoby prowadzącej działalność gospodarczą z miesięcznym przychodem 11 tys. zł i kosztami 2 tys. zł.
Obecnie, osoby prowadzące działalność gospodarczą mogą rozliczać się według zasad ogólnych, 19-procentowego podatku liniowego lub ryczałtu ewidencjonowanego.
W 2015 r. ryczałt był możliwy, ale ustawa zawierała wiele ograniczeń dotyczących tego, kto mógł z niego korzystać. W praktyce funkcjonowały więc tylko zasady ogólne i podatek liniowy. Dlatego porównujemy tylko te dwa podatki.
W 2015 r. przedsiębiorca ten płacił 12 409 zł składek (społeczne i zdrowotne), co przy zasadach ogólnych dawało 12 405 zł podatku, a przy liniowym – 13 632 zł. Suma obciążeń przy zasadach ogólnych to 24 813 zł, a przy liniowym - 26 041 zł.
Podatki w Polsce. Oto jak wypadamy na tle Unii
W 2022 r. sytuacja przedsiębiorcy się drastycznie zmieniła. Przy zasadach ogólnych zapłaci on 8650 zł podatku oraz 21 759 zł składek, co łącznie daje 30 409 zł obciążeń. Natomiast osoba na podatku liniowym zapłaci 14 952 zł podatku oraz 17 304 zł składek. Suma obciążeń w tym przypadku to około 32 265 zł.
- Biorąc powyższe wyliczenia oraz sumę obciążeń fiskalnych, należy stwierdzić, że sytuacja przedsiębiorcy w 2022 r. w stosunku do roku 2015 znacząco się pogorszyła – podsumowuje Marek Gadacz.
Również Piotr Juszczyk uważa, że program "Niskie podatki" nie dotyczy przedsiębiorców. Muszą oni obecnie kalkulować w swoim biznesie wysokość składki zdrowotnej. Pokazuje to na przykładzie.
W 2021 r. – jeszcze przed Polskim Ładem – realne obciążenie z tytułu składki zdrowotnej wyniosło przy działalności gospodarczej ok. 636 zł, a po zmianach w 2022 r. nie mniej niż 3250,80 zł (na ryczałcie - 4031 zł).
Co tutaj istotne, przy podatku liniowym i skali podatkowej nie ma górnej granicy składki. Przy dochodzie 1 mln zł dla liniowca wyniesie ona 49 tys. zł.
Zerowy VAT na żywność. Czy faktycznie?
Odnosząc się do opisanej przez nas listy podatków i danin, rzecznik rządu podkreślał, że nie pokazaliśmy w artykule podatków, które rząd obniżył. Jako przykład takiego podatku wskazał zerowy VAT na podstawowe artykuły żywnościowe. Obowiązuje on na razie do czerwca, wcześniej było to 5 proc.
Niżej niż do zera z podatkiem zajść się nie da – zauważył rzecznik.
To prawda. Rzecznik nie wspomniał jednak, że w aktualnej cenie żywności zaszyte są już podwyżki VAT-u na energię i paliwo. Rząd na początku tego roku przywrócił bowiem wcześniejszą 23-proc. stawkę zarówno na energię, jak i paliwo.
Widać to już w cenach żywności, które z miesiąca na miesiąc rosną. Jak wskazują analitycy PKO Banku Polskiego, ceny żywności nadal rosną powyżej wzorca sezonowego – 2 proc. miesiąc do miesiąca w styczniu i 1,8 proc. miesiąc do miesiąca w lutym. Dotyczy to nie tylko cen pieczywa i warzyw, ale również wielu innych podstawowych artykułów.
Przywrócenie 5 proc. VAT na żywność rozpędziłoby i tak wysoką inflację, zamiast ją hamować.
Katarzyna Bartman, dziennikarz money.pl
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.