Tego typu odbicie nie znaczy oczywiście, że problemy są zażegnane. Na pewno jednak pozytywną informacją dla dalszych losów Credit Suisse był komunikat ze strony Szwajcarskiego Banku Narodowego, że pożyczy mającemu problemy bankowi kwotę ponad 50 miliardów franków.
alsza część artykułu pod materiałem wideo
Nawet jednak jeśli wzrost kursu o 20-40 proc. utrzyma się do końca dzisiejszej sesji, będzie to oznaczało tylko tyle, że kurs odzyskał część wczorajszych strat. Od historycznego szczytu w 2007 r. dalej znajduje się na poziomie 98 proc. na minus. Rynek wciąż też wycenia prawdopodobieństwo bankructwa Credit Suisse bardzo wysoko.
Szwajcaria będzie mieć problem, jeśli zdecyduje się ratować Credit Suisse
Jak podkreślił w komentarzu dla telewizji CNBC legendarny inwestor Steve Eisman, który przewidział kryzys finansowy w 2008 r., Szwajcarzy, nawet jeśli się zdecydują na taki krok, będą mieli poważne problemy z utrzymaniem Credit Suisse na powierzchni w podobny sposób, jak administracja USA ratowała amerykańskie banki w 2008 r.
To dlatego chociażby, że Szwajcaria jest relatywnie małym krajem. Credit Suisse ma ponad 500 miliardów dolarów aktywów, gdy PKB całej Szwajcarii w 2021 r. wyniosło 800 miliardów dolarów.
Jak wskazuje Eisman, samo zachowanie płynności w kryzysowej sytuacji, co może umożliwić pożyczka od SNB, nie będzie też końcem problemów. Po obecnym zamieszaniu nikt już raczej z Credit Suisse nie będzie chciał robić interesów i jest bardzo wątpliwe, że ktokolwiek będzie chciał toksyczne aktywa banku wykupić.
Stopy procentowe w strefie euro w górę, możliwe dalsze spadki na rynkach
W czwartek poznaliśmy też kluczową dla europejskich banków decyzję o kolejnej podwyżce stóp procentowych w strefie euro. "To kolejny argument za przedłużeniem aktualnej korekty na rynkach kapitałowych" – skomentowali analitycy ECB. Jeśli kursy akcji na europejskich giełdach będą dalej spadać, ciężko sobie wyobrazić, by te problemy ominęły Credit Suisse.
Eksperci raczej nie mają też wątpliwości, że ewentualny upadek Credit Suisse byłby czymś znacznie poważniejszym niż upadek dużo mniejszego, działającego głównie w Kalifornii i skupiającego klientów z jednego sektora Sillicon Valley Bank, do którego doszło w zeszły czwartek.
W tym sensie Credit Suisse jest "zbyt duży, by upaść i zbyt duży, by go ratować" – jak określił to w środę światowej sławy ekonomista Nouriel Roubini.