Wyniki finansowe Orlenu za ubiegły rok mogą robić wrażenie. Same tylko przychody ze sprzedaży wyniosły 277,5 mld zł, co stanowi więcej niż połowę wszystkich rocznych dochodów państwa (504,9 mld zł w 2022 r.).
Również skonsolidowany zysk netto w grupie był bardzo wysoki. To ok. 33,5 mld zł. Dla porównania amerykański Exxon Mobil w ubiegłym roku "zarobił na czysto" 56 mld dol., a brytyjski Shell – blisko 40 mld dol.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Takie dane to wysokooktanowe paliwo wyborcze dla PiS. Politycy tej partii w wielu wystąpieniach publicznych i debatach wyborczych podają te liczby jako sukces swojego ugrupowania.
O sukcesie PiS w kontekście wyników Orlenu mówił np. w czasie debaty przedwyborczej "Super Expressu" i Polskiego Radia były rzecznik prasowy PiS Radosław Fogiel. Powiedział, że Orlen to nasze "srebra rodowe", że spółka za rządów PiS wypracowuje rekordowe zyski. Nie wspomniał, ile koncern wpłacił z tych krociowych zysków do polskiego urzędu skarbowego. Sprawdziliśmy to.
Tajemnica skarbowa i raport giełdowy
Przypomnijmy, podatek dochodowy (CIT) firmy płacą za rok ubiegły do 30 czerwca roku następnego. Już w lipcu zapytaliśmy biuro prasowe Orlenu, ile CIT-u zapłacił koncern, ale wówczas informacji tej nam nie udzielono.
Zapytaliśmy o to również w lipcu oraz wrześniu Ministerstwo Finansów. Ono także odmówiło nam udzielenia tej informacji, zasłaniając się tajemnicą skarbową.
Co warte zaznaczenia, Ministerstwo Finansów ma obowiązek publikowania "Indywidualnych danych podatników CIT". Jest to dokument w formie listy firm, których obrót roczny przekracza 50 mln euro. Podawane są w nim wyniki finansowe spółek, w tym odprowadzony CIT.
Na liście jest również Orlen. Zgodnie z przepisami wyniki podatkowe za ubiegły rok muszą być zaktualizowane do 30 września.
Dlaczego zwróciliśmy się do Ministerstwa Finansów o informacje podatkowe, skoro Orlen ma obowiązek raportowania o swoich wynikach finansowych, gdyż jest spółką giełdową?
Na stronie internetowej grupy Orlen zamieszczane są raporty i sprawozdania finansowe za 2022 r. zawierające informacje m.in. o zapłaconych podatkach. Dane te różnią się jednak wartościami nominalnymi i nie pokazują, do jakich krajów podatki te były odprowadzane. Z jednym wyjątkiem.
2 mld zł vs. 130 mln zł. Orlen tłumaczy
Tym wyjątkiem jest podatek od wydobycia i poszukiwań węglowodorów. W skonsolidowanym sprawozdaniu płatności na rzecz administracji publicznej za 2022 r. Orlen ujawnia, że za ubiegły rok grupa odprowadziła do norweskiego urzędu skarbowego ponad 2 mld zł podatku z tytułu wydobycia ropy i gazu w Norwegii – tzw. special petroleum tax.
Podatek od wydobycia (głównie gazu) Orlen zapłacił również w Polsce. Tyle że wyniósł on nieco ponad 130 mln zł.
Drastyczną różnicę w wysokości tych dwóch podatków (polskiego i norweskiego) Orlen tłumaczy różną wysokością stawek podatkowych w obu krajach oraz różną wielkością wydobycia.
W Norwegii Orlen musiał zapłacić podatek w wysokości 71,8 proc.
Ponadto w tym kraju wydobycie jest nieco wyższe niż w Polsce – wynosiło 88,1 tys. baryłek ekwiwalentu ropy naftowej dziennie, a w Polsce było to 83,1 tys. baryłek dziennie (dane za IV kw. 2022 r.).
Jak zaznaczyło biuro prasowe koncernu, podatek od wydobycia nie łączy się z podatkiem dochodowym. To odrębna danina. Ile zatem Orlen zapłacił CIT-u za ubiegły rok?
Ze skonsolidowanego raportu kwartalnego za IV kw. 2022 r. wynika, że podatek dochodowy wyniósł 7,525 mld zł. Jednak w sprawozdaniu rocznym za 2022 r. kwota ta została skorygowana i ostatecznie wyniosła 6,94 mld zł. To o 585 mln zł mniej. Zapytaliśmy Orlen, z czego wynika różnica w wyliczeniach, ale nie uzyskaliśmy odpowiedzi.
Według dziennikarzy serwisu wyborcza.biz zmniejszenie podatku dochodowego było efektem optymalizacji podatkowej, której dokonał koncern. "Ta obniżka wynika głównie z obniżki wyceny księgowej wartości majątku Orlenu" – czytamy w artykule wyborczej.biz.
Zdaniem autora publikacji ("Sprytna optymalizacja podatkowa Orlenu. Obniżył sobie podatek dochodowy po rekordowych wynikach") miało dojść do obniżenia wartości aktywów przede wszystkim rafinerii w Płocku, na Litwie i w Czechach, a także złóż na łączną kwotę 2,8 mld zł.
Orlen uważa, że publikacja ta jest niefachowa i zawiera błędy.
