Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|

Sądy. Bez pracowników i sprzętu wyremontował budynek za 2,5 mln zł. Sąd uwierzył przedsiębiorcy, a nie skarbówce

282
Podziel się:

Firma budowlana ze Śląska zleciła rozbudowę swojej siedziby za ponad dwa mln zł jednoosobowej firmie, która nikogo nie zatrudniała i nie miała żadnego sprzętu. Skarbówka twierdziła, że to próba wyłudzenia podatku. Sąd uznał, jednak, że nawet jeśli była to karuzela podatkowa, to przedsiębiorca miał prawo się bronić, a tego mu odmówiono. Uchylił więc decyzję fiskusa.

Sądy. Bez pracowników i sprzętu wyremontował budynek za 2,5 mln zł. Sąd uwierzył przedsiębiorcy, a nie skarbówce
Budowa - ilustracja. (Daniel Dmitriew / Forum, RM, Daniel Dmitriew / Forum)

To miała być klasyczna historia, jakich w Polsce jest bardzo wiele. Przedsiębiorca ze Śląska złożył do urzędu skarbowego wniosek o odliczenie pół miliona złotych należnego VAT. Standardowo w takiej sytuacji urząd skarbowy rozpoczyna sprawdzanie dokumentów podatnika.

Po przeanalizowaniu dokumentów urzędnicy uznali, że sprawa nie jest "czysta" i wszczęli postępowanie sprawdzające.

Zobacz także: Podatek od smartfonów. Kto za to zapłaci?

Przedmiotem kontroli była umowa, jaką przedsiębiorca wnioskujący o zwrot VAT zawarł na roboty budowlane z pewną jednoosobową spółką.

Wykonawca nikogo nie zatrudniał

Podejrzenia urzędników wzbudził fakt, że wykonawca zleconych robót budowlanych nie miał formalnie zatrudnionych żadnych pracowników, współpracowników ani też innych umów z podwykonawcami, którzy mogliby te prace wykonać.

Mało tego, nie miał też potrzebnego sprzętu oraz środków transportu niezbędnych do wykonania zlecenia. Dodatkowo wszystkie rozliczenia pomiędzy firmami odbywały się w formie gotówkowej, a osoba kierująca spółką – wykonawcą nie orientowała się w zagadnieniach budowlanych (orientowała się jedynie w zagadnieniach inżynierii drogowej i organizacji ruchu miejskiego).

Urzędnicy uznali, że mają do czynienia z klasyczną karuzelą podatkową i podważyli przedstawione przez podatnika koszty na łączną kwotę ponad 2,5 mln zł, w tym VAT - 0,5 mln zł.

Przedsiębiorca odwołał się jednak od decyzji Izby Skarbowej w Katowicach. Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach. Procesy ciągnęły się przez kilka lat.

Jak wynika z akt sądowych, przedsiębiorca bronił się i wnioskował m.in. o przesłuchanie swoich świadków. Zwracał też uwagę, że zlecone prace budowlane zostały wykonane. Jednak urząd skarbowy nie wziął pod uwagę jego linii obrony. Nie dowiódł też, że przedsiębiorca popełnił umyślne przestępstwo skarbowe.

WSA w Gliwicach nie dał wiary przedsiębiorcy i odrzucił jego wyjaśnienia oraz zarzuty dotyczące nieprawidłowego przebiegu kontroli skarbowej oraz procesu dowodowego. Ten jednak odwołał się od do Naczelnego Sądu Administracyjnego i sprawę ostatecznie wygrał.

Pod koniec listopada 2020 r. NSA uchylił decyzję Urzędu Skarbowego z Katowic i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. Uzadadnienie do wyroku NSA (sygn. I FSK 1752/17) nie zostało jeszcze opublikowane. NSA opublikował na razie samą tylko sentencję.

Prawo do obrony jest najważniejsze

W swoim orzeczeniu NSA podkreślił, że w trakcie kontroli skarbowej podatnik nie miał szans na skuteczną obronę, a jego wnioski dowodowe nie były przez kontrolerów uwzględniane.

W uzasadnieniu do wyroku sędziowie podkreślili, że w starciu z machiną państwową, w tym przypadku administracją skarbową, podatnik, jako słabsza strona, musi być zawsze wysłuchany.

Przywołali również głośny wyrok z października 2019 r. Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który jako jedno z fundamentalnych praw Unii wymienia prawo do obrony, szczególnie w przypadku, gdy organ administracji państwowej wydaje wobec jednostki niekorzystne rozstrzygnięcie.

Reprezentujący przedsiębiorcę ze Śląska mec. dr Remigiusz Stanek z kancelarii STANEK Legal, poproszony o komentarz w sprawie podkreśla, że rolą sądu administracyjnego jest przede wszystkim sprawowanie kontroli nad działalnością administracji publicznej.

- Urząd może widzieć sprawę w sposób ściśle określony, nawet jeśli podatnik się z tym nie zgadza, wówczas to właśnie rolą sądu jest kontrola określonych rozstrzygnięć. W opisanej sprawie, jak zauważył NSA, tego elementu zabrakło – podkreśla dr Stanek.

Z kolei zdaniem prof. Adama Mariańskiego, adwokata i doradcy podatkowego oraz eksperta BCC, wyrok NSA nie rozstrzyga, czy doszło do przestępstwa skarbowego.

