Ostatnie wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego to przełom w sprawie ofiar tzw. ulgi meldunkowej - pisze "Gazeta Wyborcza".
Ulga meldunkowa. Ofiary pozywają Skarb Państwa
Nawet spełniając te warunki można wpaść w nie lada kłopoty z urzędem skarbowym i narazić się na konieczność zapacania kilkudziesięciotysięcznego podatku.
Przepisy o uldze meldunkowej zostały bowiem przed obywatelami ukryte. Nie było ich w ustawie o podatku dochodowym w roku, w którym sprzedawali mieszkanie. Nie ma ich nawet w tekście jednolitym ustawy.
Fiskus opierał swoje roszczenie o brak oświadczenia o zamiarze skorzystania z ulgi. Aby jednak znaleźć zapis o oświadczeniu należało przeszukać przepisy sprzed wielu lat.Nie zrobiło tego prawie 20 tys. innych podatników. Co oznacza, że, według szacunków FPP, pułapka kosztowała podatników ponad 800 mln zł.
NSA w lipcu 2019 uznał, że oświadczenie nie jest potrzebne, aby skorzystać z ulgi. Z kolei w 2017 r w innej sprawie "ulgowiczów" uznał, że brak złożonego oświadczania przy spełnieniu innych wymogów ustawowych nie powinien być przeszkodą w uzyskaniu ulgi. Z tego powodu fiskus przestał naliczać nieistniejące podatki.
Jak pisze "Wyborcza", choć resort finansów dostrzegł problem, nic nie wskazuje na to, że rozwiąże go systemowo.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl