Nad firmą ubezpieczeniową Euroins, operującą na kilkunastu europejskich rynkach, w tym również polskim, zebrały się ciemne chmury. W piątek rano (17 marca) rumuński nadzór finansowy Autoritatea de Supraveghere Financiară zakomunikował, że cofnął spółce Euroins Romania licencję na prowadzenie działalność. Rada ASF poparła ponadto wniosek o wszczęcie postępowania upadłościowego i wyznaczenie tamtejszego Ubezpieczonego Funduszu Gwarancyjnego (FGA) na tymczasowego administratora spółki.
Dlaczego zapadła taka decyzja? Komunikat rumuńskiego nadzorcy głosi, że firma ubezpieczeniowa jest niewypłacalna, a luka kapitałowa przekracza 400 mln euro. Począwszy od lutego 2020 roku spółka, obsługująca na rumuńskim rynku ok. 2,5 mln klientów, była wielokrotnie kontrolowana przez nadzorcę i karana za braki kapitałowe.
Euroins ma problemy tylko w Rumunii
Spółka Euroins Romania należała do grupy Euroins Insurance Group (EIG), która obsługuje łącznie ponad 4 miliony klientów w 12 krajach i zatrudnia ponad 3 tys. pracowników. Jej właścicielem jest holding energetyczno-finansowy Eurohold, notowany na giełdzie - zarówno w Sofii, jak i Warszawie. Jak czytamy w komunikacie spółki, holding wszczął procedurę zaskarżenia decyzji rumuńskiego regulatora we wszystkich właściwych sądach w Europie i na świecie.
Z kolei według komunikatu Euroins Romania ASF zignorowała dwa niezależne audyty przeprowadzane obecnie przez EBOR i Europejski Urząd Regulacji EIOPA. Kontrole te zakończą się z końcem marca, o czym rumuński nadzorca - twierdzi ubezpieczyciel - został szczegółowo poinformowany.
Euroins od 5 lat działa na rynku polskim na podstawie licencji bułgarskiej, korzystając z unijnej swobody działalności gospodarczej. Sprzedaje polisy komunikacyjne plus różne dodatki typu assistance. W 2022 roku zebrał łącznie ok. 190 mln zł składek od 325 tys. klientów. Czy są powody do obaw? Spółka zapewnia, że nie.
Decyzja rumuńskiego nadzoru finansowego dotyczy wyłącznie Euroins Romania. Nie ma żadnego wpływu na operacje Euroins prowadzone na polskim rynku oraz na produkty ubezpieczeniowe posiadane przez polskich klientów i na zobowiązania wobec osób poszkodowanych w Polsce" - czytamy w komunikacie zamieszczonym na polskiej stronie internetowej spółki Euroins.
Dalej w komunikacie ubezpieczyciel zapewnia, że Euroins Bulgaria nie ma żadnych bezpośrednich powiązań kapitałowych z Euroins Rumunia. Ponadto podkreśla, że Euroins Bulgaria spełnia z nadmiarem wszystkie przewidziane prawem wymogi kapitałowe, a działalność ubezpieczyciela jest w pełni stabilna i rentowna.
"W celu zagwarantowania najwyższego poziomu bezpieczeństwa i transparentności, składki ubezpieczeniowe oraz fundusze na odszkodowania, zapewniające pokrycie zobowiązań wobec polskich klientów, są ulokowane w Polsce" - informuje spółka.
Euroins działa w Polsce, ale nadzoruje go Bułgaria
Z prośbą o komentarz w tej sprawie zwróciliśmy się do Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) w Polsce.
"Euroins Romania nie jest podmiotem notyfikowanym w Polsce i nie prowadzi na terenie Polski działalności ubezpieczeniowej. Na terenie Polski umowy ubezpieczenia w ramach swobody świadczenia usług zawiera podmiot INSURANCE COMPANY "EUROINS" AD, będący zakładem ubezpieczeń nadzorowanym przez bułgarski organ nadzoru" - czytamy w odpowiedzi biura prasowego KNF.
Komunikat w sprawie na swojej stronie zamieściła bułgarska KNF.
"Decyzja rumuńskiego organu nadzoru nie ma wpływu na osoby ubezpieczone w bułgarskich towarzystwach ubezpieczeniowych grupy Euroins Insurance Group. W wyniku przeprowadzonego kontroli nie stwierdzono problemów z wypłacalnością ani poszczególnych spółek z grupy Euroins Insurance Group, ani całej grupy" - czytamy w komunikacie.
Przypomnijmy, że bezpieczeństwo polskich klientów gwarantuje Ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Zgodnie z art. 98 pkt. 2 w przypadku ogłoszenia upadłości zakładu ubezpieczeń do zadań Funduszu należy również zaspokajanie roszczeń osób uprawnionych z umów ubezpieczeń obowiązkowych (OC posiadaczy pojazdów mechanicznych) za szkody powstałe na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
Marek Czerski, prezes Einsa Polska, wyłącznego przedstawiciela Euroinsa nad Wisłą, przekonywał w maju ubiegłego roku w rozmowie z money.pl, że od ścigania się z rynkiem o miejsce w rankingu ważniejsza jest dla niego rentowność biznesowa. Z tą na polskim rynku komunikacyjnym nie jest najlepiej - fundamenty stabilności podkopuje wojna cenowa. W praktyce oznacza to, że towarzystwa rywalizują o klientów ceną obowiązkowych polis komunikacyjnych.
W czerwcu minionego roku Polska Izba Ubezpieczeń alarmowała, że jeśli ceny obowiązkowych polis komunikacyjnych pozostaną na dotychczasowym poziomie, w ciągu dwóch lat strata dla całego rynku wyniesie 3,4 mld zł. Poprzednia wojna cenowa "zaowocowała" w 2016 r. miliardową startą całego sektora w segmencie komunikacyjnym.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.