Jak donosi Ria Novosti, kolejne banki zaczęły wykruszać się z systemu Mir. Rosja przygotowywała go od lat, wiedząc, że w przypadku nasilenia agresji na Ukrainę, Zachód odpowie sankcjami. Mir chroni transakcje Rosjan, gdy duzi operatorzy płatności jak Visa czy Mastercard dostosowały się do sankcji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przyjaciele porzucają Putina. Kolejne banki rezygnują z Mir
Kraje zaprzyjaźnione z Putinem lub realizujące własne interesy, wykorzystując wojnę, którą wywołał, powoli wykruszają się z systemu. Jak pisaliśmy w money.pl, zaczęło się od Turcji, gdzie lokalny Isbank zakończył korzystanie z systemu. Dzień później dołączyły kolejne, choć nie wszystkie. Sprawa na tyle uderzyła Rosjan, że rosyjska ambasada w Turcji, gdzie wielu ich wyemigrowało, wydała komunikat instruujący, jak obejść problem i doradzający, by nosić ze sobą gotówkę.
Z biegiem dni sprawa zaczęła się rozlewać. Z systemu Mir zrezygnowały banki w kolejnych krajach - Kazachstanie (Halik), Wietnamie (BIDV) czy Armenii. W przypadku tego ostatniego państwa decyzję o zakończeniu współpracy z Mir wydał tamtejszy bank centralny, dając dowolność lokalnym bankom komercyjnym, czy chcą w nim uczestniczyć, czy nie.
Sankcje Amerykanów zadziałały
Skąd ten odwrót przyjaciół Kremla? To wynik dekretu Amerykanów. Wprowadzili sankcje przeciwko osobom i podmiotom pomagającym Moskwie omijać restrykcje finansowe. Banki uzależnione są od przepływu pieniędzy, w tym w dolarach. Po sankcjach nie mogą sobie pozwolić na takie ryzyko, bo bez nich wyschną.
Sam operator Mir nie odpowiedział na pytania rosyjskich mediów w tej sprawie. Pośrednio potwierdził zjawisko, usuwając ze strony internetowej część państw, które korzystały z systemu.
Rosja, jak pisaliśmy w money.pl, przygotowuje kolejną "broń" finansową. Miałby to być system, który ułatwi im rozliczenia międzynarodowe - CELLS, oparty na technologii blockchain. Ma być alternatywą dla globalnego SWIFT.
Głównym architektem systemu CELLS jest potężny koncern zbrojeniowy Rostec, na którego czele stoi oligarcha Siergiej Czemiezow, bliski znajomy Putina z czasów wspólnej pracy w KGB. Choć Rosjanie wiele sobie po nim obiecują i na etapie zapowiedzi przedstawiają jako niemal idealny, eksperci, z którymi rozmawiał money.pl, powątpiewają w jego faktyczną skuteczność, odbierają jako kolejny straszak Kremla.