Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Agnieszka Zielińska
Agnieszka Zielińska
|
aktualizacja

Coraz mniej Polaków stać na własne mieszkanie. Zdolność kredytowa spadła dramatycznie

89
Podziel się:

Ostatnie miesiące przynoszą złe wiadomości dla tych, którzy planowali wziąć kredyt na zakup mieszkania lub budowę domu. Systematyczny wzrost stóp procentowych i wprowadzenie nowych zaostrzonych zaleceń KNF spowodowały, że zdolność kredytowa Polaków dramatycznie spadła. W efekcie w tym roku banki pożyczą nam niemal połowę mniej niż w ubiegłym. Dla niektórych oznacza to koniec marzeń o własnym lokum.

Coraz mniej Polaków stać na własne mieszkanie. Zdolność kredytowa spadła dramatycznie
Zdolność kredytowa Polaków drastycznie spada od jesieni 2021 roku (Wojciech Strozyk/REPORTER)

Stopy procentowe systematycznie rosną od października 2021 roku. Sytuację komplikuje galopująca inflacja i wzrost rachunków za gaz i energię. W środę Rada Polityki Pieniężnej już po raz siódmy z rzędu podniosła stopy procentowe, tym razem o 1 pkt proc., a w efekcie stopa referencyjna wzrosła do 4,5 proc. w skali rocznej.

Skala podwyżki zaskoczyła nawet analityków, którzy szacowali wzrost stóp procentowych o 0,5 pkt proc., a niektórzy o 0,75 pkt proc. Rada zdecydowała się jednak na dużo radykalniejszy krok. Ma to być odpowiedź na dwucyfrową inflację.

Rekomendacje KNF utrudnią staranie o kredyt

Niestety, to fatalna wiadomość dla tych, którzy planowali w tym roku pożyczyć z banku pieniądze na zakup mieszkania lub domu, bo kredyty będą jeszcze droższe. Tymczasem już od września ubiegłego roku zdolność kredytowa Polaków spadła średnio o 30 proc. Jakby tego było jeszcze mało, od 1 kwietnia weszły nowe rekomendacje KNF, które jeszcze bardziej utrudnią staranie o kredyt.

W praktyce oznacza to, że teraz trzeba zarabiać dużo więcej, aby dostać kredyt niż jeszcze kilka miesięcy wcześniej. Można się spodziewać, że w najbliższym czasie udzielane kwoty kredytów będą zatem dużo niższe. Niestety, wiele osób może dostać także odmowę.

O ile spadła zdolność kredytowa Polaków?

Jarosław Sadowski, analityk firmy Expander, wylicza to na przykładzie czteroosobowej rodziny z dwójką dzieci z łącznym dochodem 8 tys. netto.

– W październiku 2021 r. taka rodzina mogła liczyć średnio na uzyskanie kredytu w wysokości 591,5 tys. zł. W marcu tego roku było to już 432,6 tys. zł, a w kwietniu, czyli po kolejnych podwyżkach stóp procentowych, kwota ta spadnie najprawdopodobniej do ok. 330 tys. zł – szacuje ekspert.

Dlaczego zdolność kredytowa Polaków tak szybko spada? Głównym powodem jest oczywiście wzrost stóp procentowych, które rosną od jesieni 2021 roku. Jednak raty kredytów rosną dlatego, że w górę idą stawki WIBOR, które są podstawą oprocentowania hipotek. Obecnie sięgają już blisko 4,9 proc. Analitycy szacują, że za kilka miesięcy mogą osiągnąć nawet 6 proc.

Dodatkowo od 1 kwietnia obowiązują nowe rekomendacje KNF. Zgodnie z nimi banki powinny teraz uwzględniać, m.in. wyższe koszty utrzymania gospodarstwa domowego, co ma związek m.in. z wysoką inflacją.

Nowa rekomendacja zakłada także, że środki przeznaczane przez kredytobiorców co miesiąc na spłatę rat i innych zobowiązań finansowych nie powinny teraz przekraczać 40 proc. dochodów dla osób o niskich dochodach oraz 50 proc. przy wyższych.

Ponadto KNF zaleca bankom, aby do liczenia zdolności kredytowej przyjmowały oprocentowanie powiększone o 5 pkt proc. Dotychczasowa rekomendacja mówiła, żeby oprocentowanie do takich analiz podwyższać o 2,5 pkt proc.

To radykalna zmiana dla kredytobiorców. Konrad Pluciński, ekspert Totalmoney.pl, wskazuje, że przyjmując marżę banku na poziomie 2 proc. i stawkę bazową WIBOR 3M na poziomie 3,81 proc., banki powinny teraz liczyć zdolność kredytową przy założeniu, że oprocentowanie kredytu hipotecznego wyniesie aż 10,81 proc.

Tymczasem jeszcze w ubiegłym roku raty kredytów były wyjątkowo niskie, trwał kredytowy boom, a banki były dosłownie zasypane wnioskami o hipoteki.

Według danych NBP dla kredytów wypłaconych w lutym 2021 roku średnie oprocentowanie kredytu hipotecznego wyniosło zaledwie 2,82 proc.

Składali wnioski, bo chcieli zdążyć

Tymczasem w najbliższym czasie zdolność kredytowa Polaków jeszcze bardziej stopnieje, zwłaszcza że RPP najprawdopodobniej będzie jeszcze dalej podwyższać stopy procentowe, bo takie są zapowiedzi.

W najtrudniejszej sytuacji znajdą się wówczas te osoby, które obecnie chcą zaciągnąć kredyt. Kolejne podwyżki stóp procentowych spowodują, że będzie im trudniej go dostać. Tymczasem jeszcze w ubiegłym roku we wrześniu trzyosobowa rodzina, w której zarabiają dwie osoby i każda z nich dysponuje średnią krajową, mogła zaciągnąć kredyt w wysokości 700 tys. zł, a dziś zaledwie 450-500 tys. zł – mówi Bartosz Turek, główny analityk HRE Investment. 

Spadek popytu na kredyty jest nieunikniony. Z danych BIK wynika, że w styczniu 2022 roku o kredyt mieszkaniowy wnioskowało łącznie 28,03 tys. potencjalnych kredytobiorców, w porównaniu z 37,82 tys. rok wcześniej – to spadek o 25,9 proc.

Jednak, co ciekawe, w marcu liczba zapytań o kredyty mieszkaniowe znacznie wzrosła.

"Rynek hipotek pod względem wniosków kredytowych w marcu poszedł mocno w górę, szczególnie w drugiej połowie miesiąca. Klienci wysyłali wnioski przed wdrożeniem nowej rekomendacji" – napisał na Twitterze Tomek Narkun, analityk rynku nieruchomości.

Wzrost liczby wniosków o kredyty w marcu oznacza, że wielu kredytobiorców chciało zdążyć ze złożeniem wniosku jeszcze przed wejściem w życie wspomnianych rekomendacji. – Przemawia za tym fakt, że duże wzrosty pojawiły się dopiero w ostatnim tygodniu marca. Tym bardziej ciekawy będzie kwiecień – mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej.

Ekspert uważa jednak, że obserwowany ostatnio duży wzrost popytu na wynajem i związany z tym gwałtowny wzrost stawek czynszu, może ograniczyć negatywny wpływ ostatnich podwyżek stóp procentowych. Powód? Jego zdaniem nawet podwyższona rata kredytu może być bardziej atrakcyjna w porównaniu z wysokością czynszu.

Z kolei Bartosz Turek spodziewa się, że popyt na kredyty może się ożywić pod koniec maja, gdy uruchomiony zostanie program kredytów bez wkładu własnego. – To może spowodować, że wiele osób, zdecyduje się na zakup swojego pierwszego mieszkania. Powodzenie programu w dużej mierze zależy jednak od tego, jaką ofertę przygotują banki – komentuje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wysoka inflacja i wyhamowanie gospodarcze. Czy to nas czeka w 2022?

