Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Grzegorz Osiecki,Tomasz Żółciak
|
aktualizacja

W końcówce roku może być nerwowo. Na stronach MF pojawiły się niepokojące liczby

230
Podziel się:

Ministrowi finansów dochodzą nowe wydatki związane z powodzią, a tymczasem wykonanie budżetu po sierpniu pokazało, że nie będzie miał komfortu pod koniec roku. Wpływy podatkowe będą zapewne niższe od założonych prognoz. Jeśli nie pojawią się oszczędności, resort finansów może blokować wydatki.

W końcówce roku może być nerwowo. Na stronach MF pojawiły się niepokojące liczby
Minister finansów Andrzej Domański (EAST_NEWS, Tomasz Jastrzebowski/REPORTER)

Rząd, szykując budżet na ten rok, przyjął bardzo ambitne założenia, jeśli chodzi o wpływy z VAT. Prognozował, że będą o 30 proc. proc. wyższe niż rok wcześniej. Na razie taki scenariusz wydaje się wątpliwy. Cztery miesiące przed końcem roku do budżetu wpłynęło z VAT 197,6 mld zł czyli 20 proc. więcej niż do sierpnia roku ubiegłego. To dużo, ale żeby wykonać plan do końca roku powinno wpłynąć 123,5 mld zł, a dla porównania w czterech ostatnich miesiącach zeszłego roku wpłynęło 83 mld zł.

Nowe budżetowe dane. Szykuje się luka w dochodach z VAT

- Dynamika powinna być dwa razy wyższa, żeby zrealizować plan. To oznacza, że główne źródło dochodów budżetu dalej jest słabe, więc naturalne jest pytanie, czy nie spowoduje to napięć pod koniec roku - podkreśla Sławomir Dudek, prezes think tanku Instytut Finansów Publicznych.

Zapowiada się więc luka w dochodach z VAT. Jak duża? Trudno przewidzieć. W sierpniu wpłynęło z tego podatku nieco ponad 24 mld zł, ale to miesiąc wakacyjny. Żeby wykonać prognozę, do końca roku powinno wpływać przeciętnie blisko 31 mld zł. Tymczasem poza rekordowym styczniem ani razu w tym roku wpływy z VAT nie przebiły 30 mld zł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Cięcia 14. emerytury. Seniorzy wściekli na rząd Tuska. "Poniżej godności człowieka"

Styczeń był jednak nietypowy, ponieważ miesiąc wcześniej, w końcówce 2023 r., MF zrealizowało rekordowe zwroty z tego podatku, po to, by na otwarcie roku wpływy były wyższe, a wynik budżetowy w 2024 r. lepszy (dochody budżetu z VAT to różnica, między tzw. wpływami brutto a zwrotami tego podatku dla przedsiębiorców, którzy go nadpłacili - przyp. red.). W drugim najlepszym miesiącu tego roku pod względem wpływów, czyli w lipcu, do kasy państwa wpłynęło ponad 27 mld zł. Jak widać, o ile nie nastąpi jakieś nadzwyczajne przyspieszenie w konsumpcji, to kroi się co najmniej kilku miliardowa luka we wpływach z VAT. Możliwe nawet, że będzie to wynik dwucyfrowy.

Co z resztą dochodów?

Na pewno sytuację mogą częściowo uratować wyższe wpływy z innych podatków. Jednak na razie jest pytanie, czy także w przypadku innych pozycji plan zostanie wykonany. Z PIT wpłynęło do tej pory 58,7 mld zł. Na plus dla resortu finansów jest to, że to o ponad jedną czwartą więcej niż rok wcześniej, z czego w samym sierpniu o prawie 10 mld zł, ale to nadal tylko 54 proc. rocznego planu. To wskaźnik niższy niż w przypadku VAT (62 proc. planu) i CIT (59 proc. planu). Tyle, że końcówka roku w przypadku tego podatku jest na ogół lepsza, ponieważ coraz więcej podatników wchodzi na wyższą stawkę PIT, a pod koniec roku często są wypłacane premie, więc wpływy z PIT proporcjonalnie rosną.

Dlatego są spore szanse, że wpływy zostaną wykonane. Pozornie dużo gorsza jest sytuacja w CIT, gdzie wykonanie jest sporo niższe niż w zeszłym roku, ale resort finansów uspokaja, że inaczej rozłożyło się rozliczenie tego podatku. "Powyższe wykonanie CIT wynika wprost z różnych terminów rozliczenia rocznego w 2023 i 2024 r. W kolejnych miesiącach 2024 r. efekty rozliczenia rocznego, które zaniżają dynamikę roczną CIT, będą zanikać." - napisało w komunikacie o danych Ministerstwo Finansów.

Napięcie na finiszu, dodatkowe wydatki na horyzoncie

Sierpniowe dane pokazują, że minister Andrzej Domański kierujący resortem finansów będzie miał pod koniec roku ból głowy. - W końcówce roku resort finansów nie będzie miał świętego spokoju, pewnie sobie poradzi, ale może być zmuszony do blokowania części wydatków. W listopadzie i grudniu może być nerwowo - podkreśla Sławomir Dudek. Na razie procent wykonania wydatków (57 proc.) jest niższy od wpływów do budżetu (60 proc.). A deficyt wyniósł 88 mld zł. Sporo, ale i tak niemal 100 mld zł mniej niż założono w ustawie budżetowej.