Przypomina, że na rynku są też i takie firmy budowlane, które funkcjonują formalnie bez pracowników, wszyscy tam po prostu pracują na czarno i jednocześnie pobierają zasiłki dla bezrobotnych.

Być może była to właśnie jedna z takich firm albo była to - jak zakłada skarbówka - karuzela podatkowa, ale tego w tracie postępowania dowodowego urząd ostatecznie nie dowiódł.

– Ten wyrok jest bardzo ważny, gdyż pokazuje, że każdy podatnik ma prawo czynnie uczestniczyć w postępowaniu dowodowym, tj. ustosunkowywać się do stawianych mu zarzutów, składać wnioski dowodowe, powoływać świadków, którzy muszą być wezwani i przesłuchani itd. Urzędnicy nie mają prawa natomiast arbitralnie rozstrzygać spraw na niekorzyść obywateli jedynie w oparciu o swoje przypuszczenia i dotychczasową praktykę życiową – podkreśla prof. Mariański.

Skarbówka się broni

Co na to Izba Administracji Skarbowej w Katowicach? W piśmie przesłanym nam przez biuro prasowe urząd zastrzega, że ze względu na tajemnicę skarbową nie może bezpośrednio odnieść się do tej sprawy. Jednakże, jak podkreślają urzędnicy, kwestia prawa do obrony przedsiębiorcy była rozpatrywana m.in. przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach.

"W orzeczeniu swym WSA zawarł szczegółowe uzasadnienie, dlaczego organ odwoławczy słusznie odmówił wiarygodności przedłożonych w toku postępowania oświadczeń pracowników firm oraz zgłoszonych wniosków dowodowych.

Naczelny Sąd Administracyjny orzekł odmiennie - uzasadnienie swojego stanowiska prezentując w wyroku uchylającym wyrok WSA oraz decyzje organów podatkowych - czytamy w komunikacie przesłanym money.pl.

W opublikowanym na stronach WSA w Gliwicach obszernym uzasadnieniu wyroku można przeczytać m.in., że wskazywani przez wykonawcę pracownicy (zatrudnieni m.in. na umowy ustne) oraz podwykonawcy nie potwierdzili pracy u niego.

Również dokumentacja budowy wskazywała, że część osób nie mogła w tych terminach pracować przy rozbudowie budynku, ponieważ w tym czasie byli zatrudnieni na innych budowach.

Jednym słowem, WSA w Gliwicach podzielił stanowisko skarbówki, że przedsiębiorca próbował odliczyć VAT od tzw. pustych faktur, które nie miały pokrycia w wykonanych usługach.

Biuro prasowe IAS w Katowicach zwraca też uwagę, że w identycznych okolicznościach sprawy dotyczących innego podmiotu (działającego w ramach tego samego konsorcjum firm), przy tych samych dowodach i wnioskach dowodowych złożonych w toku postępowań, NSA orzekł odmiennie w kwestii oceny zgłoszonych żądań dowodowych, a także oceny transakcji zawieranych przez ten podmiot.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(282)
WYRÓŻNIONE
Jan
4 lata temu
Należy sprawdzić.Może gościu robi też z wody wino.Wtedy akcyza.
moomin
4 lata temu
musiał być bardzo pracowity gośc skoro sam jeden bez narzędzi zrobił robotę za 2,5 miliona, ale jak widać opłaciło sie, brawo on i brawo polskie sądy
wedrfgv
4 lata temu
Jaskiś wniosek dziennikarstwa śledczego na koniec? Cokolwiek????
NAJNOWSZE KOMENTARZE (282)
Zzzzz
4 lata temu
Smutna prawda jest taka, że dla urzędników każda faktura VAT jest z założenia pusta, bo nie ogarniają, że ludzie na prawdę pracują w pracy.
sien
4 lata temu
Podwykonawcy czesto probuja zaoszczedzic i ztrudniaja pracownikow na czarno. Potem skarbowka ma uzywanie bo nie wykazali ze mieli czy wykonac
Marcepanowy
4 lata temu
Karuzela podatkowa... Niech skarbówka się nie ośmiesza. Tak po prostu wyglądają firmy który zatrudniają na czarno :)
Free Man
4 lata temu
No tak, wygrał bitwę, ale przegra wojnę, bo co z tego, że sąd przyznał, że gościu miał prawo do obrony? Tylko tyle, że US rozpocznie całą sprawę od początku i tak go teraz przetrzepią (zgodnie z przepisami), że ten przedsiębiorca chyba szybko przestanie być przedsiębiorcą, a stanie się niewyplacalnym dłużnikiem i to jeszcze z wyrokiem za próbę wyłudzenia 0,5 mln zł... Oczywiście, należy się sprzeciwiać bandzie aroganckich urzędników skarbowych, którzy uważają, ze są kompletnie bezkarni w niszczeniu innych (co jest w duzej mierze prawdą), ale i tak, ostatecznie, to jak kppaie się z koniem - prędzej czy później kopnie Cię tak mocno, że przestaniesz sprawiać jakiekolwiek kłopoty... A sprawa tego zwrotu podatku śmierdzi na kilometr, więc nie wiem, jak ten facet zamierza z tego wybrnąć (chyba tylko odwlekając nieuchronne, przeciągając sprawę w sądzie ile się da)...
echech
4 lata temu
Do redaktora: skarbówka zwraca podatek "naliczony" a nie należny. Należny to by musiał zapłacić a nie odzyskać. Ech,
...
Następna strona