O co konkretnie chodzi? Zgodnie z rządowym programem przedsiębiorcy, którzy nie zatrudniają pracowników, powinni płacić składki zdrowotne do 10 dnia każdego miesiąca. Eksperci uważają jednak, że to za krótki termin, aby wyliczyć prawidłowy dochód. Dlatego - ich zdaniem - obliczenie składki zdrowotnej na tej podstawie będzie w praktyce niemożliwe.
Powód? Faktury za ubiegły miesiąc można wystawiać jeszcze do 15 dnia następnego miesiąca. Nie wynika to jednak z opieszałości samozatrudnionych, ale często jest np. skutkiem oczekiwania na akceptację pracy przez kontrahentów.
- Jeżeli więc przedsiębiorca wystawi fakturę po 10., a dokumenty będzie musiał złożyć przed tą datą, to jego dochód, od którego wyliczana jest podstawa składek zdrowotnych, nie będzie w praktyce realny - wyjaśnia Piotr Juszczyk, doradca podatkowy w firmie inFakt.
Jego zdaniem w związku z tą sytuacją trzeba liczyć się z tym, że będzie dużo korekt i mogą pojawić się niedopłaty.
- Wyobraźmy sobie sytuację, że przedsiębiorca opłaci składkę do 10 dnia miesiąca, a następnie okaże się, że zapomniał o jakiejś fakturze. Będzie musiał wówczas złożyć korektę, ale może pojawić się też niedopłata. Nawet jeżeli ureguluje to kilka dni później, to i tak ZUS - zgodnie z obecnymi przepisami - wykreśli go z ubezpieczenia zdrowotnego - dodaje ekspert. W praktyce nawet niewielka niedopłata może więc spowodować, że stracimy ubezpieczenie.
Według niego istnieje wprawdzie możliwość przywrócenia składki zdrowotnej, ale wiąże się to z kolejną biurokracją. Trzeba m.in. złożyć dokument w ZUS-ie o ponowne naliczenie składki.
Test przedsiębiorcy wróci. Resort ma nowy plan
Dodatkowo ekspert przypomina, że biura rachunkowe naliczają zazwyczaj podatki do 20 dnia danego miesiąca. A w tym wypadku trzeba będzie to zrobić do 10. - To skróci cały proces i zarazem go skomplikuje, tym bardziej że dokumenty od innych przedsiębiorców mogą spływać później i ciężko będzie wyliczyć dochód - dodaje.
To zagraża wolności ekonomicznej przedsiębiorców
Łukasz Kozłowski, Główny Ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, nie ma jednak obaw o utratę ciągłości ubezpieczenia zdrowotnego jednoosobowych firm. Ekspert powołuje się na nowelizację ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych z dnia 24 czerwca 2021 roku, która obecnie czeka na podpis prezydenta. Zakłada ona m.in. ciągłość ochrony ubezpieczeniowej nawet wtedy, gdy składka nie zostanie zapłacona w terminie.
Dodaje jednocześnie, że problem był podnoszony w czasie konsultacji Polskiego Ładu. - Liczymy na to, że Ministerstwo Finansów uwzględni głosy płynące z rynku. Skoro podstawa wymiaru składki ma być powiązana z kategoriami podatkowymi takimi jak przychód, koszty jego uzyskania oraz dochód, to najbardziej racjonalnym rozwiązaniem byłaby systemowa harmonizacja terminów i zasad rozliczeń podatku dochodowego i składek ubezpieczeniowych - wyjaśnia.
Tymczasem eksperci podatkowi uważają, że nowelizacja ustawy, na którą powołuje się Łukasz Kozłowski, w praktyce nie poprawi sytuacji przedsiębiorców.
Zdaniem Jakuba Hinca, doradcy podatkowego, głównym powodem jest brak możliwości dokładnego ustalenia wysokości składki zdrowotnej. W konsekwencji zaległości u przedsiębiorców będą narastać. - Nowelizacja niewiele pomoże, a wolność ekonomiczna wielu przedsiębiorców będzie zagrożona - uważa.
Przedsiębiorcy będą musieli wykazywać dochód na 10 dzień bieżącego miesiąca jako podstawę wyliczenia składki i nie będą mogli np. uwzględniać faktur, które wystawią później. - Nawet jeżeli skorygują to w przyszłości, to będą już w stanie zaległości i utracą prawo do świadczenia - dodaje.
Eksperci za nowym terminem opłacania składek
Eksperci proponują w tej sytuacji trzy rozwiązania. Izabela Leśniewska, doradca podatkowy w kancelarii Alo-2, która bierze jednocześnie udział w konsultacjach przepisów zawartych w Polskim Ładzie, uważa, że jest jedno rozwiązanie, które samo się nasuwa. Ekspertka proponuje zmianę terminu opłacania wszystkich składek z 10 na 20 dzień każdego miesiąca. Dzięki temu rządzący zrównaliby termin opłaty składek z terminem zapłaty podatku dochodowego.
Druga propozycja zakłada przesunięcie terminu spłaty samej składki zdrowotnej. Po nowemu przedsiębiorca opłacałby ją do 20 dnia miesiąca - tak samo jak podatek dochodowy. Trzecie rozwiązanie przesuwa z kolei o miesiąc ustalanie podstawy wymiaru składki zdrowotnej.
- Z punktu widzenia przedsiębiorców najkorzystniejszym rozwiązaniem będzie zmiana terminu opłacania składek na 20 każdego miesiąca. Podobnie jak przesunięcie o miesiąc ustalania podstawy wymiaru składki zdrowotnej - komentuje Piotr Juszczyk.
Z kolei Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców, zwraca uwagę na to, że rządowe propozycje zawarte w Polskim Ładzie w ogóle nie rozwiązują problemu osób, które nie zarobiły w danym miesiącu na opłacenie składki. Nawet w przypadku zerowego dochodu będą zobowiązane do opłacenia składki zdrowotnej w wysokości 9 proc. płacy minimalnej.
- Składka zdrowotna uzależniona od dochodu przedsiębiorcy niesie za sobą problemy, które mogą zagrozić brakiem ubezpieczenia dla przedsiębiorcy. Obecnie funkcjonujący system stałej składki dla prowadzących działalność wydaje się optymalny - ocenia Abramowicz.
- Dlatego konsekwentnie przeciwstawiam się tej części zmian w Polskim Ładzie, które powodują zwiększenie obciążeń podatkowo-składkowych i jednocześnie burzą budowany latami i dobrze funkcjonujący system - podsumowuje rzecznik MŚP.