Euroins to spółka ubezpieczeniowa. Należy do największego niepaństwowego holdingu bułgarskiego Eurohold, notowanego na giełdzie — zarówno w Sofii, jak i Warszawie od 2015 roku. Ubezpieczyciel działa nad Wisłą, korzystając z unijnej swobody działalności gospodarczej, ale właśnie pracuje nad tym, aby przekształcić się w oddział — dowiedział się Money.pl.
— Pamiętajmy, że nie forma działalności determinuje jakość obsługi czy też adekwatność składek, lecz konsekwentne, profesjonalne podejście do klienta. Jeśli wkrótce uda nam się przekształcić w oddział, to niewykluczone, że rozszerzymy paletę produktową o inne polisy majątkowe niekomunikacyjne — zapowiada Marek Czerski, prezes Einsa Polska, wyłącznego przedstawiciela Euroinsa nad Wisłą.
Niewielki kawałek tortu
Obecnie towarzystwo sprzedaje w Polsce wyłącznie polisy komunikacyjne plus różne dodatki typu assistance. Jak na razie osiąga marginalny, bo zaledwie 1,5-procentowy udział w najgrubszej gałęzi biznesu ubezpieczeniowego w Polsce — komunikacji. Pomimo tego firma jest 9. ubezpieczycielem w Polsce w tej wąskiej kategorii produktowej, co dowodzi dużej koncentracji na tym rynku.
Jak zapewnia Marek Czerski w rozmowie z Money.pl, od ścigania się z rynkiem o miejsce w rankingu ważniejsza jest dla niego rentowność biznesowa. Z tą w segmencie komunikacyjnym od jakiegoś czasu nie jest najlepiej — fundamenty stabilności podkopuje wojna cenowa. Towarzystwa rywalizują o kierowców ceną obowiązkowych polis.
Według prezesa Einsa najtrudniejsza pod tym względem była końcówka ubiegłego roku, gdy składka (średnio wynosząca między 500 a 600 zł) w przypadku ofert niektórych towarzystw spadała nawet o połowę. O tanim OC komunikacyjnym, jako problemie rynku, mówił też zarząd PZU podczas czwartkowej konferencji wynikowej za I kw. 2022.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zacięta rywalizacja
Wojna cenowa w OC daje się we znaki Euroinsowi. W ubiegłym roku firma osiągnęła 176 mln zł przychodów ze sprzedaży — celowała w 208 mln zł. W tym roku planuje zebrać 220 mln zł składek.
— Nasza polityka cenowa polega na sprzedaży po najwyższej możliwej cenie transakcyjnej, dzięki czemu możemy zaoferować klientom obsługę wysokiej jakości obsługę klientom, agentów i przede wszystkim poszkodowanym — mówi Marek Czerski.
Ocena sytuacji
Euroins wystartował w Polsce w listopadzie 2018 r. Od tego czasu do końca ubiegłego roku Polacy wydali w tej firmie na ubezpieczenia prawie 0,5 mld zł. Wypłaciła ona poszkodowanym ponad 160 mln zł (32 tys. osób). 63 proc. jej tutejszych klientów odnawia polisę.
Jak ocenia działalność Euroinsu ekspert ubezpieczeniowy?
— Deklaracje, jakie firma składała na początku działalności Polsce: że nie będzie walczyć o klienta ceną, się potwierdziły. Obecnie o wojnę cenową posądzani są najwięksi ubezpieczyciele. Euroins do nich nie należy i też nie jest najtańszy, a mimo to radzi sobie dobrze i co ważne, udaje się mu to bez działań marketingowych. Procentują mu dobre relacje z pośrednikami — mówi Marcin Broda, analityk Ogmy, wydawcy "Dziennika Ubezpieczeniowego".
Euroins zatrudnia w Polsce ponad 30 osób i współpracuje z ponad 130. Jego polisy znajdują się w ofercie 14 tys. agentów. Z usług Euroinsu korzysta 750 tys. klientów, z czego 250 tys. kupuje polisy bezpośrednio przez centrum telefoniczne oraz stronę internetową ubezpieczyciela.
Szerszy kontekst
Euroins ma silne wsparcie. Jego właściciel, czyli grupa Eurohold, koncentruje się na rozwoju w kierunku budowy czołowego holdingu energetyczno-ubezpieczeniowego w Europie Środkowo-Wschodniej i Południowo-Wschodniej. Holding działa na 14 rynkach, ma 7 mln klientów i zatrudnia 6 tys. osób. Ostatnio odnotował rekordowe wyniki — prawie 9 mld zł przychodów (ponad dwukrotny wzrost względem 2020 r.). Zysk netto wyniósł 268 mln zł. Eurohold liczy na sprzedaż krzyżową usług — np. oferowanie ubezpieczeń na urządzenia elektryczne, jak również home assistance (wsparcie hydraulika czy elektryka) dla swoich klientów energetycznych.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl