Izba Deputowanych, niższa izba argentyńskiego parlamentu, przyjęła w środę projekt ustawy nowelizującej system naliczania emerytur. Przewidziano między innymi podniesienie świadczeń o dodatkowe 8,1 proc., aby wyrównać straty siły nabywczej związane z polityką zaciskania pasa w pierwszym kwartale roku. Projekt ustawy trafi teraz do Senatu.
Kancelaria prezydenta poinformowała jednak, że Milei zawetuje "każdą ustawę, która zagraża równowadze fiskalnej Republiki Argentyńskiej". Oskarżyła posłów opozycji, którzy poparli projekt, o próbę ponownego umieszczenia kraju "na drodze dekadencji", deficytu i spirali inflacyjnej.
Kancelaria Mileia potępiła również fakt, że w czasie obrad z projektu wykreślono zapis znoszący emerytury dla prezydentów i wiceprezydentów kraju. Wytknęła przy tym posłom, że niedawno sami podnieśli swoje wynagrodzenia o 80 proc.
Milei zrzeknie się emerytury
Milei poinformuje Państwowy Urząd Ubezpieczeń Społecznych (ANSES) o swojej decyzji, aby nie korzystać z przysługującego mu prawa do emerytury prezydenckiej – zaznaczono w komunikacie.
Od swojego zaprzysiężenia w grudniu ub.r. Milei prowadzi politykę drastycznych cięć wydatków budżetowych, dążąc do likwidacji deficytu i opanowania inflacji. W pierwszych miesiącach roku kraj wypracował nadwyżkę budżetową, co odbyło się jednak między innymi kosztem obniżenia realnych emerytur i zwolnień tysięcy pracowników w sektorze publicznym.
Emeryci w "terapii szokowej"
Emeryci to jedna z grup, które najbardziej odczuwają skutki gospodarczej "terapii szokowej" libertariańskiego prezydenta. Według niektórych szacunków wskaźnik ubóstwa w argentyńskim społeczeństwie wzrósł w ostatnich miesiącach do 55 proc. Dziennik "El Cronista" przypomina w tym kontekście, że od grudnia 2023 roku do lutego 2024 roku, choć ceny wzrosły w tym okresie o 60 proc., emerytury nie zostały podniesione.