Podatki w Norwegii większe niż w Polsce
W ubiegłą środę władze Orlenu podzieliły się z money.pl nieupublicznionymi jeszcze nigdzie danymi dotyczącymi CIT-u za ubiegły rok. Wynika z nich, że należny podatek dochodowy w Polsce wyniósł ok. 4,4 mld zł, a w Norwegii – 3,6 mld zł.
To oznacza, że grupa Orlenu zapłaciła w Norwegii za ubiegły rok łącznie 5,6 mld zł podatków (dochodowego i od wydobycia), czyli o 1,1 mld zł więcej niż wynosiły oba te podatki w Polsce.
Kwota podatku należnego od PGNiG Upstream Norway (norweska spółka Orlenu – przyp. red.) w ubiegłym roku była pochodną ekstremalnie wysokich cen węglowodorów, w szczególności gazu ziemnego, na europejskim rynku – tłumaczy Orlen.
Koncern dodaje, że dodatkowo, na wysokość kwoty podatku należnego od PGNiG Upstream Norway wpłynął znaczący, prawie dwukrotny, wzrost wydobycia węglowodorów, które prowadzi spółka.
"O ile w 2021 r. było to niespełna 15 mln baryłek ekwiwalentu ropy naftowej, to w ubiegłym roku wydobycie sięgnęło ok. 29 mln baryłek. W szczególności poziom produkcji gazu ziemnego wzrósł z ok. 1,4 mld m sześc. w 2021 r. do 3,1 mld m sześc. w ubiegłym roku" – wyjaśnia Orlen.
Władze koncernu podkreślają, że zwiększone wydobycie na Norweskim Szelfie Kontynentalnym wpisuje się w strategiczny cel grupy, jakim jest wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego kraju.
"Dzięki uruchomionemu w ubiegłym roku gazociągowi Baltic Pipe gaz ziemny wydobywany przez PGNiG Upstream Norway jest transportowany do Polski, zapewniając istotną część krajowego zapotrzebowania na ten surowiec" – podkreśla koncern w odpowiedzi na pytania money.pl.
Premier o ruchu Norwegów: pośrednie żerowanie na wojnie
Warto wspomnieć, że podstawowa stawka podatku dochodowego w Norwegii wynosi 22 proc. Dla spółek wydobywczych zrobiono jednak wyjątek. Podatek podniesiono do 56 proc. Decyzja ta została mocno skrytykowana przez naszego premiera Mateusza Morawieckiego.
Nadmiarowe zyski Norwegii z ropy i gazu przekroczą 100 mld euro. To jest pośrednie żerowanie na wywołanej przez Putina wojnie – powiedział podczas ubiegłorocznego majowego Ogólnopolskiego Kongresu Dialogu Młodzieżowego Mateusz Morawiecki.
Dodał, że jest to "żerowanie niechcący", bo wojna w Ukrainie nie jest winą Norwegii.
W komunikacie prasowym przesłanym money.pl Orlen podkreśla, że pomimo znaczących obciążeń podatkowych, działalność koncernu w Norwegii jest rentowna. Pozwala na dalsze inwestycje, których efektem będzie zwiększenie wydobycia własnego na Norweskim Szelfie Kontynentalnym.
Według Orlenu "taki poziom podatku od PGNiG Upstream Norway, jak w 2022 r. miał charakter jednorazowy, na co wskazuje wyraźny spadek notowań gazu ziemnego w 2023 r.".
Zdaniem Marcina Zielińskiego, głównego ekonomisty Forum Obywatelskiego Rozwoju, upublicznienie informacji dotyczących wysokości podatków płaconych w Norwegii w żaden sposób nie wpłynie na wyniki korporacyjne Orlenu.
– Być może ostrożność w ujawnianiu tych danych wynikała z obawy przed wykorzystaniem tych informacji w toczącej się kampanii wyborczej? – zastanawia się ekonomista i dodaje, że jeśli tak by było, oznaczałoby to, że mamy do czynienia z upolitycznieniem podmiotów, które powinny kierować się rachunkiem ekonomicznym i prowadzić bardzo transparentną politykę informacyjną.
Orlen nie ma nadmiarowych zysków?
Warto przypomnieć, że prezes Orlenu Daniel Obajtek, komentując wyniki grupy za 2022 r., powiedział w ubiegłym roku w RMF FM, że koncern nie osiąga nadmiarowych zysków w stosunku do przychodów i w związku z tym nie powinien płacić podatku od nadmiarowych zysków w Polsce.
Również premier Mateusz Morawiecki, odpowiadając na konferencji prasowej dziennikarce TVN na pytanie o nadmiarowe zyski Orlenu, odpowiedział, że koncern "podzielił się już swoimi zyskami" z Polakami, zamrażając ceny paliw czy gazu dla odbiorców.
Orlen ocenił, że w związku z mrożeniem cen gazu dla gospodarstw domowych w ramach tarcz rządowych poniósł koszt w wysokości 14 mld zł.
Przypomnijmy, zgodnie z unijnym rozporządzeniem państwa unijne powinny wprowadzić tzw. składki solidarnościowe w wysokości co najmniej 33 proc. od nadmiarowych zysków firm z sektora m.in. energetycznego, wydobywczego czy paliwowego.
Zyski uznaje się za nadmiarowe, jeśli w 2022 r. lub 2023 r. nastąpił wzrost dochodu firmy o ponad 20 proc. w stosunku do średniej z czterech kolejnych lat, począwszy od 2018 r. Podatkowi podlega nadwyżka ponad te 20 proc.
Katarzyna Bartman, dziennikarz money.pl