Mateusz Morawiecki zdecydował, że Jacek Jastrzębski pozostanie szefem KNF. Informację tę w serwisie X (dawny Twitter) potwierdził w ubiegłym tygodniu rzecznik Urzędu KNF Jacek Barszczewski.
Jacek Jastrzębski został powołany w piątek na stanowisko Przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego na kolejną kadencję. Po raz pierwszy w 17-letniej historii KNF ta sama osoba otrzymała możliwość kontynuowania misji na tym stanowisku – przekazał rzecznik.
Szef KNF po nominacji: mamy ambitne plany
Nowy-stary szef KNF udzielił pierwszego wywiadu po nominacji. W rozmowie z serwisem businessinsider.com.pl zapewnił, że decyzja premiera o powołaniu go ponownie na to stanowisko zapewnia "mandat i możliwość do kontynuowania tego, co robiliśmy przez ostatnie pięć lat".
Wiemy, z jakimi wyzwaniami nadzór musi się zmierzyć w najbliższych latach i jesteśmy na to gotowi. Działamy dalej. Uważam, że to, co zrobiliśmy w czasie mojej pierwszej kadencji to dobra wizytówka KNF. Mamy ambitne plany – stwierdził Jacek Jastrzębski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ocenił też, że przez ostatnie pięć lat Urząd KNF opierał się na "obiektywnych, przewidywalnych kryteriach, przepisach prawa i profesjonalnym oraz otwartym podejściu". Zapowiedział, że UKNF będzie dalej się kierować tymi przesłankami, gdyż zapewnia to m.in. dobrą współpracę z otoczeniem, jakim są instytucje publiczne oraz rynek.
Szef KNF o odwoływaniu prezesów. "Narosły mity"
W rozmowie nie zabrakło też pytań o obecność przedstawicieli rządu, którzy zasiadają w Komisji. Szef KNF zauważył, że wybiera go premier, a do Urzędu trafiają urzędnicy powoływani przez ministrów. Ponadto KNF współpracuje z instytucjami sieci bezpieczeństwa, a w tych "istotną rolę odgrywa Ministerstwo Finansów".
Byłoby więc naiwnością twierdzić, że nadzór finansowy nie ma styku ze światem polityki, ten styk jest naturalny i zrozumiały. Natomiast zarówno przepisy krajowe, jak i standardy międzynarodowe dotyczące nadzoru finansowego są skonstruowane w ten sposób, że jest pewien próg odcięcia, który zapewnia, że w codziennej pracy nadzoru kierujemy się merytorycznymi i profesjonalnymi przesłankami – uspokoił przewodniczący.
Odniósł się też do kwestii ewentualnego odwoływania prezesów banków przez Urząd. – W tej narracji pojawiło się mnóstwo nieporozumień. Narosły mity, jakoby KNF mogła blokować odwoływanie prezesów. Z przepisów, które są też implementacją unijnych regulacji, wynika, że autoryzujemy m.in. prezesów i członków zarządów odpowiedzialnych za ryzyko w bankach. To nie jest specyfika tylko naszego rynku – stwierdził Jacek Jastrzębski.
Zaznaczył, że standardem rozwiniętych rynków jest centralny organ publiczny, który m.in. zatwierdza prezesów banków lub osób pełniących określone funkcje w podmiotach sektora. – My nie mamy jednak w tym obszarze dowolności i uznaniowości, a poruszamy się w ramach ustawy, wytycznych europejskiego nadzoru i własnej metodyki fit and proper, czyli oceny adekwatności członków organów instytucji nadzorowanych – zaznaczył.
Odwołanie szefa KNF będzie trudne
Jak już pisaliśmy w money.pl, przyszłemu rządowi trzech formacji nie będzie łatwo go odwołać. Warunkuje tę kwestię ustawa o nadzorze nad rynkiem finansowym. Jej art. 8 mówi, że premier może odwołać szefa KNF przed upływem jego kadencji tylko w przypadku:
- prawomocnego skazania za umyślne przestępstwo lub przestępstwo skarbowe,
- rezygnacji ze stanowiska,
- utraty obywatelstwa polskiego,
- utraty zdolności do pełnienia powierzonych obowiązków na skutek długotrwałej choroby, trwającej dłużej niż trzy miesiące.
Ponadto jego kadencja wygasa też w przypadku jego śmierci.