Jak czytamy w "Rz", nie ma chętnych na co najmniej 30 proc. oferowanych płyt, które zwykle sprzedawały się na pniu, a dzisiaj okazują się droższe niż w innych krajach europejskich. Meblarze, o ile trend się utrzyma, mogą nie sprzedać co czwartego gotowego stołu lub szafy. Problemy są również ze zbyciem papieru, a producenci stolarki ogrodowej znaleźli się w najbardziej dramatycznej sytuacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Coraz gorsze wyniki branży drzewnej
Jak mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Michał Strzelecki, dyrektor Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli, rok temu po odbudowie branży po lockdownach wszyscy łudzili się, że tej gałęzi polskiego przemysłu nikt nie zatrzyma.
– Wojna pogłębiła jednak energetyczne turbulencje, szybko pojawiła się drożyzna surowcowa, przerwy w łańcuchach dostaw i braki podstawowych materiałów. Błędy w zarządzaniu finansami państwa rozkręciły inflację. Ruszyła spirala w dół – mówi Michał Strzelecki.
Jak dodaje, przed kryzysem branża zatrudniała około 200 tys. osób, ale w ostatnich miesiącach z powodu ostrego hamowania odeszło kilkanaście tysięcy osób.
Problem ze zbytem
Zdaniem Jędrzeja Kasprzaka, szefa Stowarzyszenia Producentów Płyt Drewnopochodnych, coraz częściej w firmach trzeba wyłączać którąś z linii produkcyjnych.
– Koszty energii i ceny drewna z polskich lasów tak poszybowały, że nasze produkty błyskawicznie zrobiły się niekonkurencyjne na najważniejszych rynkach europejskich – mówi Kasprzak w rozmowie z "Rz".
Drożyzna w Lasach Państwowych
Jesienią 2022 roku ceny wywoławcze drewna nawet gorszej jakości ustalano na pułapie 30-40 proc. wyższym niż w poprzednim roku. Zdaniem Rafała Szeflera, dyrektora Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego, leśnicy nie miarkowali cen.
– Przeciwnie – byli pewni swego: nakręcali surowcową drożyznę podsycaną panicznymi obawami, że w kraju zabraknie węgla i biomasy na opał. Panika i presja dotowanej przez państwo energetyki na rynek zrobiła swoje. Poważnie potraktowano wezwania, że kto żyw powinien gromadzić zapasy chrustu – komentuje.
"Ubiegłoroczne drzewne i cenowe zamieszanie, nieracjonalne, zawyżone ceny surowca, a do tego spadek koniunktury na gotowe produkty sprawiły, że wykorzystujący drewno przemysł znalazł się w potrzasku" - podaje "Rzeczpospolita".