Do napięć mogą przyczynić się dodatkowe wydatki, które nie były planowane w tracie uchwalania budżetu. Minister Domański obiecał samorządom 10 mld zł na koniec roku na wydatki bieżące, by mogły spiąć budżety. Na kolejne 3 mld zł liczy minister zdrowia Izabela Leszczyna, która chce zapłacić szpitalom za nadwykonania. Do tego dochodzą najnowsze wydatki związane z dramatyczną powodzią na południu Polski. Na razie trudno przewidzieć, ile ostatecznie wyniosą. Premier Tusk już poinformował o uruchomieniu 1 mld zł z rezerw. Ale jak słyszymy, w ciągu kilku dni możliwe jest uruchomienie kolejnego, a potem dalsze transze.

Spokojnie sytuację oceniają analitycy Banku Pekao SA. W ich opinii, planowany przez resort finansów deficyt budżetu nie wydaje się zagrożony. "Nowelizacji raczej nie będzie" - ocenili na portalu X

Na wyniki będą miały wpływ oszczędności w budżecie. Na razie nie wiadomo jak duże. Do tej pory resortem, który w miarę regularnie nie wydawał do końca swojego budżetu, było Ministerstwo Obrony Narodowej. Takie oszczędności pojawiają się także w innych resortach, ale ponieważ ich budżety są sporo niższe, nie mają one aż tak dużego znaczenia. Mimo wszystko tzw. niewykonania wydatków do tej pory sprawiały, że ogólne budżetowe wyniki były lepsze od założeń. Zawsze w ostateczności ratunkiem może być nowelizacja budżetu, ale na razie nie ma żadnego sygnału, żeby taki pomysł był na horyzoncie.

Grzegorz Osiecki, Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(230)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
tuskdodymisji
3 miesiące temu
To wszystko jedna wielka mistyfikacja
rico k.
3 miesiące temu
jak likwiduja zakłąda za zakłądem by Simens odzył to i wpywów z podatków nie ma , A już sama inflacja i jej wzrost powinny dac około 6% więcej z podatków
steve
3 miesiące temu
Nie da się jednocześnie przymykać oko na to jak swoi rozkradają vat i mieć luksus w budżecie. W tej kwestii pis był zawsze liderem i dlatego miał pieniądze.
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Młodzież
3 miesiące temu
Ten rząd to LIPA
Smutny
3 miesiące temu
To teraz tym bardziej będą mieć argument aby bardziej zadłużyć polske! Jak zawsze pieniędzy nie ma I nie będzie uśmiechnięta polsko
Emeryt
3 miesiące temu
Tusk powiększył ilość ministerstw i okradał każdą czternastkę o 900 zł, to jego sukces.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (230)
Jony
3 miesiące temu
Przesunąć środki przeznaczone na dopłaty do banków i deweloperów, precz z dopłatami do kredytów 0%
Tadeusz T.
3 miesiące temu
Wraz ze zmianą władzy na Tuskową, zmieniano poprzednich urzędników na swoich niekompetentnych, stąd błędy w polityce opróżniania i napełniania zbiorników retencyjnych, skutki powodzi mogłem być dużo mniejsze, rząd Tuska okazuje się być jeszcze gorszym rządem niż byli poprzednicy.
Gość
3 miesiące temu
Nie ma problemu, podniesie się VAT i zwiększy inflację. Rząd się sam wyżywi, jak mówił klasyk.
marta
3 miesiące temu
Skasować absurdalnie rozdmuchane wydatki za zbrojenia ... po co skupować koreański złom zakontraktowany bezprzetargowo przez piz ... po co załogowe czołgi w erze dronów albo przestarzałem szkolne odrzutowce ... przecież amerykanie relokują do magazynów w Polsce 300 abramsów to po co więcej czołgów ??? będą bitwy pancerne - serio ??? nie po to jesteśmy w nato aby sami się wykosztowywać, powinno być max 2% PKB i przede wszystkim na systemy obrony powietrznej w kooperacji z UE i NAO. Zaoszczędzone 2,7% czyli ok. 100 mld przeznaczyć na prawdziwe wydatki na bezpieczeństwo czyli zdrowie oraz dotrzymanie obietnic wyborczych ... bo tylko szanowany przez państwo obywatel będzie chciał je bronić.
Matke
3 miesiące temu
Mamy rząd partaczy. Partaczy albo sabotazystow. Bo jak inaczej nazwać kogoś kto uchwała budżet z deficytem? Jesli władzy na coś nie stać to niech nie wydaje pieniędzy i kropka. Tymczasem wydatków na głupoty dużo. Kolejne zwiększanie dlugu to droga do nikąd. Objawi się to albo późniejsza inflacja albo zwiększeniem podatków. Słabe to, bardzo słabe.
...
Następna strona