"Rz" powołuje się na artykuł magazynu "Wired". Jego autorzy wprost stwierdzają, że możemy mieć już do czynienia z bańką na amerykańskim rynku start-upów.
Ogromne środki płyną do młodych firm
W 2021 r. w firmach w fazie zalążkowej (seed) i na wczesnym etapie rozwoju (early stage) inwestorzy w USA ulokowali aż 93 mld dolarów - wynika z danych PitchBook. To trzy razy więcej niż jeszcze przed pięcioma laty.
Rośnie też średnia wycena młodych, innowacyjnych firm. Zgodnie z danymi przywołanymi przez "Rz" w 2021 r. podskoczyła ona z 16 do 26 mln dolarów.
Analitycy CB Insights wskazują, że na całym świecie do start-upów trafiło w 2021 r. 621 mld dolarów. To ponad dwa razy więcej niż w rekordowym 2020 r.
Czy to już bańka?
I dlatego rośnie obawa, że mamy do czynienia z bańką. Micah Rosenbloom, partner w Founder Collective, wskazuje, że młode firmy korzystają na tym, że inwestorzy próbują złapać za nogi technologię, która zdominuje świat na najbliższą dekadę. Wskazuje m.in. że dziś boom trwa np. na kryptowaluty, tokeny NFT oraz biotechnologię.
- Wiele z tych pomysłów jest tak nowych, że zrozumienie ich prawdziwej wartości może być trudne - tłumaczy Rosenbloom na łamach "Wired", cytowany przez "Rz".
Problem widoczny jest też w Polsce. "Rz" wskazuje, że na rynku jest dużo pieniędzy i to dość łatwo dostępnych. A to sprzyja nadużyciom.