1,3 mld zł, czyli 9 proc. niż rok wcześniej - tyle skonsolidowanego zysku netto wypracowała od stycznia do marca tego roku grupa kapitałowa PZU. Według nowego zarządu, powołanego w kwietniu, wyniki pierwszego kwartału są dobre (ponad 7 mld zł przychodów, czyli o 10 proc. więcej niż przed rokiem), ale mogą być jeszcze lepsze. Wstępny plan, jak chcą to zrobić, zaprezentowali w miniony wtorek na konferencji wynikowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miotła kadrowa pozamiatała
Zaraz po objęciu sterów, wskutek zmiany warty w rządzie, nowe szefostwo PZU skupiło się na "profesjonalizacji kadry zarządzającej". Zgodnie z oczekiwaniami koalicji rządzącej dokonano zmian w radach nadzorczych oraz zarządach spółek należących do grupy kapitałowej. W samej centrali pracę straciło ok. 35 menedżerów, czyli 18 proc. zespołu zarządzającego.
We wtorek zarząd również poinformował, że pracuje nad "wzmocnieniem fundamentów biznesowych" - PZU prowadzi biznes majątkowy, życiowy, zdrowotny, emerytalny i inwestycyjny. Największym wyzwaniem będzie, według zarządu ubezpieczyciela, poprawa rentowności obszaru polis komunikacyjnych. Składka OC praktycznie nie zmienia się od kilku lat (średnio wynosi ok. 500 zł), podczas gdy w tym czasie mocno wzrosły koszty likwidacji szkód wskutek inflacji. Średnia wartość szkody to prawie 9,5 tys. zł.
Coraz trudniej generować jakikolwiek zysk na tym produkcie - powiedział podczas konferencji Tomasz Kulik, wieloletni członek zarządu PZU odpowiedzialny za finanse.
Problemy z komunikacją
PZU pracuje nad rentowności polis komunikacyjnych. Nie koncentruje się wyłącznie na cenie, działa na kilku polach jednocześnie.
- Odchodzimy od traktowania OC komunikacyjnego jako publicznej daniny (polisa jest obowiązkowa - przyp. red.) i oferujemy klientom wartość dodaną przy pomocy dodatkowych usług, np. holowanie auta. Składki podnosimy tam, gdzie szkodowość jest wysoka, optymalizujemy też koszty likwidacji szkód - dodał Kulik.
Pełniący obowiązki prezesa Artur Olech (żeby zostać prezesem, musi dostać zgodę Komisji Nadzoru Finansowego; czeka na decyzję w tej sprawie - przyp. red.) podkreślił, że moment likwidacji szkody jest najważniejszym momentem dla klienta, porównywalnym z dostępem do pieniędzy ulokowanych w banki. W związku z tym PZU wspólnie z całą branżą pracuje nad rozwiązaniem, które usprawni ten proces. Nie ujawnił jednak szczegółów.
Obecnie część ubezpieczycieli oferuje klientom bezpośrednią likwidację szkód komunikacyjnych, która pozwala poszkodowanemu po stłuczce zgłosić się po odszkodowanie bezpośrednio do swojego ubezpieczyciela z pominięciem firmy ubezpieczeniowej sprawcy. Nie jest to jednak rynkowy standard.
Kontrola nad bankami
Wyzwaniem dla nowego zarządu PZU będzie też poprawa sprawności w filarze zdrowotnym. Ubezpieczyciel zarówno sprzedaje ubezpieczenia zdrowotne, jak i rozwija sieć placówek medycznych. Będzie szukać nowych motorów wzrostu biznesu majątkowego, zdrowotnego i życiowego oraz chce jeszcze więcej ugrać na współpracy z bankami: Pekao i Aliorem.
Przypomnijmy, że PZU posiada w obu tych bankach udziały: 20 proc. akcji Pekao i blisko 32 proc. akcji Aliora. W najbliższych miesiącach spółka przeanalizuje możliwości, a kierunek rozwoju tej współpracy zaprezentuje w nowej strategii rozwoju grupy, którą planuje ogłosić w czwartym kwartale tego roku.
- Różne scenariusze są możliwe - powiedział Artur Olech podczas wtorkowej konferencji, unikając odpowiedzi na pytanie dziennikarzy o to, czy firma rozważa sprzedaż akcji banków. Wyjaśnił, że nie może mówić o planach wobec spółek giełdowych, ponieważ mógłby w ten sposób wpłynąć na ich kursy akcji.
Banki obecnie osiągają rekordowe zyski głównie za sprawą wysokich stóp procentowych, na czym PZU jako udziałowiec również zyskuje. W pierwszych trzech miesiącach tego roku wpływ Pekao i Aliora na wynik netto ubezpieczyciela wyniósł 497 mln zł i był 20,6 proc. większy niż w analogicznym okresie rok wcześniej.
Ekspansja zagraniczna
PZU jest największym ubezpieczycielem w Polsce z ponad 30-proc. udziałem w rynku. Mimo to zarząd widzi możliwość dalszego wzrostu na rynku macierzystym. Szuka też okazji do wzrostu za granicą, jednak szczegółów w tym zakresie nie przedstawił. Zrobi przy okazji prezentacji nowej strategii, którą ogłosi pod koniec roku.
Ekspansja zagraniczna nie może być antidotum na problemy rynku lokalnego - powiedział Olech.
Nie wskazał kierunków ekspansji zagranicznej ani sposobu wchodzenia na nowe rynku. Powiedział, że nie wyklucza żadnej z możliwych opcji, w tym przejęć. Zarząd nie wyklucza akwizycji również w Polsce.
Niechlubny węgiel
Na pytanie o podejście do ubezpieczenia węgla, na co zdecydowali się niektórzy ubezpieczyciele, Artur Olech odpowiedział, że PZU chce uczestniczyć w procesie dekarbonizacji, ale musi wziąć odpowiedzialność za sytuację, w której znalazł się nasz kraj. Ze względu na naszą gospodarkę zakład będzie ubezpieczał kopalnie oraz elektrownie węglowe.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl
Chcesz mieć wpływ na rozwój serwisu money.pl? Weź udział w badaniu