Od lipca tego roku z polskiego rynku zniknęła marka Aviva - zastąpiła ją marka Allianz. To efekt połączenia obu firm ubezpieczeniowych (mowa o największej tego rodzaju transakcji na polskim rynku ubezpieczeń i inwestycji). Przed nimi fuzja operacyjna, co będzie procesem długotrwałym i zajmującym.
W trakcie wtorkowej konferencji prasowej, dotyczącej tego procesu, zarząd spółki Allianzu zapewnił, że łączenie obu organizacji będzie ewolucyjne oraz obejdzie się bez zwolnień - w firmie pracuje ponad 2 tys. osób. Umowy z klientami (firma obsługuje łącznie 6,2 mln osób indywidualnych i firm) obowiązują bez zmian, zgodnie z ich warunkami, na zasadzie kontynuacji.
Polisy tej firmy sprzedaje ponad 5,3 tys. agentów. Firma oprócz biznesu ubezpieczeniowego prowadzi też inwestycyjny i emerytalny. Pod zarządzaniem ma 67 mld zł.
Fuzja wysokiego ryzyka z szansą na zażegnanie złej passy
Obie firmy mają długą historię na polskim rynku i różnią się od siebie diametralnie. Brytyjska z pochodzenia Aviva specjalizuje się przede wszystkim w biznesie życiowym (zajmuje drugie miejsce pod względem przychodów ze składek - w ubiegłym roku firma zebrała ponad 3 mld zł), a Allianz z korzeniami niemieckimi - majątkowym (plasuje się na szóstej pozycji ze składką 2,6 mld zł).
- Wzmocniliśmy pozycję w majątku i TFI - podkreśla Matthias Baltin, który stoi na czele polskiego Allianzu.
W ubiegłym roku Polacy na ubezpieczenia wydali 69,2 mld zł, w tym na polisy na życie – 22,1 mld zł, a majątkowe i osobowe – 47,1 mld zł. Allianz ma ambicje dalej zwiększać udział w polskim rynku - zamierza to robić w ograniczonym zakresie, co oznacza, że na kolejne przejęcia w najbliższym czasie się nie zapatruje.
Na rynku życiowym niewiele może ugrać, bo numerem jeden jest PZU z dużą przewagą nad konkurentami. Większe pole do popisu jest na rynku majątkowym. Szkopuł w tym, że przez ostatnie lata firma zmniejszała swój udział w majątkowym torcie.
Matthias Baltin, pytany w trakcie konferencji przez money.pl o to, czy zadowala go obecna pozycja w segmencie majątkowym odpowiedział, że nie. Wierzy, że m.in. dzięki skokowemu wzrostowi bazy klientów oraz wzmocnionej sieci uda się zwiększyć sprzedaż. Ponadto dzięki fuzji Allianz zyskał bankowy kanał sprzedaży - jego produkty teraz dystrybuuje Santander. Na polskim rynku standardem są wyłączne partnerstwa bankowo-ubezpieczeniowe.
Najbliższe miesiące upłyną Allianzowi na łączeniu i rozwijaniu oferty produktowej - zarówno życiowej, jak i majątkowej. Oczkiem w głowie ubezpieczyciela w tym roku będzie ta druga. W praktyce oznacza to, że klientom, którym wygaśnie polisa, będzie przedstawiana nowa oferta. W pierwszej kolejności ubezpieczyciel skupi się na ofercie OC komunikacyjnego, czyli de facto najważniejszej, bo najgrubszej gałęzi biznesu.
Osiągniecie ambitnych celów będzie wyzwaniem
Czy Allianz ma szansę zawojować rynek majątkowy?
- Od dekady firma traci udziały w rynku majątkowym. Można zganiać winę na wojnę cenową w segmencie OC komunikacyjnego, który stanowi 60 proc. rynku majątkowego, ale przyczyny tego niepowodzenia należy jednak szukać gdzie indziej. Problemem nie są także niemieckie korzenie, bo na polskim rynku z sukcesami działają inne firmy należące do grup kapitałowych wywodzących się tego rynku: Warta (należy do grupy Talanx - przyp. red.) oraz ERGO Hestia (grupa ERGO - przyp. red.) - ocenia Marcin Broda, analityk Ogmy, wydawcy "Dziennika Ubezpieczeniowego".
Dodaje, że w ostatnich latach Allianz poprawił wyniki finansowe dzięki postawieniu na ostrzu noża polityki kosztowej. Zdaniem Marcina Brody, jeśli firma nie zmieni strategii, to nie zrealizuje celów nad Wisłą. - Sukcesem będzie, jeśli przestanie tracić ten rynek - stwierdza ekspert.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grupa Allianz z centralną w Niemczech to gracz międzynarodowy. Obsługuje ponad 126 mln klientów na ponad 70 rynkach. Jest największym ubezpieczycielem w Europie.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl