Jeśli wierzyć prognozom, to oprocentowanie złotowych kredytów będzie teraz już maleć. Nawet dziś WIBOR jest notowany niżej niż w listopadzie, a przecież to WIBOR właśnie jest składnikiem oprocentowania większości złotowych kredytów mieszkaniowych - komentuje Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.
W szczytowym momencie wskaźnik ten w wersji trzymiesięcznej (3M) był notowany na poziomie ponad 7,6 proc. Wtedy jeszcze rynki spodziewały się, że Rada Polityki Pieniężnej (RPP) po przerwie w październiku będzie dalej podnosiła stopy procentowe. W listopadzie, a potem też w grudniu gremium to podejmowało jednak decyzję o utrzymaniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Do tego większość członków Rady sugeruje, że choć podwyżki stóp są niewykluczone, to na razie trzeba się wstrzymać z podejmowaniem kolejnych takich decyzji i zobaczyć jakie efekty przyniesie dotychczasowy bardzo intensywny cykl podwyżek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rynek po listopadowym posiedzeniu RPP zrozumiał, że w swoich przewidywaniach się zagalopował i WIBOR zaczął spadać. Efekt? 12 grudnia WIBOR 3M notowany był na poziomie 7,14 proc.. Spadek o prawie 0,5 pkt. proc. (od listopadowego szczytu) choć nie jest duży, to jednak może być już zauważony przez posiadaczy złotowych kredytów mieszkaniowych. Oznaczać może on bowiem spadek raty o 4 proc.. Przy tym trzeba zauważyć, że banki aktualizują oprocentowanie kredytów co jakiś czas (np. co 3 miesiące lub pół roku). W efekcie, jeśli komuś bank zaktualizował oprocentowanie w najgorszym po temu momencie (na początku listopada), to obniżkę raty może zauważyć np. po 3 miesiącach, a więc dopiero w lutym - czytamy w najnowszej analizie.
Szybciej efekty spadku WIBOR-u mogą zauważyć osoby dopiero chcące zaciągnąć kredyt mieszkaniowy. Przy niższym WIBOR-ze banki już dziś mogą im bowiem zaoferować tańszy kredyt, a to automatycznie pozytywnie wpływa też na zdolność kredytową.
WIBOR może dalej spadać
Gdyby tego było mało, to nie tylko aktualne notowania WIBOR-u nieść mogą informacje pozytywne dla zadłużonych. Podobnie jest z kontraktami terminowymi, które przecież mówią o tym, co może nas dopiero czekać. A tu znajdziemy informacje, które sugerują, że spadki WIBOR-u będą kontynuowane. W perspektywie roku WIBOR 3M spaść może do poziomu około 6-6,5 proc.. Tak przynajmniej sugerują aktualne notowania kontraktów terminowych (FRA). Trzeba w tym wypadku wziąć poprawkę na fakt, że są to notowania, które potrafią się bardzo zmieniać pod wpływem bieżących doniesień ekonomicznych czy geopolitycznych - ocenia analityk Bartosz Turek.
"Jeśli jednak scenariusz sugerowany przez kontrakty się sprawdzi, to rata kredytu mieszkaniowego w perspektywie roku może spaść o kolejnych 5-10 proc. Jest to ruch korzystny z punktu widzenia kredytobiorców, ale w żadnym wypadku nie możemy go nazwać rewolucją. Przecież ostatni cykl podwyżek stóp procentowych spowodował, że raty kredytów poszły w górę niekiedy nawet o około 100 proc. Spodziewana poprawa tylko w niewielkim stopniu ulży kredytobiorcom" - czytamy w najnowszej analizie.
WIBOR nie tylko spadnie, ale nawet zniknie
Spadający WIBOR, to niejedyna pozytywna informacja, która czekać może potencjalnych kredytobiorców. Planowane są przecież też zmiany w wyliczaniu kosztu kredytów ze zmiennym oprocentowaniem. Chodzi tu o nową stawkę WIRON, która ma zastąpić dotychczasową stawkę WIBOR. Jest to (obok marży) kluczowy składnik oprocentowania kredytów. Niestety, póki co nie będzie to dotyczyło kredytów dotychczas udzielonych. Jednak już w 2023 roku banki zaczną stosować stawkę (WIRON) w przypadku nowej akcji kredytowej. Dlaczego jest to tak ważne? - Wszystko dlatego, że WIRON jest niższy niż WIBOR. Dlatego kredyty oparte o nową stawkę mogą być tańsze – o ile oczywiście banki przy okazji nie postanowią podwyższyć swojej marży. Tańszy kredyt oznacza, że znowu w górę może pójść zdolność kredytowa - tłumaczy analityk HRE Investments.
O ile? W notowaniach z 12 grudnia WIRON 3M przyjął poziom prawie 6,29 proc., podczas gdy WIBOR 3M opiewał wtedy na 7,14 proc.. Różnica jest więc spora – około 0,85 pkt. proc. I choć może ona się z czasem kurczyć, to warto wiedzieć, że obniżenie oprocentowania o 0,85 pkt. proc. oznaczać może ratę niższą o 6-7 proc., a więc też podobny wzrost zdolności kredytowej.
Rosnące płace i walka o klienta już zatrzymała spadek zdolności kredytowej
Od kilku miesięcy pozytywnie wpływały na zdolność kredytową Polaków m.in. rosnące z dwucyfrową dynamiką wynagrodzenia i wzmożona konkurencja między bankami. Emanacją tej drugiej są spadające marże, bardziej liberalne podejście do źródeł dochodów akceptowanych przy badaniu zdolności kredytowej (np. 500+, alimenty) czy szersza oferta kredytów z niskim wkładem własnym.
"Przez ostatnie miesiące tylko te dwa czynniki potrafiły zatrzymać spadek zdolności kredytowej wynikający z rosnącej do początku listopada stawki WIBOR. Gdy do tego grona dołączy jeszcze spadek oprocentowania kredytów, to będziemy mieli sprzyjające warunki dla odbudowywania się zdolności kredytowej Polaków. Ta potrwać może jednak dłużej niż obserwowana przez ostatnie miesiące erozja możliwości zadłużania się" - czytamy w najnowszej analizie.