Manifestanci z flagami związkowymi CGT przy akompaniamencie muzyki niosą bukieciki konwalii, które symbolizują pierwszomajowe święto we Francji. Początek manifestacji przebiega w spokojnym nastroju festynu.
Trwają protesty w sprawie reformy emerytalnej
Prefekt paryskiej policji Laurent Nunez ostrzegł jednak w poniedziałek, że w paryskiej demonstracji, której początek zapowiadany jest na godz. 14, weźmie udział około 2 tys. ultralewicowych aktywistów, w tym cudzoziemców.
- Aktywiści z ruchu ultralewicowego przyjeżdżają, by dopuszczać się przemocy, a dziś będą mieli poparcie aktywistów z całej Europy - powiedział Nunez.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sekretarz generalna CGT Sophie Binet zaapelowała zaś do rządu, by "nie angażował się w policyjną prowokację" z okazji 1 maja. - Musimy być ostrożni - odpowiedział na te słowa minister pracy Olivier Dussopt, dodał, że "policyjne prowokacje nie są właściwym określeniem" dla działań funkcjonariuszy.
Z kolei lider partii Francja Nieujrzamiona Jean-Luc Mélenchon wezwał policjantów i żandarmów, by zasilili szeregi pierwszomajowych demonstracji. "W waszym interesie jest przyłączenie się do walki" – podkreślił Melenchon. To zasadnicza zmiana tonu polityka, który regularnie zarzuca policji brutalność.
Francuzi nie chcą dłużej pracować
Francuzi nadal masowo popierają protesty przeciwko reformie emerytalnej. Według sondażu Backbone przeprowadzonego dla dziennika "Le Figaro" 65 proc. Francuzów popiera demonstracje pierwszomajowe, zaś 60 proc. chce również kontynuowania protestów po Święcie Pracy.
Przed kilkoma tygodniami francuski rząd przedstawił plany reformy emerytalnej, która zmierza do opóźnienia momentu, w którym będzie można zakończyć aktywność zawodową. Rząd francuski zaproponował, aby podnieść wiek emerytalny we Francji z 62 do 64 lat. Przedstawiciele rządu, jak i prezydent Francji Emmanuel Macron, argumentują, że reforma systemu emerytalnego jest konieczna, jeżeli kraj chce utrzymać wypłacalność systemu. Była to zresztą jedna z obietnic przedwyborczych obecnej głowy państwa.
To wywołało zdecydowaną reakcję społeczeństwa. Najpierw na ulicę wyszli związkowcy. Koalicje związków zawodowych cyklicznie organizowały uliczne protesty przeciwko planom podwyższenia wieku emerytalnego. Z czasem dołączyli do nich rozczarowani obywatele.
Wiek emerytalny we Francji należy do najniższych w Unii Europejskiej. Francuzi wcześnie też kończą aktywność zawodową, bo średnio w wieku 62,3 lat. Dlatego też kraj ten wydaje na emerytury aż 14,8 proc. PKB. Dla porównania: Polska na świadczenia emerytalne wydaje ok. 10 proc. PKB. W Europie tylko Grecja i Włochy przeznaczają na ten cel więcej niż Francja.