Projekt, który m.in. odroczy powrót stawek VAT do wysokości 22 proc. i 7 proc. oraz zapewni dofinansowanie inwestycji kolejowych i lotnisk wróci do Komisji Finansów Publicznych. Podczas drugiego czytania w czwartek zgłoszono do niego poprawki – podaje PAP.
Nie jest to jednak rewolucja, bo projekt i tak zakłada, że powrót do stawek VAT w wysokości 22 proc. i 7 proc., który miał nastąpić w 2021 r., zostaje odroczony.
Kiedy będzie możliwy? Powrót do bazowych stawek będzie uzależniony od wskaźników ekonomicznych. Jeden warunek to relacja państwowego długu publicznego netto do produktu krajowego brutto nie większa niż 43 proc., drugi to suma corocznych różnic pomiędzy wartością relacji wyniku nominalnego do produktu krajowego brutto oraz poziomem średniookresowego celu budżetowego - nie może być mniejsza niż -6 proc.
W projekcie ustawy, o której debatował Sejm zapisano też m.in. dofinansowanie PKP PLK i portów morskich. Zgłoszono do niego mnóstwo poprawek – zrobił to nawet klub PiS. Opozycji z kolei nie podoba się wrzucanie wielu spraw do jednego worka.
- W trakcie prac PiS zgłosił też poprawkę do ustawy, która mówi o przeciwdziałaniu covid-19, dotyczącą wynagradzania członków komisji tzw. pedofilskiej. Wnosimy oczywiście o skreślenie tego zapisu, bo nie bardzo rozumiemy, jak to się ma do covid-19 – mówił Zbigniew Konwiński z Koalicji Obywatelskiej.
Poparcie dla niektórych przepisów projektu zgłosiła także Katarzyna Kretkowska z klubu Lewicy, wskazując m.in. dofinansowanie inwestycji kolejowych, wsparcie portów, wzmocnienie rodzimych firm remontowo-budowlanych czy wsparcie dla osób prowadzących żłobki. Wskazywała jednak również przepisy, które wzbudzają wątpliwości Lewicy, m.in. przekazywanie środków na usługi doradcze dla firm kolejowych czy kwestie podatkowe.
Jak mówił na łamach money.pl prof. Witold Orłowski, o obniżce możemy zapomnieć przez najbliższe kilak lat. - Skoro PiS w czasach bardzo dobrej koniunktury nie zdecydował się na taki ruch, to tym bardziej nie zrobi tego w najbliższych latach - zaznaczył.
Jak wówczas wyjaśnił, obecnemu rządowi taka obniżka nie jest na rękę. - Szkoda rezygnować z tych dodatkowych 9 mld zł w budżecie, a kosztów politycznych praktycznie nie ma żadnych - mówi ekonomista. Przypomina tym samym, że winą za podwyżki VAT można przecież obarczać poprzednią ekipę.