Skarbówka zmieniła interpretację przepisów w sprawie sprzedaży prywatnego majątku - pisze "Rzeczpospolita". Przekonała się o tym pewna emerytka, która postanowiła po śmierci męża sprzedać trzy działki, na których miały zostać zbudowane domy dla małżeństwa i ich dorosłych dzieci.
Plany jednak uległy zmianie, a ziemią zainteresował się deweloper, który zażądał podziału gruntu na sześć części, ogrodzenia działek i ich uzbrojenia. Kobieta udzieliła mu pełnomocnictw.
Choć, jak wyjaśnia na łamach "Rz" adwokat Arkadiusz Stępniewski, sprzedaż majątku prywatnego jest zwolniona z podatku, jeśli minie 5 lat od nabycia, albo jeżeli przeznaczy się pieniądze na cele mieszkaniowe.
Dla fiskusa wdowa działała jak przedsiębiorca i spełniła warunki przepisów o PIT - działała dla zarobku, w sposób zorganizowany oraz ciągły - wskazuje dziennik. Z tego powodu domagała się zapłaty według stawki liniowej 19 proc. lub skali 17 i 32 proc.
Jak podkreśla "Rz", do tej pory skarbówka inaczej interpretowała przepisy o dopuszczała podział ziemi i jej sprzedaż bez opodatkowania.