O kluczach, portfelu, karcie do bankomatu lub bilecie na tramwaj. O tym można zapomnieć. Jak się okazuje, z głowy może wylecieć też... 111 mln zł.
O takich środkach w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych zapomniało 250 tys. przedsiębiorców, którzy w ostatnich dwóch latach zamknęli lub zawiesili działalność - wynika z informacji money.pl.
Albo co miesiąc płacili za dużo, albo zlecili o jeden dodatkowy przelew ekstra. Efekt? Nadwyżka na indywidualnym koncie. Nadwyżka, którą można bez problemu odzyskać, bo ZUS zwróci te środki. Pieniądze nie będą jednak czekać wiecznie, więc warto zainteresować się stanem konta.
Za dużo przelewów, za duże kwoty
Jak wynika z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych przedsiębiorcy dość często do ZUS przelewają zbyt dużo pieniędzy. W tej chwili na kontach Zakładu jest górka o wysokości aż 2,5 mld zł. Taką nadwyżkę ma 1,4 miliona aktywnych płatników (czyli działających firm).
Średnio to o 1,6 tys. zł więcej, niż powinno być.
Jak tłumaczy money.pl rzecznik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Wojciech Andrusiewicz, "nadpłata składek powstaje, gdy płatnik opłaci je w wyższej wysokości niż zadeklaruje w dokumentacji rozliczeniowej lub niż wynika to z przepisów".
Zgodnie z przepisami, ewentualna nadwyżka najpierw trafia na poczet ewentualnych zaległości z innych miesięcy. Jeżeli zaległości nie ma - przedsiębiorca musi zdecydować, co ze środkami zrobić. Do wyboru są dwie opcje: zwrot nadpłaconych pieniędzy lub zaliczenie ich na poczet przyszłych wpłat. Jeżeli wiesz, że masz nadpłatę, to możesz następnym razem zapłacić po prostu mniej. Wtedy stan środków zrówna się z tym, co powinno tam być.
Sytuacja się komplikuje, gdy firma zakończyła lub zawiesiła działalność. W ZUS "leży" 111 mln zł od przedsiębiorców, którzy działalności już nie prowadzą. Zakład deklaruje wprost, że chętnie odda te środki.
- Jeżeli przedsiębiorca zakończył już prowadzenie własnego biznesu i nie ma pewności, jakim saldem w ZUS się zamknął, powinien odwiedzić którąkolwiek z placówek Zakładu lub wejść na swój profil na Platformie Usług Elektronicznych. Tam może potwierdzić, czy na koncie występuje nadpłata albo niedopłata - mówi money.pl Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
I przypomina, że wystarczy złożyć wniosek, by otrzymać zwrot wszystkich środków. - ZUS zwraca nadpłatę składek w ciągu 30 dni od złożenia dokumentów. Z wnioskiem nie warto zwlekać, gdyż po 5 latach (liczonych od dnia wpłaty lub zawiadomienia z ZUS - red.) nadwyżka się przedawnia - dodaje.
A sporo jest do wzięcia. Najwięcej w oddziałach warszawskich Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. W sumie trzy oddziały Zakładu w Warszawie mają 32 mln zł, które mogłyby powędrować do 29 tys. przedsiębiorców. Średnio to blisko tysiąc złotych dla każdego przedsiębiorcy.
32 mln zł w Warszawie, blisko 6 we Wrocławiu
Spore kwoty "zalegają" również w oddziałach ZUS w Gdańsku, Poznaniu i Wrocławiu. To od 5,8 mln zł w stolicy Dolnego Śląska do 6,4 mln zł w Gdańsku. - Nie przetrzymujemy środków, chcemy je zwracać, stąd apelujemy o bieżącą kontrolę rozliczeń - dodaje Andrusiewicz.
- Warto skontaktować się więc z ZUS i sprawdzić, czy po zamkniętej działalności nic nie zostało do zwrotu - tłumaczy Andrusiewicz. ZUS zachęca, by skorzystać z drogi elektronicznej - a konkretnie z Platformy Usług Elektronicznych.
System umożliwia właśnie wgląd do danych zgromadzonych w ZUS, ale również przekazywanie dokumentów, składanie wniosków i otrzymywanie na nie odpowiedzi oraz zadawanie pytań i otrzymywanie odpowiedzi z ZUS. Jednocześnie łatwo można się umówić na wizytę w konkretnej placówce ZUS.