Kosowicz powiedziała PAP, że organizacje pozarządowe zwróciły się do ministry do spraw społeczeństwa obywatelskiego Adriany Porowskiej z prośbą o rozważenie możliwości "akcji ratunkowej" dla organizacji działających w Polsce w oparciu o pieniądze, które po decyzji prezydenta USA Donalda Trumpa zostały wstrzymane.
- Dostałam informację, że pani minister sprawdza możliwości. Nie padły w tej rozmowie jednak żadne konkrety - dodała Kosowicz.
Potrzebujemy wsparcia przynajmniej na trzy miesiące, kiedy ważą się losy dotacji. Wiemy, że w Narodowym Instytucie Wolności istnieje ścieżka czy możliwość wsparcia instytucjonalnego organizacji. To mogłoby być narzędzie wsparcia organizacji, które mają zamrożone środki. Potrzebne jest takie albo inne awaryjne rozwiązanie - powiedziała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kosowicz oceniła, że brak wsparcia ze strony rządu w takiej sytuacji to "dobijanie" organizacji pozarządowych. Dodała, że organizacje pozarządowe w Polsce nie mają zasobów, żeby z własnych środków utrzymać zespoły przez trzy miesiące zamrożenia amerykańskich funduszy. Podkreśliła, że rządowe wsparcie to kwestia utrzymania miejsc pracy.
- Dla rządu to sytuacja, w której może po prostu z nas zadrwić. I to mnie martwi. Finansowanie straciły działania dotyczące praw człowieka, praworządności, praw obywatelskich, monitorowania władzy, a nie są to działania, na których władzy bardzo szczególnie zależy - powiedziała prezeska PFM.
Zaznaczyła, że oprócz dyskursu z rządem opartego na konflikcie, organizacje rozmawiają z tymi samymi osobami na temat przygotowania na spodziewane kryzysy i wyzwania.
"Deportacje wywołają falę migracji do Polski"
Kosowicz powiedziała, że decyzje prezydenta USA Donalda Trumpa bezpośrednio przekładają się na presję migracyjną, w tym na Polskę. - To, że środki amerykańskie nie są wydawane w Polsce, jak i na Ukrainie, w bezpośredni sposób może się przełożyć na ruch osób z Ukrainy do Polski, bo ludzie będą tam pozostawieni sami sobie - mówiła.
- Widzimy, że istnieje kanał tranzytowy, migracyjny między Ameryką Południową, Ameryką Środkową a Polską. Spodziewamy się, że deportacje ludzi z USA na południe wywołają falę migracji do Polski. Nie jest to wcale abstrakcyjne. Może się wydawać, że droga jest daleka, ale już teraz gościmy Kolumbijczyków i jest to jedna z grup migrantów, która w Polsce rośnie teraz najszybciej - powiedziała Kosowicz.
Dodała, że jeżeli rzeczywiście Polacy będą deportowani ze Stanów Zjednoczonych, to Polskę czekają duże społeczne wyzwania.
- W tej sytuacji sektor pozarządowy powinien być dla rządu ważny, a nie czujemy, żeby był. Potrzebowalibyśmy od władz szerszego spojrzenia i zastanowienia się nad skutkami decyzji podejmowanych globalnie. Polska będzie musiała się zmierzyć z różnymi wyzwaniami, a skala migracji będzie rosła - zauważyła prezeska PFM.
Kosowicz podkreśliła, że PFM z dnia na dzień musiał wstrzymać m.in. usługi w ochronie zdrowia. - Protestują klienci fundacji, którym finansowaliśmy dostęp do psychiatry, zakup leków. Z dnia na dzień nie mogliśmy zapewnić im kontynuacji leczenia. Zaoferowaliśmy im wsparcie, które uruchamia pewien proces leczenia, a teraz musieliśmy to wsparcie wycofać - dodała.
Trump zdecydował, polski MSZ reaguje
Pod koniec stycznia prezydent USA Donald Trump zawiesił na 90 dni wszystkie programy amerykańskiej pomocy zagranicznej, aby ocenić ich zgodność z jego polityką zagraniczną.
Administracja Donalda Trumpa rozpoczęła masowe deportacje osób przebywających na terytorium Stanów Zjednoczonych nielegalnie. Polski MSZ poinformował pod koniec stycznia, że konsulaty w Stanach Zjednoczonych zostały postawione w stan wyższej gotowości. MSZ zapowiedział też monitorowanie tego, czy Polacy przebywający w USA nielegalnie są deportowani liczniej niż dotąd.
Za większość pomocy zagranicznej USA odpowiadają USAID (istniejącą od 1961 r. Amerykańska Agencja ds. Rozwoju Międzynarodowego) i Departament Stanu. Jak podał Ośrodek Studiów Wschodnich w analizie dotyczącej decyzji Trumpa, w roku 2022 - ostatnim, z którego dostępne są pełne dane - wyniosła ona 61,7 mld dolarów.
USAID działał w ponad 100 krajach świata. Z amerykańskiej pomocy korzystały również polskie organizacje pozarządowe.
PAP zapytała Departament Społeczeństwa Obywatelskiego w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, który podlega ministrze do spraw społeczeństwa obywatelskiego Adrianie Porowskiej, czy możliwe jest wsparcie finansowe rządu dla organizacji, które straciły finansowanie z USA na czas zamrożenia środków przez administrację Trumpa.
NGO-sy w trudnej sytuacji. Co zrobi rząd?
"USAID była istotnym źródłem finansowania dla organizacji pozarządowych na całym świecie. Otrzymujemy sygnały od NGO o trudnościach, jakich doświadczają w związku z niespodziewaną decyzją rządu USA. Prowadzimy rozmowy z przedstawicielami NGO i pozostałymi resortami. Rozumiemy trudną sytuację organizacji pozarządowych, jesteśmy świadomi jej wagi" - brzmi fragment odpowiedzi z KPRM.
PAP pytała też, czy wiadomo, jak wiele organizacji korzystało z USAID. Departament Społeczeństwa Obywatelskiego nie prowadził jednak takiego rejestru.
"Kwestia wstrzymania przez rząd USA pomocy dla NGO będzie podejmowana w dyskusji i pracach Rady Pożytku Publicznego, której przewodniczy Ministra Porowska. Ponadto, każdy resort dysponuje wieloma różnymi programami i funduszami, które są na bieżąco realizowane i koordynowane na poziomie centralnym. Możliwość aplikowania i ubiegania się o środki z tych źródeł przez organizacje pozarządowe jest otwarta i szeroko dostępna" - dodano w odpowiedzi.
Zaznaczono też, że w budżecie na 2025 r. znalazło się dodatkowych 70 milionów dla organizacji pozarządowych. Trwają też prekonsultacje nowego Rządowego Programu Wsparcia Organizacji Pozarządowych na rok 2025 - Moc Małych Społeczności.