Wskutek powodzi Polacy ruszyli po ubezpieczenia. „Szukam ubezpieczenia domu od powodzi” - posty o takiej treści pojawiają się w portalach społecznościach. W ostatnich dniach dwukrotnie większe zainteresowanie polisami mieszkaniowymi odnotowała porównywarka ubezpieczeniowa Rankomat - dowiedział się money.pl.
- Ubezpieczenie jest produktem prewencyjnym. Ma zabezpieczać nas na wypadek nieprzewidzianego zdarzenia, które dopiero może nastąpić. Polisa kupiona po wydaniu ostrzeżeń o intensywnych opadach i możliwych podtopieniach oraz powodziach nie zabezpieczy nas, jeśli dojdzie do zalania wodą powodziową - mówi nam Michał Ratajczak, ekspert ds. ubezpieczeń nieruchomości w rankomat.pl.
Wyjaśnia, że towarzystwa ubezpieczeniowe w ogólnych warunkach ubezpieczenia stosują zapisy o 14- lub 30-dniowej karencji. Oznacza to tyle, że chociaż ochrona z polisy mieszkaniowej działa nawet na następny dzień, to w przypadku ryzyka powodzi dopiero po upływie czasu wskazanego w warunkach umowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okres karencji nie obowiązuje w przypadku kontynuacji polisy w danym zakładzie. Jednak przy zakupie nowej lub rozszerzenia obowiązującej polisy mieszkaniowej o ryzyko powodziowe - już tak. W poszczególnych firmach okres karencji wynosi:
- PZU: 30 dni
- Warta: 30 dni
- ERGO Hestia: 30 dni
- Allianz: 30 dni
- Uniqa: 31 dni
- Generali: 30 dni
- Compensa: 30 dni
- Wiener (obecnie Compensa): 14 dni
- InterRisk: 30 dni
- Link4: 30 dni
Polisa "last minute"
Jak twierdzi ekspert ubezpieczeniowy Marcin Broda, agenci powinni informować klientów o karencji. Jeśli któryś wprowadziłby ubezpieczonego klienta w błąd, mógłby ponieść konsekwencje finansowe.
- Agent ma obowiązek przeprowadzić tzw. analizę potrzeb klienta, żeby jak najlepiej dopasować mu zakres polisy. Dobrze odnotować w ankiecie fakt poinformowania klienta o karencji dla ubezpieczenia od powodzi. W przeciwnym razie klient będzie mógł powiedzieć, że o tym nie wiedział. Oczywiście, ubezpieczyciel nie wpłaci odszkodowania takiej osobie, ale będzie ona miała podstawę dochodzenia roszczeń od agenta - ostrzega przed sprzedażą i kupnem polisy „last minute” Marcin Broda, analityk Ogmy, wydawcy „Dziennika Ubezpieczeniowego”.
W internecie pojawiły się informacje, że niektóre firmy ubezpieczeniowe rzekomo miały poinstruować agentów, aby nie sprzedawali ubezpieczeń od powodzi mieszkańcom terenów zagrożonych. Pytani przez money.pl ubezpieczyciele zaprzeczyli tym doniesieniom. Ponadto poinformowali nas, że nie wydłużyli standardowego okresu karencji dla ryzyka powodziowego.
Gdyby jednak tak się stało, przekonuje Polska Izba Ubezpieczeń (PIU), byłoby to uzasadnione.
Ubezpieczenie polega na tym, że towarzystwo bierze na siebie ryzyko, a nie pewne zdarzenie. Z tego względu może być problem z ubezpieczeniem od powodzi tam, gdzie przechodzi fala. Odmowa sprzedaży polisy, albo wprowadzenie karencji, to sposób na uniknięcie negatywnej selekcji ryzyka - tłumaczy money.pl Rafał Mańkowski, ekspert PIU.
Ubezpieczenie wsteczne
Zapytaliśmy Marcina Brodę, jakie jest prawdopodobieństwo wystawienia polisy wstecz, żeby ominąć karencję. Jego zdaniem marginalne.
- Nie wykluczałabym istnienia jakiegoś patentu. Dlaczego? Bo jeszcze kilka lat temu w systemach ubezpieczeniowych zdarzały się „dziury” i wystarczyło przestawić datę w komputerze, aby wystawić polisę wstecz. Jeśli dziś takie rzeczy się zdarzają, to incydentalnie. Obecnie polisy wystawiane przez agenta od razu są rejestrowane w systemie ubezpieczyciela - wyjaśnia money.pl ekspert.
Dodaje, że problem faktycznie istniał, tyle że przeszło 10 lat temu, gdy obowiązywały papierowe druki. Jednocześnie ostrzega przed oszustami żerującymi na krzywdzie powodzian. Mowa o osobach podszywających się pod agentów ubezpieczeniowych, którzy mogą próbować wciskać oszukańcze polisy mieszkańcom zagrożonych żywiołem, wyłudzając w ten sposób pieniądze w postaci składki.
Stan klęski żywiołowej a ubezpieczenie
Stan klęski żywiołowej ogłoszony na ternach powodziowych nie wpływa na umowę ubezpieczenia, ale możliwe są utrudnienia w likwidacji szkód.
- Umowy będą realizowane. Jednak ubezpieczyciele muszą brać pod uwagę zalecenia władz dotyczące m.in. poruszania się po miejscach objętych stanem klęski żywiołowej - mówi money.pl Agnieszka Durska, rzeczniczka PIU.
Zaznacza, że ubezpieczyciele uprościli procedury, by - o ile to możliwe - likwidować szkody na podstawie przesłanych zdjęć. W niektórych przypadkach oględziny rzeczoznawcy mogą być konieczne. Problem w tym, że w tej chwili do wielu miejscowości nie da się jeszcze dojechać.
Osoby posiadające polisy mieszkaniowe, które swoim zakresem ochrony obejmują kradzież, mogą liczyć na odszkodowanie, gdy padną ofiarą szabrowników. Jeśli ktoś się nie ubezpieczył od powodzi, zostaje państwowa pomocy finansowa dla powodzian.
Jak zapowiedział premier Donald Tusk, poszkodowani mogą liczyć na szybkie wypłaty zasiłków powodziowych. Mowa o 10 tys. zł doraźnej natychmiastowej pomocy, a także do 100 tys. zł na remont mieszkania lub odbudowę pomieszczeń gospodarczych oraz i do 200 tys. zł na odbudowę budynków mieszkalnych. W tej sprawie należy kontaktować się z lokalnymi władzami.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl