BIK podał, że w listopadzie o kredyt mieszkaniowy wnioskowało łącznie 13,6 tys. potencjalnych kredytobiorców w porównaniu do 36,74 tys. rok wcześniej.
W grze jest scenariusz negatywny
Średnia wartość wnioskowanego kredytu mieszkaniowego w listopadzie wyniosła 337,47 tys. zł i była niższa o 5,6 proc. w relacji do listopada 2021 roku, oraz wyższa o 0,3 proc. w porównaniu do października 2022 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksperci BIK podkreślają, że w listopadzie ponownie wróciliśmy do spadków liczby wnioskujących i to w obu ujęciach rdr. i miesiąc do miesiąca, przy niewielkim wzroście średniej kwoty wnioskowanego kredytu. "Wysokie stopy procentowe, zaostrzenie wymogów regulacyjnych oraz obawy przed skutkami spowolnienia gospodarczego, skutecznie i na dłużej zamroziły popyt na kredyty mieszkaniowe" - czytamy w komentarzu.
BIK ocenia, że w grze jest raczej scenariusz negatywny, w którym liczba wnioskujących nadal spada. Aby popyt się odmroził konieczne jest istotne zwiększenie zdolności kredytowej, która zależy od czterech czynników: stóp procentowych, wynagrodzeń, cen nieruchomości i kosztów utrzymania.
- Na ten moment najbardziej prawdopodobny jest spadek cen nieruchomości, wynagrodzenia realnie od kilku miesięcy spadają, a stopy procentowe raczej nie zostaną obniżone w najbliższym czasie, podobnie jak inflacja, która raczej jeszcze zwiększy koszty utrzymania gospodarstw domowych - uważa Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK. - W przypadku nieruchomości nie liczyłbym jednak na jakieś spektakularne obniżki rzędu 20-30 proc., które istotnie zwiększyłyby zdolność kredytową, a tym samym pobudziły popyt na kredyty mieszkaniowe - dodaje.
Sądny dzień dla kredytobiorców. RPP podniesie stopy?
Na środę zaplanowane jest ostatnie w 2022 r. posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Przyzwyczaiła nas ona w ostatnich kilkunastu miesiącach do podwyżek stóp. Pomiędzy październikiem 2021 r. i wrześniem 2022 r. zrobiła to 11 razy. Główna stopa banku centralnego wzrosła w tym czasie z 0,1 proc. do 6,75 proc. - przypomina "DGP". Gazeta zauważa, że na poprzednich dwóch spotkaniach Rada nie zwiększyła jednak kosztu pieniądza. Zdaniem analityków, podobnie będzie tym razem.
- W świetle dostępnych dzisiaj danych i prognoz obecny poziom stóp jest właściwy. Ten poziom stóp sprowadzi inflację do celu w horyzoncie projekcji – mówił po listopadowym posiedzeniu RPP jej przewodniczący, prezes NBP Adam Glapiński.
Horyzont przewidywań analityków banku centralnego to koniec 2025 r. Zgodnie z ich najnowszym raportem inflacja obniży się wtedy do 3 proc. Cel to wzrost cen na poziomie 2,5 proc. Glapiński zastrzegał, że jeśli sytuacja w gospodarce będzie wyglądać inaczej, niż wynikało z projekcji, to obecny stan zawieszenia, jeśli chodzi o wysokość stóp procentowych, może ulec zmianie - informuje dziennik.
Gazeta zauważa jednak, że wszystko wskazuje na to, że większość członków RPP jest zdania, że stopy osiągnęły szczytowy punkt.