Kredyt bez wkładu własnego będzie fikcją?

rządowym programem większych nadziei nie wiąże natomiast Jarosław Sadowski. – Niestety w tej kwestii nie byłbym optymistą. Od kwietnia tego roku zdolność kredytowa może tak znacząco zmaleć, że znaczenie programu będzie niewielkie – komentuje.

Podobnego zdania jest Tomasz Błeszyński, ekspert rynku nieruchomości. – Nie jest sztuką stworzyć taki program, ale przygotować go w taki sposób, aby realnie działał. Obawiam się, że ten program będzie fikcją, bo kluczową kwestią jest dostępność odpowiednich mieszkań w ofercie deweloperów – mówi.

Dodaje, że, z jego rozmów z klientami wynika, że wielu z nich wstrzymuje się teraz z decyzjami. – Oglądają mieszkania oferowane przez deweloperów, ale na razie wstrzymują się, bo obawiają się, czy będą w stanie spłacać zaciągnięte dzisiaj kredyty. Nie ma w tym nic dziwnego, bo inflacja cały czas rośnie – mówi Błeszyński.

Ekspert uważa, że siódma z rzędu podwyżka stóp procentowych to bardzo zła wiadomość dla całego rynku nieruchomości. Bo spowoduje nie tylko spadek zainteresowania kredytami, ale podniesie i tak wysokie koszty realizacji inwestycji deweloperskich. Jego zdaniem niektóre projekty mogą być wręcz zagrożone, zwłaszcza że sprzedaż mieszkań na rynku pierwotnym w I kwartale tego roku mocno spadła.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(89)
WYRÓŻNIONE
Haha
3 lata temu
Każda złotówka rozdana to wzrost inflacji .Wam się tylko wydaje,że rząd pomaga przez Rozdawnictwo On was wpycha w bagno z , którego już nie wyjdziecie
jajko
3 lata temu
mieszkania odjeżdżają albo inaczej oszczędności przepadają. mam znajomych co odkładali lata i teraz jedna wielka dupa. wywołali inflację na całym świecie. gadali o tym na forum ekonomicznym i się dzieie. a kredyt? rośnie ale i wynajem rośnie. z dwoja złego lepiej spłacać sobie niż inwestorom
Luk
3 lata temu
Walczy się z przyczyną a nie skutkiem. Z cenami mieszkań, a nie kredytami. Dalej niech PIS pozwala na wykup mieszkań przez fundusze zagraniczne. Fundusze te kupują w cenie 50- 60 % ceny, która jest oferowana zwykłemu Kowalskiemu. Proszę sobie odpowiedzieć, czy jest to normalna praktyka w normalnym kraju. Proszę o tym pamiętać przy wyborach.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (89)
Sylwia
3 lata temu
Ja odkładam na mieszkanie. Mogę wreszcie sobie na to pozwolić, bo mam świetnie płatną pracę, od kiedy ukończyłam Studium Pracowników Medycznych i Społecznych na kierunku technik dentystyczny.
Pati
3 lata temu
Ja rok temu na szczęście kupiłam świetne mieszkanie w Rowach, Apartamenty Lubicz. Jest piękne.
Agata
3 lata temu
Mi się udało wziąć kredyt już jakiś czas temu.Dostałam pożyczkę na takie mieszkanie jakie chciałam, czyli dwupokojowe od nexity na Służewcu. Mam stąd dobre połączenie do pracy, co było dla mnie bardzo istotne.
Polak
3 lata temu
Moim zdaniem to idzie w dobrym kierunku. Czy naprawdę marzeniem Polaka jest niespłacalny kredyt na całe życie ? To było chore
Booooo
3 lata temu
Ale obiecane zerowe podwyżki stop procentowych za obecnej kadencji RPP poszły w niepamięć
...
Następna strona